Małpy skaczą niedościgle…
Widziałam je na Gibraltarze, widziałam je również na Bali, były też na wyspie Lombok – małpy. Ciekawy dodatek a także bezpłatna i żywa atrakcja dalekich podróży. Wyglądają wręcz rozkosznie, zawsze wywołują w nas uśmiech, ale czy ich sytuacja tak samo jak ludzkie zdrowie a nawet życie w ostatecznej konfrontacji z tymi stworzeniami, nie stoi pod znakiem zapytania? Zawsze warto pamiętać, że małpy skaczą niedościgle i chętnie też robią małpie figle!

Cywilizacja i natura
Cywilizacja i natura niestety często nie żyją ze sobą w symbiozie. Jedna ściera się z drugą. Zawsze jest to zderzenie mocne i bezpardonowe. W tej walce nie ma jeńców, a są konsekwencje. Ponosi je wszystko to, co wokół jeszcze wciąż żyje. Każde ze starć krok po kroku konsekwentnie wszystko rujnuje – niszczy życie roślin, niszczy życie zwierząt, niszczy i jego sprawcę, bo nie rzadko uderza też w człowieka.
Sprawcy mi nie szkoda tak bardzo jak tego, co niewinne i nie zasłużyło na karę. Myślę tu o drzewach, myślę o coraz bardziej ograniczonej zielonej przestrzeni, myślę tu w końcu również o małpach, które w swoim sprycie umykając nieustannie kosy nieuchronnego przeznaczenia, starają się lepiej lub gorzej przystosować do panujących warunków w obecnym świecie.

Magoty i makaki
Magoty gibraltarskie, czy indonezyjskie makaki to jedna małpia rodzina niewątpliwie dotknięta realiami ludzkiego postępu. To nie ich wybór, że muszą żyć wśród ludzi. Na pewno tego nie chciały, a jednak zamiast po drzewach skaczą po kablach i słupach, zamiast grasować gdzieś w zaroślach nerwowo pomykają wśród aut po ruchliwych, zatłoczonych ulicach, narażając życie całymi rodzinami. Stało się, nikt ich nie pytał, jest jak jest – czy tylko ja znowu widzę problem?
Turyści
Turyści Bali, turyści Lombok, turyści Gibraltaru – łączy ich jedno, świetna zabawa! Główny cel? Snuć się i jeśli jest tylko taka możliwość, trzaskać fotki pozornie udomowionym małpiatkom. Żałosna jest ta niekiedy dziecinna wręcz nieświadomość, nonszalancja i krótkowzroczność, ta pusta radość za każdym razem, gdy tylko uda się zrobić extra ujęcie ze słodką „maskotką” w tle.
Otóż problem polega na tym, że jest fajnie, dopóki wszystko jest fajne a wszyscy otworzą oczy dopiero, gdy wokół tego tematu zrobi się jakaś „grubsza” afera. Chodzi dokładnie o to, że tragedia zupełnie jak na zawołanie i to w jednej chwili przecież może być gotowa. Małpy wyglądają bardzo słodko i niewinnie w ludzkich oczach. Jednak nie ma wątpliwości, że są dzikie, podstępne, cwane i niedoścignione, a człowiek, choć powinien, często zwyczajnie nie myśli. Uśpiony ich rozkosznym wyglądem i niewielkimi wymiarami staje się bezbronny niczym noworodek w obliczu zagrożeń, w które często sam się pcha.

… i małpy
To nie mięciutkie, przyjazne, kupione przy wyjściu z jakiegoś parku rozrywki pluszowe suweniry! To zagubione w wielkim, przytłaczającym je świecie, niebezpieczne, żyjące stworzenia z zębami, pazurami i ruchem na miarę prędkości światła. Egzystując, a czasem niestety nawet wegetując w nim, mają tu swój własny, małpi gaj, gdzie przeżywają blaski i cienie swego codziennego bytu. „Małpa też człowiek” – ma swoje choroby i zarazki, które łatwo nieświadomie roznosi. Oprócz tego, zupełnie tak jak nas samych, dręczą ją zapewne przeróżne problemy. Jak każdy z nas, ma swoje „odjazdy”, które często może wyrażać w bardzo ekspresyjny i niebezpieczny dla życia ludzkiego sposób.
… a człowiek
Z kolei człowiek wśród małp jest jakiś dziwny. Niczym ofiara skutków nadmiernej ekscytacji, uwidacznia wówczas swe głupawe zachowania. Dźwięk – piszczący, jazgoczący, podniesiony, a czasem nawet miauczący. Miny – do wyboru do koloru, maksymalnie tyle ile tylko mimika zniesie. Gesty – wywołujące zbytnie zbliżenia i prowokujące często niebezpieczne akcje. Sytuacji, gdzie ugryzienie czy zwykłe nawet niechcące draśniecie pazura może stać się realnym zagrożeniem mamy tu bez liku.

Asymilacja, symbioza?
Jedno jest pewne, małpy się przyzwyczaiły i obecnie zbytnio się nie lękają. Znienacka skoczą na głowę, łatwo na plecy, zupełnie bezwiednie wejdą na kolana. Bez problemu rozerwą ubranie, chętnie zajrzą pod spódnicę, a już na pewno coś z łatwością ukradną. I nie chodzi o banany! Tych dzięki nam mają pod dostatkiem. Chodzi o tak potrzebną nam w upale wodę w butelce, o wartościową komórkę, modną torebkę, ulubioną czapkę, czy okulary słoneczne.
Dla małp bez dwóch zdań to bardzo ciekawe „skarby”, więc chętnie po nie sięgają i to właśnie dlatego tak łatwo nam te rzeczy znikają – one po prostu chcą to mieć! A gdy już nagle coś zniknie, to wtedy jest afera – ludzkie ożywienie! A gdy zazwyczaj jest już zbyt późno, dopiero włącza się myślenie. Na próżno wtedy biegamy, tak jak z chorym pęcherzem. Zwyczajną utopią jest wtedy myśl o odzyskaniu własności, która od dawna wraz ze sprawcą przebywa gdzieś na drzewie. Naprawdę nie zawsze jest łatwo, nie zawsze jest szansa na to, by odzyskać swą własność z powrotem. Wtedy nagle rozumiemy, wtedy żałujemy, a przecież mogliśmy zachować się inaczej. Jak?

Mała konkluzja
Chcesz iść do małpy to bądź człowiekiem i zdaj sobie sprawę z tego, co robisz. Działaj rozważnie i bądź w tym bezpieczny! Nie trać czujności, respektu, szacunku. Pamiętaj, że właśnie przekraczasz granicę, bo gdy idziesz do małpy, to ty jesteś gościem i stajesz się częścią jej świata. Gdy wchodzisz, choć nikt nie zapraszał, to obserwuj po cichu a nie pajacuj. Małpy, choć drobne i słodkie z wyglądu w starciu
z człowiekiem nie dają mu szans – zawsze skakały niedościgle i do dziś nieprzerwanie robią swe małpie figle. Lepiej z daleka na nie spojrzeć proszę Pani i Pana, dla własnego dobra i obopólnego nieutrudniania.
Leila
