Dlaczego dinozaury były takie duże?
Gigantyzm dinozaurów
Mamy wakacje, czyli poniekąd sezon ogórkowy, cała Polska szuka pytona (w ostatnim tygodniu na naszych stronach szukało go prawie 200 tysięcy osób :), wybrańcy narodu bawią się w namiocie za milion złotych, a my zajmiemy się tematem, który od lat spędza sen z powiek wszystkim fanom dinozaurów. Temat w sam raz na wakacje – lekkostrawny, ale czy do końca?
Rozmiar dinozaurów
Jedną z rzeczy, która sprawia, że dinozaury są tak atrakcyjne dla dzieci i dorosłych, jest ich wielkość: roślinożercy, tacy jak argentynozaur czy brachiozaur ważyli kilkadziesiąt ton, a dorosły tyranozaur czy spinozaur mogły przekraczać nawet 10 ton. Sami sobie odpowiedzcie na pytanie – czy interesowalibyście się dinozaurami, gdyby były wielkości królika :)?
Z dowodów kopalnych jasno wynika, że dinozaury były masywniejsze niż jakakolwiek inna grupa zwierząt, które kiedykolwiek stąpały po Ziemi. Wyjątkiem są oczywiście niektóre rodzaje prehistorycznych rekinów (np. megalodon), wieloryby i gady morskie, takie jak ichtiozaury czy plezjozaury, którym funkcjonować pomaga(ło) oczywiście prawo Archimedesa 🙂
Jednak to, co dla entuzjastów dinozaurów jest fantastyczne, często powoduje u paleontologów i biologów ewolucyjnych ból głowy. Niezwykła wielkość dinozaurów, wymaga bowiem wyjaśnienia i ktoś musi to zrobić 🙂
Przyjrzyjmy się zatem nieco bliżej ogromnym dinozaurom i kilku mniej lub bardziej ze sobą powiązanym teoriom, które próbują wyjaśnić fenomen wielkości prehistorycznych gadów.
Teoria 1: Rozmiar dinozaurów zależny od obfitości pokarmu
Podczas ery mezozoicznej – której początki sięgają okresu triasowego, 250 milionów lat temu, do czasu wyginięcia dinozaurów pod koniec okresu kredowego, 65 milionów lat temu – poziom dwutlenku węgla w atmosferze był znacznie wyższy niż obecnie. Jeśli śledzicie debatę o globalnym ociepleniu, wiecie zapewne doskonale, że zwiększony poziom dwutlenku węgla jest bezpośrednio skorelowany ze wzrostem temperatury – co oznacza, że globalny klimat był o wiele cieplejszy miliony lat temu, niż jest dzisiaj.
To połączenie wysokiego stężenia poziomu dwutlenku oraz wysokich temperatur (średnia dzienna wynosząca 32 – 37 oC nawet w pobliżu biegunów) oznaczało, że prehistoryczny świat został pokryty różnorodną roślinnością – krzewy, drzewa, mchy itp. Podobnie jak dzieci będące w bufecie deserowym i zajadające się smakołykami przez cały dzień, zauropody mogły ewoluować do olbrzymich rozmiarów tylko dlatego, że nadwyżka pożywienia była pod ręką (pod pyskiem :)).
To wyjaśniałoby również, dlaczego niektóre tyranozaury i duże teropody były tak wielkie; 50-kilogramowy mięsożerca nie miałby większych szans w starciu z 50-tonowym roślinożercą. Co ciekawe, to zauważmy, że średnia wysokość ludzi zwiększa się na przestrzeni lat, oczywiście nie w tak spektakularny sposób, jak dinozaurów 😉
Teoria 2: Wielkość dinozaurów formą samoobrony
Jeśli Teoria nr 1 wydaje się Wam nieco uproszczona i naciągana, to znaczy, że Wasz umysły działają poprawnie: sama dostępność ogromnej ilości roślin niekoniecznie pociąga za sobą ewolucję gigantycznych zwierząt, które mogą przeżuć i połknąć ją do ostatniego kęsa i którym zęby odrastają na okrągło w ciągu miesiąca. Wszak Ziemia była zasiedlona przez mikroorganizmy przez dwa miliardy lat przed pojawieniem się życia wielokomórkowego, a nie posiadamy żadnych dowodów na istnienie jednotonowych bakterii 🙂
Ewolucja ma tendencję do pracy na wielu frontach i faktem jest, że wady gigantyzmu dinozaurów (takie jak powolność i konieczność ograniczonej liczebności populacji) mogły z łatwością przeważyć nad korzyściami.
Niektórzy paleontolodzy uważają jednak, że gigantyzm dawał ewolucyjną przewagę dinozaurom, które go posiadały: na przykład ogromny hadrozaur, taki jak szantungozaur (Shantungosaurus giganteus) byłby praktycznie odporny na ataki drapieżników, po osiągnięciu dorosłości. Chcąc zabić takiego giganta, nawet tarbozaury musiałyby polować w grupach.
O polowaniu np. na dorosłego alamozaura tyranozaury musiały raczej zapomnieć. Teoria ta również pośrednio przyjmuje, że Tyrannosaurus Rex był w dużej mierze padlinożercą, ale czy na pewno tak było?
Musimy być w tym zakresie ostrożni: oczywiście gigantyczne dinozaury korzystały ze swej wielkości, ponieważ w przeciwnym razie nie byłyby takie gigantyczne – to klasyczny przykład logiki ewolucyjnej. Jeżeli coś jest przydatne, to jest rozwijane, w przeciwnym wypadku jest ślepym zaułkiem łańcucha ewolucji.
Teoria 3: Gigantyzm dinozaura był produktem ubocznym zimnokrwistości
Tutaj sprawy stają się nieco śliskie. Wielu paleontologów badających gigantyczne dinozaury roślinożerne, takie jak hadrozaury i przede wszystkim zauropody, sądzi, że te bestie były zimnokrwiste z dwóch istotnych powodów: po pierwsze, w oparciu o nasze obecne modele fizjologiczne, ciepłokrwisty mamenchizaur (Mamenchisaurus) ugotowałby się od środka na zewnątrz, jak pieczony ziemniak i szybko stracił ważność ;).
Po drugie, żadne żyjące lądowe ssaki (dla przypomnienia są ciepłokrwiste) nie osiągały rozmiarów największych roślinożernych dinozaurów (słonie ważą kilka ton, a największy ssak w historii Ziemi, indrikoterium (Indricotherium), mógł osiągać wagę maksymalnie 16 ton. No dobrze, był jeszcze Palaeoloxodon, który mógł ważyć nieco więcej.
Zalety gigantyzmu
Jeśli zauropod wyewoluował do rozmiarów wystarczająco dużych, naukowcy sądzą, że osiągnąłby „homeotermię” – to znaczy zdolność do utrzymywania stałej temperatury wnętrza pomimo panujących warunków środowiskowych. Wynika to z faktu, że argentynozaur, który był wielkości domu, mógł ogrzewać się powoli (w słońcu, w ciągu dnia) i ochładzać również powoli (w nocy), zapewniając sobie w ten sposób dość stałą średnią temperaturę ciała – podczas gdy mniejsze gady są skazane na szybkie zmiany temperaturę ciała wraz ze zmianą temperatury otoczenia. Taki argentynozaur działałaby jak dom pasywny 🙂
Problem w tym, że te spekulacje na temat zimnokrwistych dinozaurów roślinożernych stają w opozycji do coraz powszechniejszych teorii dotyczących ciepłokrwistości mięsożernych dinozaurów. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że zauropody były zimnokrwiste a teropody ciepłokrwiste.
Chociaż oczywiście nie jest niemożliwe, by ciepłokrwisty Tyrannosaurus Rex mógł współistnieć obok zimnokrwistego tytanozaura. Jednak biolodzy ewolucyjni byliby znacznie bardziej zadowoleni, gdyby wszystkie dinozaury, które przecież wyewoluowały od tego samego wspólnego przodka, posiadały jednorodny metabolizm – nawet gdyby to był „pośredni” metabolizm, w połowie drogi między ciepłokrwistym a zimnokrwistym, który nie odpowiada niczemu, co obserwujemy u obecnie istniejących zwierząt.
Dlaczego zatem dinozaury były takie wielkie :)?
Jeśli powyższe teorie sprawiły, że jesteście tak zdezorientowani jak przed przeczytaniem tego artykułu, nie jesteście sami. Faktem jest, że ewolucja bawiła się istnieniem gigantycznych zwierząt lądowych, na przestrzeni ok. 100 milionów lat, dokładnie podczas ery mezozoicznej. Przed i po dinozaurach większość ziemskich lądowych stworzeń miała rozsądne rozmiary, z nielicznymi wyjątkami (jak wyżej wspomniany Indricotherium), które jednak potwierdzają regułę.
Najprawdopodobniej niektóre kombinacje teorii 1, 2 i 3, wraz z możliwą czwartą teorią, którą musimy jeszcze sformułować, wyjaśnią gigantyzm dinozaurów. Na razie czekamy na kolejne odkrycia i nowe hipotezy, które przybliżą nas do rozwiązania tej zagadki.
Przy okazji, czy czytaliście artykuł o gigantyzmie i karłowaceniu wyspowym? Opisaliśmy tam bardzo ciekawy wpływ izolowanego środowiska na wielkość zwierząt na danym obszarze. Może warto i tą teorię wykorzystać przy próbie odpowiedzi na tytułowe pytanie, choć w przypadku dinozaurów nie mieliśmy do czynienia z przypadkiem izolacji, takiej jak wyspa. No chyba, że jako wyspę potraktujemy Ziemię w kosmosie.
Na koniec pytanie, które Was nurtuje od samego początku artykułu – skoro ssaki są małe, bo są ciepłokrwiste, to dlaczego płetwal błękitny może być taki duży? Koś wie ;)?
Polecamy
- Wojna o dinozaury
- Jak długo żyły dinozaury?
- Handel dinozaurami
- Jak głośno ryczał tyranozaur
- Megazauropody
- Opracowania
- Wymieranie
- Historia wymierania gatunków
To fakt, gdyby dinozaury były małe, nikt by się nimi nie interesował, ani nie kręcił o nich filmów. Tylko ich gigantyczne rozmiary powodują niesłabnącą od lat fascynację dinozaurami.
Zatem ciepły klimat ma same plusy dodatnie.
Takich czynników było zapewne sporo. Zauropody były znakomicie przystosowane ewolucyjnie do osiągania wielkich rozmiarów. Miały bardzo pneumatyczne kości a czasem nawet puste w środku. W dodatku mamy ewidencję u dinozaurów na tzw „Air Sack” oraz ptasi układ oddechowy który jest jednym z najbardziej wydajnym w świecie przyrody. Wyrośnięte zauropody prawdopodobnie mogły niemieć naturalnych wrogów, przy masie nawet 70 ton. Atak na takiego olbrzyma był bardzo ryzykowny i mógł się skończyć tragicznie.
Co do płetwala, tak z innej beczki, ciekawy jest fakt, że dzięki temu, że płetwal żyje w wodzie, jego kręgi grzbietowe są znacznie mniejsze niż u największych zauropodów. Maja za to bardzo szerokie diapophyses (zawsze zapominam jak jest po polsku…)- chodzi o takie „blaszki” wystające od centrum na boki.
U zauropodów centra moga mieć ogromną szerokość
68 cm- krzyżowy kręg Ruyangosaurus
61 cm- grzbietowy kręg Ruyangosaurus
60 cm- grzbietowy kręg Puertasaurus
60 cm- grzbietowy kręg Argentinosaurus
59 cm- grzbietowy kręg Patagotitan
51 cm u Ruyangosaurus
U holotypu ale są większe kręgi tak jak napisałem.
Jeszcze alamozaur ma szerokie kregi
Nie wiem do końca jak to przetłumaczyć, bo „diapophysis” (w liczbie mnogiej „diapophyses”) to „the dorsal transverse process of a vertebra”. Może „poprzeczny wyrostek kręgu, który jest wyrostkiem łuku nerwowego po stronie grzbietowej”?
no chodzi o te boczne wyrostki które wspomagają żebra. Ogólnie czytam literaturę angielska i potem czasem nie wiem jak po polsku wytłumaczyć co jest co, bo jestem przyzwyczajony do nazw angielskich lub łacińskich 😉
W każdym razie chodzi o to, że wieloryby mają delikatniejsze kręgi grzbietowe niż zauropody, bowiem nie muszą zmagać się z przyciąganiem ziemskim (jak dinozaury żyjące na lądzie), gdyż pomaga im siła wyporu. Musza z kolei posiadać silne kości otaczające płuca, aby przeciwstawiać się ciśnieniu wody i aby zapobiegały przed ich zgniataniem.
W sumie to nie wiem dlaczego płetwal błękitny i inne wieloryby są takie duże, być może jako czynnik wymieniony w artykule wielkość traktowana jest tu jako sposób obrony przed drapieżnikami, co do teorii o obfitości pokarmu, pewni też ma w tym udział. Z pewno siła wyporu wody jet tu bardzo istotnym czynnikiem, który ułatwia tym zwierzętom osiąganie takich rozmiarów.
Według mojej opinii obfitości pokarmu ewolucyjnej dają duże rozmiary…Z wyjątkiem zwierząt np. Gryzoni życie w norach ogranicza wzrost a większy gryzoń to lepiej widoczny łup dla ptaków np. U ludzi rozmiary powiększające się poprzez dobór płciowy…kobiety preferują wysokich i odwrotnie.
Ewolucyjnie kobiety preferowały silnych i dużych mężczyzn, ze względu na ich siłę i możliwość obrony, to taki atawizm ewolucyjny. Czy tak jest i dziś? Dziś chyba najważniejszy czynnik, to gruby portfel, jak facet na nim stanie, to zawsze wydaje się większy 😉
Statystycznie wolimy wyższych…nie wszystkie kobiety lecą na kasę..raczej mniejszość ..wiele kobiet było zakochanych w niezależnych artystach..poetach..ułanach
Niezamożnych
Było, ale dziś dominuje pragmatyzm. Uroda przemija a kasa zostaje, więc to rozsądne u kobiet raczej wybrać bogatego faceta (synonim siły), niż przystojnego, wysokiego, który poza urodą nic nic nie ma. Ten pierwszy zapewnia poczucie bezpieczeństwa, ten drugi nic. Ale odbiegamy tu chyba od tematu dinozaurów 🙂
I przystojnego kochanka którym nie wypada się chwalić
Tak, w sumie to tak jest najwygodniej 🙂
Ja uwazam, ze wiekszosc dinozaurow byly stalocieplne.
Nawet ogromne zauropody
To chyba raczej nie było możliwe, aby zauropody były stałocieplne – nie byłyby w stanie pochłaniać i przetwarzać tak wielkich ilości pożywienia, aby zapewnić stałą temperaturę ciała. Niektóre z tych kolosów ważyły 10 razy więcej, niż największe słonie. Słoń afrykański potrafi zjeść nawet 300 kg pożywienia dziennie, zatem skalując, taki zauropod musiałby zjadać i przetwarzać 3 tony roślin.
Gdyby byly zmiennocieplne, to mialy by metabolizm zmiennocieplnych zwierzat. A wazyly bardzo duzo. Dzisiejsze Krokodyle Nilowe sa dorosle, kiedy maja 10 lat. Niektore zauropody byly Wielkie jak 100 krokodyli! Wiec zmiennocieplny argentynozaur byl by dorosly, kiedy mial by nie jedna dekade…
Co najmniej 100 lat….
Niekoniecznie – krokodyl staje się dorosły w wieku ok. 16 lat (krokodyl różańcowy). Krokodyle rosną całe życie, więc i zauropody rosły całe życie – nie przeszkadzałoby to im osiągać dojrzałość do rozmnażania wcześniej.
Żyrafatytan według oszacowania w ciągu dobowego cyklu (odejmując potencjalne 3-4 godziny przeznaczone na sen) w trakcie godziny pochłaniał około 19 kilogramów pokarmu i łącznie na przestrzeni całego cyklu żerowania dziennego 361 – 380 kilogramów , porównawczo żyrafa w ciągu pasienia się pochłania ~34 kilogramy żywności, słoń ~200 kilogramów (dotyczy dorosłych samców). Kontynuując żołądek tego zauropoda ważył ~ 2487 kilogramów (jako ciekawostkę dodam, iż według przypuszczalnych szacunków maksymalne wypełnienie żołądka po rozciągnięciu pokarmem roślinnym mogło wynosić ~ 8406 kilogramów), jest to znacznie więcej niż w przypadku w pełni dorosłego i jednego z największych indywidualnie osobników gatunku Tyrannosaurus rex FMNH PR2081 ‘’Sue’’ (szacunek dla tego teropoda wynosi ‘’zaledwie’’ ~ 731 kilogramów).
To by jednak wskazywało, że taki Giraffatitan, ważący 8-10 razy więcej niż słoń, jadł tyle co słoń. Zatem raczej nie mógł być stałocieplny.
To ciekawe szacunki, z których wynika, że pomimo swojej wielkości, to dinozaury jadły stosunkowo niewiele. No bo 12 metrowy Giraffatitan, ważący tyle, co 8-10 słoni, jadł niewiele więcej niż jeden słoń.