Baobaby umierają
Wymieranie afrykańskich baobabów
Do wszystkich niemal niezaprzeczalnych dowodów na to, że zmiany klimatyczne są realne i powodują ogromne szkody na naszej planecie, dodajemy jeszcze jedno mocne uzasadnienie: nagłą śmierć kilku majestatycznych, starożytnych afrykańskich baobabów.
Baobaby, z masywnymi, często wydrążonymi pniami, błyszczącą włóknistą korą i wysokimi sękatymi gałęziami, które przypominają korzenie, są rozrzucone po całej afrykańskiej sawannie. To dziwnie wyglądające drzewo – jedna z legend głosi, że bóg wyrzucił ją z raju i wylądowała do góry nogami na Ziemi, gdzie nadal się rozwija 🙂
Nawet 2000 lat
Jest to drzewo, które według konserwatywnych szacunków może żyć nawet 2000 lat. Jednak badanie z czerwca 2018 r. opublikowane w czasopiśmie Nature Plants ujawnia niepokojące wieści na temat baobabów afrykańskich (Adansonia digitata). Dziewięć z 13 najstarszych baobabów i pięć z sześciu największych drzew, które badali badacze na przestrzeni ostatnich 12 lat, zmarło.
Wymieranie baobabów
Przyczyny nagłego wymarcia są, jak dotąd, niejasne. Jednak susza wywołana zmianami klimatycznymi jest głównym podejrzanym. Z badania wynika, że śmierć większości najstarszych i największych afrykańskich baobabów w ciągu ostatnich 12 lat jest wydarzeniem o niespotykanej skali. Śmierć ta nie była spowodowana epidemią i nastąpił gwałtowny wzrost liczby pozornie naturalnych zgonów wielu innych dojrzałych baobabów. Podejrzewa się, że upadek monumentalnych baobabów może być związany, przynajmniej częściowo, ze znacznymi modyfikacjami warunków klimatycznych, które w szczególności dotyczą Afryki Południowej.
To dziwne i bezprecedensowe, że tak wiele drzew, które żyją tak długo, umiera jednocześnie. Autorzy badania zwracają uwagę, że potrzeba więcej badań, aby znaleźć ostateczną przyczynę. „Niemniej, jeżeli około 70 procent 1500 – 2000-letnich drzew zginęło w ciągu 12 lat, to nie jest to normalne”, uważa Erika Wise, szefowa grupy badawczej Climate & Tree Ring Environmental Science z Uniwersytetu North Carolina. „Trudno wymyślić tu winnego innego niż zmiana klimatu”.
Odporne na ogień
Baobaby, należy podkreślić, to drzewa które nie jest łatwo zabić. W rzeczywistości legendarna jest ich wytrzymałość ze względu na zdolność wytrzymywania ognia i usuwania kory (podobnie jak czynią to eukaliptusy). Gęsta, włóknista kora jest niezwykle odporna na ogień, a nawet jeśli wnętrze jest całkowicie wypalone, drzewo nadal żyje. Odrastanie po pożarze powoduje pogrubienie, nierówną powłokę, która nadaje drzewu sękaty wygląd przypominający skórę słonia, ale służy jako dodatkowa ochrona przed ogniem.
Śmierć największego baobabu
Baobaby rosną tak duże, że ich wydrążone wnętrza często służą jak schronienia, przechowalnie wody czy też do lokalnych spotkań.
W latach 2005-2017, kiedy badacze zaczęli mierzyć i rejestrować dziesiątki największych baobabów, zaobserwowano, że potężne drzewa zaczęły wymierać.
Baobab Sunland
Największy z nich znany jako baobab Sunland znajdujący się w prowincji Limpopo w RPA miał 22 metry wysokości i 47 metrów w obwodzie, średnica jego pnia wynosiła 10,64 metra a średnica korony 30,2 metra. Jego pień składał się z dwóch połączonych ze sobą części, z których każda miała własne ogromne zagłębienie i były one połączone wąskim przejściem.
Atrakcja turystyczna
Baobab Sunland stał się popularną atrakcją turystyczną po 1993 roku, kiedy właściciele farmy Sunland założyli bar i piwnicę z winem w pustym pniu. Jedna trzecia drzewa zawaliła się w sierpniu 2016 r. W latach 2016 i 2017 baobab złamał się czterokrotnie, a jego pięć pni uległo zmiażdżeniu – zdjęcie poniżej.
Przyczyna wymierania baobabów
Z najnowszych badań wynika, że śmierć tysiącletnich baobabów na przestrzeni ostatnich lat jest prawdopodobnie wynikiem połączenia dwóch czynników – wzrostu temperatury i suszy.
Kiedy kolejny wielki baobab upadł w 2016 roku, naukowcy odkryli, że zawierał on tylko 49 procent wody, w porównaniu do 79 procent dla zdrowego baobabu.
To strasznie smutne, że takie potężne baobaby giną. Baobab Sunland był wspaniały.
Ratujmy baobaby!
To jakiś dramat, takie wspaniałe drzewa giną. No ale pewnie nieraz już tak było, że susza powodowała takie straty. Na naszych oczach mamy kolejne wymieranie, do którego też ludzkość wydajnie się przyczynia.
Ludzkość zniszczy wszystko na tej planecie.
Szkoda tych wielkich drzew, to takie smutne kiedy takie kolosy umierają. Z drugiej strony jak widzę dąb Bartek podparty tymi wszystkimi podporami, który wygląd żałośnie i jeszcze wydaje się jakieś 2 miliony (100 tysięcy na samą dokumentację (!)) na jego podparcie to uważam, że to jest zupełny bezsens. I tak to drzewo wydaje już ostatnie tchnienie i tak.
Zwalanie wszystkiego na zmiany klimatyczne jest obecnie bardzo modne ale ja byłbym ostrożny.
Trzeba pamiętać że wszystko ma swój koniec i nawet najbardziej długowieczne organizmy muszą w końcu umrzeć.W przypadku baobabów możemy mieć doczynienia z zachwianiem równowagi w proporcjach populacji wiekowej gatunku.Jeśli drzewostan nie ma możliwości naturalnej odnowy z czasem WSZYSTKIE okazy rozrosną się do ogromnych rozmiarów,osiągną imponujący wiek a potem spektakularnie zakończą żywot (śmierć giganta zawsze ma wymiar dramatu-uschnięcie małego drzewka nie jest widowiskowe).Nowych drzew będzie mało i nie wpadną w oko gabarytami (baobaby nie należą do szybkorosnących).Posłużę się tu przykładem z mojej ukochanej Puszczy Kampinoskiej.Poza piachami wydm istniały tam kiedyś naturalne lasy liściaste z dużym udzialem dębu o czym swiadczą np.lokalne nazwy (Dębowe Góry,Dęboskie itp).Ludzka gospodarka je zniszczyła;na ich miejsce sadzono monokultury sosny lub zakładano użytki rolne.Ocalały nieliczne enklawy i pojedyńcze sztuki które osiągnęły wymiary pomnikowe.Dopiero od niedawna dęby mogą się znów naturalnie odnawiać.Jest więc bardzo dużo podrostków w wieku do 20-30 lat i bardzo mało drzew dojrzałych w wieku lat ok.100.No i te wspomniane stare okazy których z roku na rok coraz mniej-np.z grupy wielkich dębów przy uroczysku Roztoka pięć obumarło w ciągu ostatnich 10 lat,zostały chyba trzy a i one długo nie pociągną.Gdyby utworzenie Parku Narodowego nie przerwało antropopresji to zostałyby tylko one! Możnaby odnieść wrażenie że gatunek umiera…W Afryce gospodarka ludzka (rolnictwo,pasterstwo,zbiór jadalnych owoców) jest coraz intensywniejsza z uwagi na przyrost naturalny.Należałoby dokładnie zbadać jaki to ma wpływ na dynamikę równowagi wiekowo-populacyjnej u baobabów.
Na początku XX wieku w Arizonie (USA) zaczęły masowo obumierać olbrzymie kaktusy Saguaro (Carnegiea gigantea).Podejrzewano choroby,zmiany klimatu,pasożyty…Ale wszystkie sposoby ratowania kaktusów zawodziły.Dopiero szczegółowe badania dowiodły że to gospodarka człowieka zaburzyła stan populacji tych roślin.Praktykowany od prawie 200 lat wypas zwierząt (krów i nierogacizny) wyniszczał młode kaktusy nie pozwalając im dorosnąć.Karnegie żyją szacunkowo do 150 lat ale rosną powoli po 10 latach mają ledwo kilkanaście cm. (dorosłe ponad 10 metrów).Gigantom nie groził wypas ale umierały zwyczajnie ze starości a nowych kaktusów nie było.Utworzenie stref ochrony ścsłej uratowało sytuację i sprawiło że Karnegie zaczęły naturalnie się odnawiać,jednak aby zaowocować muszą osiągnąć wiek 70 lat.Na kres „wielkiego wymierania kaktusów” trzeba więc poczekać.
Z Baobabami może być bardzo podobnie.
Ale i tak jest to dziwne, że akurat na przestrzeni ostatnich lat te największe drzewa padają. To nie są drzewa występujące tuz obok siebie, i mają różny wiek. Susza więc tutaj może być wyjaśnieniem tej historii.
To można wytłumaczyć zjawiskiem kumulacjii i „prawa serii”.
Wspomniane przeze mnie stare dęby w K.P.N. też występują w rozproszeniu i mają różny wiek natomiast przez ostatnie 20 lat obumarło ich nieproporcjonalnie dużo.Nie tylko w/w dęby roztockie ale i „jagiellony” koło Krzywej Góry (z trzech ok.500 letnich został jeden) czy nieco młodsze okazy w rez.Karpaty-Zamczysko (co najmniej siedem),koło Wyględów Górnych,przy Debelskiej Górze….wszystkie były spróchniałe i stoczone grzybem ale poza tym nic specjalnego im nie dolegało-starość nie radość!
Obumieranie starych kaktusów Saguaro też wystąpiło nagle ale było efektem niekorzystnych zmian w strukturze populacjii na przestrzeni co najmniej 200 lat tj.odkąd pierwsi przybysze z Europy zaczęli uprawiać pasterstwo.
Prawo serii w przyrodzie – musielibyśmy tu dyskutować o przyciąganiu i odpychania, jak Pauli i Weaver.
Sądzę, że wytłumaczenie tego zjawiska jest prozaiczne – o ile nie ma żadnej epidemii, to najpewniej stare drzewa nie wytrzymują suszy i wysokich temperatur. tak jak ludzie w podeszłym wieku częściej mają zawały, gdy jest wysoka temperatura.
Przyrodę (naturę ożywioną) można opisać matematyką tak jak i cały otaczający nas świat.Jeśli więc „prawo serii” istnieje (a wszystko wkazuje na to że tak) to odnosi się także do niej.
Co do uwagi że okresowo występujące susze są zabójcze dla starych baobabów to oczywiście 100% zgoda.Problem w tym że clou arykułu jest takie że oto mamy dramatyczne zmiany klimatu a masowe umieranie baobabów jest na to kolejnym NIEPODWAŻALNYM dowodem.Całkiem jakby w Afryce wcześniej żadnych okresów suszy nie było i nie miało to wpływu na kondycję starych drzew.Czy badania dotyczące populacji organizmów żyjących ponad 1000 lat mogą dać jakieś wiążące wyniki w przeciągu dekady..?
Owszem,jeśli w ciągu 12 lat (tj.odkąd zaczęto w ogóle obserwacje) 70% z monitorowanych starych drzew umiera to o czymś to musi świadczyć.Pytanie tylko o czym?
W przypadku Karnegii olbrzymiej było tak samo ale to nie klimat okazał się przyczyną.
ps.koncepcja Pauliego jest nadmiernie wydumana,przypadkowe serie można otrzymać chociażby za pomocą cyfrowego randomizatora tj.generatora liczb pseudolosowych