Wulkany Islandii
Islandia – od stratowulkanów po wulkany szczelinowe
Jest takie miejsce na świecie, gdzie można na własne oczy zobaczyć, jak pracuje wewnętrzny mechanizm Matki Natury, gdzie można ujrzeć granicę podziału płyt litosfery, gdzie można w końcu także podziwiać każdy możliwy rodzaj wulkanu. To Islandia, nazywana przez wielu wyspą lodu i ognia. Międzynarodową sławę zyskała w bardzo interesujących okolicznościach: gdy w 2010 roku wybuchł jeden z wulkanów na wyspie, wyrzucając takie ilości popiołu i dymu, że skutecznie sparaliżował ruch lotniczy na wiele dni.
Ta surowa kraina, gdzie natura włada niepodzielnie, decydując o życiu i śmierci mieszkańców, fascynuje i przyciąga coraz większe rzesze turystów. Jest rajem miłośników wulkanologii, ponieważ znajdziemy na niej każdy możliwy rodzaj ognistej góry. Stratowulkan, wulkan tarczowy, wulkan podlodowcowy, wulkan plujący lawą i taki, który wyrzuca w górę ogromne ilości pyłu, wulkan aktywny i wulkan, który jest już tylko widowiskowym, pustym kraterem – wszystko to na jednej, całkiem małej wyspie, jeśli przyjrzeć się mapie świata.
Grzbiet Śródatlantycki widziany gołym okiem
Nasz glob ma swoje szwy, gdzie spotykają się, rozchodzą i zderzają płyty litosfery. Jednym z najdłuższych szwów jest właśnie Grzbiet Śródatlantycki, czyli wielka granica na styku dwóch płyt: północnoamerykańskiej i euroazjatyckiej. Ten widowiskowy twór zajmuje niemal jedną trzecią całej powierzchni dna Atlantyku, czyli znajduje się pod wodą. To tutaj właśnie rozsuwają się dwie wielkie płyty, a na powierzchnię wydostaje się magma z płaszcza ziemskiego, tworząc nową skorupę typu oceanicznego. Takie miejsca rozsuwania się płyt nazywamy strefami spreadingu.
Co Grzbiet Śródatlantycki ma wspólnego z Islandią?
Wszystko! To jedyne bowiem miejsce na Ziemi, gdzie grzbiet pokazuje się ponad powierzchnią wody. Prawie cały obszar wyspy jest zatem tworzywem tego grzbietu, jeśli spojrzymy na mapy okaże się, że grzbiet biegnie przez całą Islandię i jeszcze trochę rozchodzi się na boki. Tylko obszar Fiordów Zachodnich odsunął się poza granicę styku płyt. Efekt? To jedyny obszar na Islandii, gdzie nie ma wulkanów. Cała reszta wyspy jest nimi dosłownie usiana, znajduje się ich tam ponad 130 (aktywnych i wygasłych), wiele z nich tworzy całe systemy, których z kolei jest około 30. Na wyspie znajdziemy też pola geotermalne, gejzery czy jaskinie lawowe – widoki są naprawdę spektakularne i to z każdego kawałka Islandii.
Islandia ma też drugie, choć mniejsze źródło „zasilania” – to plamy gorąca. Są takie miejsca w płaszczu Ziemi, gdzie zbierają się duże ilości magmy (nazywamy je pióropuszami ognia) i działają niczym generatory zasilające wulkany. Przykładem z innej strony globu są chociażby Hawaje.
Strefy wulkaniczne Islandii
Większość wulkanów Islandii leży w strefie spreadingu, czyli na stylu dwóch płyt tektonicznych. Dzięki temu mają nieustające zasilanie z wnętrza Ziemi. Co ciekawe, wiele z nich znajduje się dodatkowo pod lodowcami, których również na Islandii nie brakuje. Naukowcy szacują, że 60% terenów objętych we władanie przez lodowce jest także aktywna wulkanicznie.
Jaki ma to skutek? Spektakularne erupcje połączone są z niszczycielskimi powodziami, ponieważ erupcje powodują natychmiastowe stopienie wielkich mas lodu. Często to właśnie powodzie, spływy błotne i trujące wyziewy okazują się najbardziej niszczycielskie dla ludności Islandii i całej gospodarki. Zdarzały się już takie eksplozje, kiedy na skutek skażenia gleby i wód życie traciła jedna czwarta populacji – z głodu, a nie od pożarów czy bomb wulkanicznych.
Podział wulkanów Islandii
Wulkany na Islandii dzieli się ze względu na miejsce występowania. Są to strefy wulkaniczne. Wśród nich najważniejsze to:
- Grzbiet Reykjanes (czyli islandzki Grzbiet Śródatlantycki właśnie)
- Pas Wulkaniczy Reykjanes, Pas Śródislandzki
a także kilka stref nazwanych po prostu od położenia geograficznego. W związku z tym spotkamy:
- Zachodnią Strefę Wulkaniczną
- Wschodnią Strefę
- Strefę Sejsmiczną Południowej Islandii
- Północną Strefę Wulkaniczną
To oczywiście tylko przykłady, stref i pasów jest o wiele więcej, a główny problem to umiejętność wymówienia lub napisania ich nazw. Język islandzki nie należy to prostych, nazwy są bardzo złożone (czyli długie) i mają mnóstwo dziwnych znaków diakrytycznych. Z nazwami wulkanów nie jest lepiej. Choć zdarzają się krótkie i wpadające w ucho imiona ognistych gór, wiele z nich przypomina zaklęcia z odległej rzeczywistości.
Najprostszym sposobem przy klasyfikowaniu wulkanów Islandii jest podawanie ich położenia. Mamy zatem wulkany w:
- północnej
- południowej
- środkowej części wyspy
- położone na archipelagu
Wulkaniczny kalejdoskop
Wielu turystów przed wyruszeniem na Islandię wpisuje w wyszukiwarki internetowe pytanie, jakie wulkany można zobaczyć na wyspie. Odpowiedź brzmi: wszystkie! I nie jest to chwyt reklamowy, tylko widowiskowa rzeczywistość.
Wulkany szczelinowe
Obecność strefy spreadingu sprawia, że na Islandii występuje spora ilość wulkanów szczelinowych. Taki typ ognistej góry nie ma typowego stożka, a lawa wylewa się bezpośrednio ze spękań w ziemi. Wulkany tego typu są uważane za spokojniejsze i mniej wybuchowe, ale nie oznacza to, że nie są niebezpieczne: mogą pluć lawą, uwalniać mnóstwo trujących gazów, a jeśli dodatkowo drzemią pod lodem – są odpowiedzialne za katastrofalne powodzie.
Wulkany tarczowe
Na Islandii znajdują się też wulkany tarczowe („łagodne” giganty ledwo wypiętrzające się ponad krajobrazem), stratowulkany (typowe warstwowe wulkany wylewające potoki lawy i wyrzucające z siebie materiał piroklastyczny), wulkany ukryte pod lodem, wulkany, z których zostały tylko pasy kraterów (i już nie wybuchają). Do tego znajdziemy tam wulkany pyłowe (to one najczęściej paraliżują ruch lotniczy) oraz mieszane, oferujące całe dobrodziejstwo inwentarza. Na Islandii naprawdę nie sposób się nudzić. Na północ od wyspy znajduje się nawet wulkan podwodny!
Islandia to także liczne:
- pola geotermalne
- gejzery
- jeziora polodowcowe
- jaskinie lawowe
- sandry – wielkie połacie równin o charakterze piaszczysto-żwirowym. Te ostatnie to pamiątka po falach powodziowych, które dotarły od wulkanów aż do morza, siejąc zniszczenie.
Najciekawsze wulkany Islandii
Nie sposób opisać wszystkich wulkanów Islandii, ponieważ jest ich naprawdę mnóstwo. Są jednak takie, które zdecydowanie się wyróżniają: są ogromne, widowiskowo wybuchały w przeszłości, mają kratery, do których da się zejść, wypełniają je jeziora albo mają nietypowe kształty.
Eyjafjallajökull
To dzięki niemu Islandia stała się sławna, bo w 2010 roku wyrzucił do atmosfery takie ilości pyłu, że zablokował cały ruch lotniczy. Znajduje się na południu Islandii, rzadko pluje lawą, ale kiedy już ona płynie, to jest jej wystarczająca ilość, aby utworzyła po zastygnięciu nowe stożki. Lawa w okolicy wciąż jest ciepła, a jeśli trochę pokopiemy, to możemy sobie zrobić darmowy grill.
Askja
To nie tylko wulkan, ale na dodatek jezioro-gorące źródło, które znajduje się w jego kalderze, a tak naprawdę jej, bo Askja to żeński wulkan. Znajduje się w północno-wschodniej części wyspy, kaldera ma prawie 50 kilometrów kwadratowych, a w niej znajdują się dwa jeziora. Ważniejsze z nich – Viti (co oznacza „Piekło”) – ma turkusową wodę, która jest ciepła i przesycona siarką. Można się tu kąpać! Oczywiście należy pamiętać, że pływamy wówczas w kraterze czynnego stratowulkanu.
Hverfjall (albo Hverfell)
Znajduje się w pobliżu jeziora Mỳvatn i jest tak naprawdę stożkiem tufowym (powstał, gdy woda wlała się do komory wulkanu). To wyjątkowo piękny wulkan, a trekking po jego zboczach zajmuje około godziny i jest czystą przyjemnością. Dostojny, czarny, o niemal idealnie okrągłym kształcie krateru.
Thrihnukagigur
Jedyny wulkan świata, do którego po prostu można sobie wejść, a dokładniej zjechać. Góra śpi od 4 wieków, a w jej wnętrzu możemy podziwiać prawdziwą magmową świątynię o przepięknych kolorach. Do środka turystów zwozi winda (całe 120 metrów w dół), a na boki prowadzą liczne tunele.
Hekla
Kolejny żeński wulkan, choć mówi się na niego także, że jest Wrotami do Piekieł (to średniowieczna nazwa). Wulkan znajduje się w południowej części wyspy i jest jednym z bardziej aktywnych stożków wyspy. Kiedy już wybucha, robi to zazwyczaj widowiskowo. Ma też swoje zasady: od jakiegoś czasu trzyma się reguły, że erupcja następuje co 10 lat. Swojego czasu pokrywała trującymi wyziewami albo popiołem ogromne połacie wyspy i odpowiadała na wymieranie bydła na całej Islandii.
Katla
Uchodzi za najbardziej niebezpieczny wulkan na wyspie. Jej główna siła polega na tym, że znajduje się pod lodowcem, więc erupcja połączona jest z powodziami i spływami błotnymi. To jeden z większych wulkanów wyspy i dosyć trudno dostępny – trzeba albo dojść pieszo, albo dolecieć helikopterem.
Krafla
Nazwa podobna do poprzedniego wulkanu, ale to nie tylko góra, ale nawet cały kompleks na północ od jeziora Mỳvatn, w północno-wschodniej części wyspy. Znajdziemy tu nie tylko kratery, ale także gejzery, pola lawowe i bulgoczące, gorące błota. Krafla to prawdziwy olbrzym: krater ma szerokość 10 kilometrów, a podziemna komora rozciąga się wokół wulkanu na powierzchni 20 kilometrów.
Grímsvötn
To cały system wulkaniczny i do tego uznawany za najmniej stabilny na całej Islandii. Prawdziwa bomba zegarowa, ponieważ wulkan znajduje się pod jeziorami. Są tu też kratery Laki, które także miały już w zwyczaju eksplodować w widowiskowy sposób – zabiły wówczas jedną czwartą populacji wyspy. Śmiercionośna nie okazała się wcale lawa, tylko wyziewy wulkaniczne, które doprowadziły do poważnych zmian klimatycznych na wyspie i wymarcia większości zwierząt gospodarskich.
Blafjall
Urzeka przede wszystkim jego kształt: to góra bez wierzchołka, płaska jak stół. To efekt bycia wulkanem podlodowcowym, choć z bardzo dawnych epok. Powstawał, gdy lawa przebijała się od spodu przez warstwę lodu.
Islandia czerpie ze swoich wulkanów pełnymi garściami. Chodzi nie tylko o turystykę, choć trzeba przyznać, że wyspa staje się coraz popularniejszym kierunkiem wakacyjnym i zaczyna nieco tracić swój urok dzikości. Chodzi także o wykorzystanie darmowej energii wulkanicznej: dają ciepło, prąd, żyzną ziemię (o ile akurat nie trują całej wyspy wyziewami). Większość ciepłej wody jest pompowana bezpośrednio z ziemi, a 30% energii produkują elektrownie geotermalne.
Szczegółowe dane
Wulkany Islandii w liczbach
- Na Islandii znajduje się ponad 130 wulkanów
- Poszczególne strefy dzielą się na 30 systemów wulkanicznych
- 60% lodowców to jednocześnie tereny wulkaniczne
- 30% energii energetycznej jest produkowana w elektrowniach geotermalnych
- Winda zwożąca turystów do krateru wulkanu Thrihnukagigur ma 120 metrów wysokości
- Kaldera wulkanu Askja ma rozmiar 50 kilometrów kwadratowych
Wulkany Islandii – ciekawostki
- Jedyna część Islandii, gdzie nie ma magmy tuż po powierzchnią ziemi, to obszar nazywany Fiordami Zachodnimi. Tutaj nie ma ani wulkanów, ani żadnej elektrowni geotermalnej. Mieszkańcy muszą sobie radzić w tradycyjny (i droższy) sposób.
- Przez jeden z wulkanów za zachodzie wyspy można się udać w podróż do wnętrza Ziemi, a przynajmniej tak napisał w swojej powieści Juliusz Verne.
- Islandia to nie tylko pola geotermalne i wulkany. Zobaczymy tu także zorzę polarną, ponadto na wyspie jest kilka tysięcy wodospadów.