Czarny pies
Wyspy Brytyjskie uchodzą za jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc na Ziemi. Nie wiadomo do końca, czemu akurat stamtąd pochodzi najwięcej doniesień o duchach, zjawach i innych niewyjaśnionych naukowo zjawiskach. Wiadomo jednak, że pewne rzeczy dzieją się naprawdę, a postać czarnego psa jest jedną z nich.
Pochodzenie i ogólna charakterystyka
Choć doniesienia na jego temat pochodzą z wielu regionów świata (w tym z Polski, głównie z Zamku w Ogrodzieńcu), najwięcej wspólnego ma z Wyspami Brytyjskimi. Z reguły pojawia się pod osłoną nocy, a samą postać przerażającego psa wiąże się z diabłem lub Hellhoundem. Objawia się wybranym osobom, najczęściej zwiastując ich śmierć, chociaż czasem niesie pomoc.
Rozmiarami znacznie przewyższa zwykłego psa, ma również charakterystyczne duże, czerwone oczy. Może pojawić podczas burzy, na rozstaju dróg jako symbolicznym miejscu „pomiędzy światami”, miejscach egzekucji czy starożytnych szlakach. Wydaje się też, że przyciągają go kościoły.
Nie wiadomo, kiedy po raz pierwszy postać czarnego psa pojawiła się w folklorze Anglii. Niektórzy twierdzą, że pochodzi z mitologii celtyckiej lub germańskiej, będącej elementem kultury brytyjskiej. W każdej mitologii europejskiej natomiast pies ten związany był ściśle ze śmiercią. Najbardziej znanymi demonicznymi psami były walijskie Cwn Annwn („ogary z Annwn”), nordycki Garm i, oczywiście, grecko-rzymski Cerber. Każdy z wymienionych był w jakiś sposób strażnikiem zaświatów. Najprawdopodobniej postać psa-strażnika ma ścisły związek ze skłonnościami psowatych do padlinożerstwa. Ponadto, czarne umaszczenie uważane jest za znak wrogości i niebezpieczeństwa.
Większość czarnych psów znika przed oczami obserwatora lub ucieka poza pole widzenia. W zależności od relacji zmora zostaje „połykana” przez ziemię, znika w jasnym niczym lampa błyskowa świetle lub na skutek mini-wybuchu. Niektórzy świadkowie twierdzą, że zwierzę chodziło na tylnych łapach. Czasem jest milczący, czasem natomiast słychać jedynie pazury. Kilka osób mówi o szczekaniu, wyciu i warczeniu, rzadko spotyka się psa śmiejącego się czy mówiącego ludzkim głosem, choć może mu towarzyszyć odgłos łańcuchów.
Black Shuck – najbardziej znany czarny pies
Ulubionym miejscem pojawiania się Black Shucka to wybrzeża wschodniej Anglii. Powiązany jest najmocniej z folklorem Norfolk, Suffolk, The Fens (regionem geograficznym, który w przeszłości pokrywały mokradła) oraz Essex.
Nazwa Shuck pochodzić może od staronagielskiego słowa scucca – „demon” lub lokalnego dialektowego słowa shucky – „kudłaty”/”włochaty”. Ta kryptyda uważana jest za omen śmierci lub wprost przeciwnie – uosobienie pomocy.
Najgłośniejszym wydarzeniem związanym z Black Shuckiem miało być pojawienie się go w roku 1577 w Bungay i Blythburgh, a jego wizerunki stały się częścią ikonografii regionu.
Przez wieki mieszkańcy Anglii opowiadali historię o dużym, czarnym psie i jego wielkich jak spodki, złych, płonących czerwienią bądź zielenią oczach (lub oku, w zależności od wersji). Rozmiar jest równie niesamowity, może być wielkości dużego czworonoga, jak i cielaka, a nawet… konia. Niektóre osoby widziały go unoszącego się na mglistym dywanie i pozbawionego głowy. Nawiedza przede wszystkim wybrzeże Anglii, cmentarze, skrzyżowania, wody i ciemne lasy.
Inne legendy, zwłaszcza te z Essex, mówią, że pojawianie się Black Shucka wróży praktycznie natychmiastową śmierć osoby, której się objawił. Czasem po zniknięciu psa umiera członek rodziny obserwatora lub on sam ciężko choruje. Istnieją jednak wieści o tym, że czarny pies ze wschodniej Anglii to zwierzę stosunkowo łagodne, które towarzyszy kobietom w drodze do domu niczym opiekun. Duży czarny pies pomaga również odnaleźć drogę zagubionym. Najwięcej doniesień o przyjaznych psich zjawach pochodzi z końca wieku XIX oraz całego wieku XX.
Nawiedzenie Bungay i Blythburgh
Najbardziej na wyobraźnię działa historia pojawienia się Black Shucka w kościołach w Bungay i Blythburg (hrabstwo Suffolk). Na początku sierpnia 1577 r., czarny pies wpadł przez drzwi Kościoła Świętej Trójcy razem z grzmotem. Nie zwracając uwagi na duża liczbę ludzi, podbiegł do nawy. Mężczyzna oraz chłopiec, których minął umarli na skutek skręcenia karku, po czym spowodował zawalenie się wieży kościelnej, która zwaliła dach kościoła. Kiedy wybiegł, zostawił na północnych drzwiach ślady płomieni widoczne do dziś, a przez miejscowych nazwane „odciskami palców diabła”. Tego samego dnia (4 sierpnia) omen pojawił się w Kościele Mariackim w Bungay.
Cwn Annwn
Nazwa brzmi skomplikowanie, oznacza jednak tyle, co „psy/ogary Annwn”. Słowem „Annwn” określało się zaświaty z walijskich mitów. Psy-duchy związane były ściśle z mitycznym Dzikim Łowem (ang. Wild Hunt), który kończył się na Górze Cadair Idris, a każdego, kto usłyszał wyjące stamtąd potężne ogary, czekała rychła śmierć. Według walijskiego folkloru, ich warczenie jest najgłośniejsze z dalszej odległości, kiedy jednak zbliżają się ich głos staje się coraz bardziej delikatny. Jeśli komuś będzie dane nie tylko je usłyszeć, ale i zobaczyć, również powinien spodziewać się śmierci.
W Walii kojarzono je z migrującymi gęsiami, przypuszczalnie dlatego, że nocne odgłosy tych ptaków przypominają szczekanie psów.
Właścicielem ogarów z Annwn był król Arawn – władca zaświatów, który polował w towarzystwie swych pupili na istoty z naszego wymiaru. Historię o demonicznych psach zapożyczyli chrześcijanie, nazywając je The Hounds/Dogs of Hell będące – jak sama nazwa wskazuje – własnością szatana. Mimo to walijski Annwn nie miał nic wspólnego z rajem czy piekłem. Poza królem Arawnem psy z Annwn uważa się za towarzyszy strasznej wiedźmy imieniem Mallt-y-Nos (Matilda of the Night – Matylda nocy), którą w walijskim folklorze zwą Cwn Mamau („Psy matek”).
Podobnie jak Black Shuck, psy z Annwn związane są ze śmiercią, o czym świadczą czerwone uszy (Celtowie utożsamiali kolor czerwony ze śmiercią). Białe umaszczenie natomiast odzwierciedla siły nadprzyrodzone, zatem białe zwierzęta są zwykle własnością bogów lub innych mieszkańców Podziemia. W związku z tym Cwn Annwn są nadprzyrodzonymi psami śmierci. Nie bez powodu zatem są zatem „eskortą” duszy przechodzącej między światami.
Dlaczego według was czarny pies to zwierzę domowe? 😛 Otagowane dziwnie 😛
Celowo przypisaliśmy go również tutaj, aby nie umknął pośród innych artykułów.
Skoro opowiedzieliście o czarnym psie. To ciekawe czy możecie opowiedzieć o ortrosie i cerberze?
To interesujące tematy, weźmiemy je z pewnością pod uwagę pod kątem przygotowania takiego artykułu.
Opiszecie płetwala błękitnego?
a dlaczego w artykule „Płetwal błękitny – król oceanów” jest ogólnie o wielorybach a nie o płetwalu?
Czarny pies to rzeczywiście idealne miejsce do zadania takiego pytania 😉
Ja mam w domu czarnego psa 😀
Ciekawe czemu najlepszy przyjacjel człowieka w mitologiach kojarzy się ze śmiercią
Jeśli chodzi o nasz zamek w Ogrodzieńcu to straszyć tam ma magnat Stanisław Warszycki kasztelan krakowski i marszałek koronny za życia podobno wielki okrutnik oraz krwiopijca.Rodową siedzibą Warszyckiego był zamek w Dankowie a Ogrodzieniec zakupił dosyć późno od Firlejów,niemniej bywa tu i tam właśnie pod postacią wielkiego czarnego psa wlokącego długi łańcuch.Podobno objawia się w nocy na drodze prowadzącej do zamku…Ja bywałem tam kilkakrotnie i raz pod wieczór wlaśnie spotkałem czarnego psa na dziedzińcu-był to jednak niewielki kundelek merdający ogonem i dosyć przyjacielski-więc chyba nie Warszycki jednak.
Co do czarnego psa to w poskiej tradycji często taką postać przyjmuje diabeł.Tak podobno odwiedzał mistrza Twardowskiego…
SZŁO DWÓCH W NOCY Z WIELKĄ TRWOGĄ,AŻ PIES CZARNY BIERZY DROGĄ-„CZY TO PIES CZY TO BIES”! / Słowacki „Nie wiadomo co czyli romantyczność.”
kocham te psy mam ich 10 mają na imię : Waser, Kongo, Songo, Fareli Eimi Ketti Draco Momoko , Lili isila