Zwierzęta wymarłe w XXI wieku
Zielony gołąb prążkowany / Gołąb liverpoolski (Caloenas maculata)
Nie warto sugerować się alternatywną nazwą ptaka, bowiem nie wiadomo do dzisiaj, skąd tak naprawdę pochodził. Obecnie znamy go z pojedynczego okazu znajdującego się w Muzeum Narodowym w Liverpoolu i nieśmiało przypuszcza się, że zamieszkiwał Polinezję Francuską między rokiem 1783, a 1823, na liście gatunków wymarłych pojawił się w roku 2008.
Pierwsze wzmianki
Po raz pierwszy wspomina o nim XVIII-wieczny ornitolog John Latham, ale naukową nazwę zawdzięcza niemieckiemu botanikowi Johannowi Friedrichowi Gmelinowi.
Charakterystyka
Ptak mierzył ok. 32 cm długości, rozpiętość skrzydeł wynosiła 17,5 cm, długość ogona 12,6 cm, dziób mierzył ok. 2 cm, a stęp ponad 3 cm. Wyjątkowe było natomiast upierzenie, wchodzące w ciemną butelkową zieleń. Na szyi widoczne były długie pióra, na grzbiecie i skrzydłach ozdabiały je kremowe prążki, w kolorze kremowym była również końcówka ogona, a nogi i stopy miały kolor czerwony.
Gołąb liverpoolski a gołąb nikobarski
Gołąb liverpoolski miał krótkie i zaokrąglone skrzydła; na podstawie długich piór szyjnych Latham zasugerował, że jest blisko spokrewniony z gołębiem nikobarskim (Caloenas nicobarica), a może nawet to „nieudolny” przedstawiciel gatunku, co zasugerował baron Rothschild, a co znacznie wpłynęło na pomijanie niezwykłego zielonego gołębia w kolejnych publikacjach przyrodniczych. Dzisiaj już wiadomo, że ptak ten bardzo różnił się od nikobarczyka.
Wyginięcie
Poza pochodzeniem nieznane są również powody wyginięcia. Istnieje jedynie hipoteza, według której gołębie żyły na wyspie pozbawionej głównych drapieżników, o czym miały świadczyć małe skrzydła. Niewykluczone również, że należał do gatunków leśnych ponieważ pręgowane zielone upierzenie byłoby do tego idealne.
Ornitolog David Gibbs wysunął natomiast teorię głoszącą, że gołąb liverpoolski rzeczywiście żył na wyspach Pacyfiku – wskazują na to opowieści Tahitańczyków z 1928 r. na temat tajemniczego zielonego ptaka o białych cętkach, zwanego przez nich titi. Do naukowej dyskusji włączył się jednak paleontolog David Steadman twierdzący, że określenia titi tubylcy używali w stosunku do kilku gatunków ptaków Polinezji Francuskiej, w szczególności burzykowatych.
Z jednej strony takie są prawa natury, ale z drugiej szkoda, że te zwierzaki niemal na naszych oczach odchodzą na zawsze …
Niech pani wybaczy, ale to nie jest naturalne, w większości tych gatunków. Gdyby nie ludzie i ich żądze, jakże błahe – np., zdobywanie tłuszczu, wiele z nich jeszcze by po tym świecie chodziło. Podobnie sprawa ma się z zasiedlaniem terenów dzikich zwierząt przez pola uprawne – a po co te pola uprawne? Dla zwierząt gospodarskich, na mięso, na mleko, jakżeby inaczej. Doprawdy, dążymy do samozniszczenia.
Na szczęście mamy klonowanie 🙂 .
Klonowanie jeszcze nie jest skuteczne. Większość sklonowanych zwierząt umiera lub ciężko choruje.
Ależ skąd. Nie czytasz uważnie albo nie rozumiesz. Dzikie zwierzęta same zabijają się i wymierają.
Naturalne? Wybili je ludzie, czy naturalne jest zabijanie nosorożca, bo ktoś wierzy, że jego róg ma właściwości afrodyzjaku?
Równie dobrze zamiast tego rogu mógłby obgryzać paznokcie, efekt byłby ten sam 😉
Genialny artykuł! Po przeczytaniu uświadomiłem sobie, że niestety mój obszerny atlas wszystkich organizmów świata z 1990 jest nieaktualny… 🙁
Polecamy jeszcze Zwierzęta wymarłe w XX wieku a nade wszystko Historię wymierania gatunków (tu można znaleźć gatunki wymarłe między innymi w latach 90-tych XX-wieku, zatem również te, które w Atlasie zapewne jeszcze występują…)
Przeczytałem także te artykuły, faktycznie tempo, w jakim znikają z Ziemi gatunki jest zastraszające. A propos, jak Redakcja uważa, czy klonowanie gatunków (nie pojedynczych osobników) jest dzisiaj realne, czy to tylko wymysły „szalonych naukowców”? 🙂
To dość złożona kwestia. W najbliższej przyszłości postaramy się przygotować na ten temat oddzielny artykuł. Dziś aby nie powielać tego, co już w tej materii napisaliśmy odsyłamy do komentarzy pod kilkoma artykułami, gdzie o kwestie klonowania pytali już nasi czytelnicy (kolejność przypadkowa):
– Żurawie
– Orzeł a bielik
– Mamut
– Argentawis
– Moa
– Wilk workowaty
Dzięki za te artykuły. Uważam, że wykonujecie naprawdę dobrą robotę. Jeszcze zapytam, mówi się, że nosorożec czarny (gatunek na skraju wymarcia, głównie przez ludzi) jest agresywny bez żadnego powodu. Czy ma to jakiekolwiek pokrycie w rzeczywistości? Wydaje mi się, że to nieudolna próba tłumaczenia się z wytępiania tego zwierzęcia.
Niestety ma – polecamy artykuł: Nosorożec czarny. To agresywne zwierzę wielokrotnie było obserwowane jak atakuje kopce termitów, a nawet pnie drzew. Nosorożec czarny notuje największą śmiertelność pośród ssaków podczas potyczek międzygatunkowych.
Tak… mimo wszystko to ludzie, a nie bójki nosorożców są powodem ich wymierania. Zawsze natomiast zastanawiałem się, co zrobić, gdy taki nosorożec usłyszy cię i zacznie kierować się w twą stronę? (mam nadzieję, że nigdy nie doświadczę takiego spotkania…)
Nosorożec ma słaby wzrok, zatem należy w takiej sytuacji odczekać i uskoczyć w ostatniej chwili w bok. Nosorożec popędzi dalej 🙂 Jeśli zawróci, to należy powtórzyć manewr.
😀 Ciekawe, kto się pierwszy zmęczy…
Nosorożec – straci zainteresowanie. Człowiek musi jedynie uskakiwać.
Faktycznie. 🙂
Czy może wiadomo ile na świecie zostało tygrysów południowochińskich? W 1990 było ich ponoć kilkaset, jak wygląda sytuacja teraz? Dodam, że to kolejny gatunek (właściwie podgatunek) tępiony przez człowieka.
Ponieważ pytanie dotyczy tygrysa chińskiego (Panthera tigris amoyensis), odpowiedź na nie znajduje się w artykule: Tygrys indochiński, chiński i malajski.
Jeśli dobrze zrozumiałam to gołąb liverpoolski nie wyginął obecnie, w 21 wieku, ale wcześniej, lecz dopiero teraz został uznany za wymarłego?
Zazwyczaj nie ma pewności kiedy zginął ostatni osobnik danego gatunku i tak jest również w tym wypadku. Gołąb liverpoolski wpisany został na listę gatunków wymarłych w 2008 roku, stąd jego miejsce w niniejszym zestawieniu.
będzie artykuł o żaglonie?
Dziś nie mamy takich planów, jest artykuł o żaglicy (jedna z najszybszych ryb świata), żaglon (Alepisaurus ferox) nie wyróżnia się jakoś szczególnie, niemniej będziemy o nim pamiętali, skoro nasi czytelnicy chcieliby na ten temat przeczytać.
A jakie rybki macie w planach na ten rok?
Szczerze mówiąc, nie mieliśmy jakichś bogatych planów związanych z fauną morską. Jeśli jest coś interesującego, czego dotychczas nie opisaliśmy, to prosimy o sugestie. Najlepiej aby to były tematy interesujące dla szerokiego kręgu odbiorców.
opiszecie płaszczki? Na razie macie tylko mantę.
To świetny temat, opiszemy. Dziękujemy za sugestię.
Czym się różni Ryba Piła (Pristis spp.) od Piłonosa (Pristiophorus spp.)?
Ryby-piły (piłokształtne) są spokrewnione z płaszczkami, podczas gdy piłonosy bardziej z rekinami.
Od piłokształtnych odróżnia je trójkątny kształt rostrum (ryby piły mają rostrum niemal równej szerokości na całej długości), ponadto mniejsze płetwy piersiowe oraz obecność długich wąsików. Piłonosy są również mniejsze od ryb-pił.
Jaki piękny był ten perkozem!!!!
Jaki piękny był ten perkozek!!!
Biedne…
Czyli w sumie można by było ale zapewne w dalekiej przyszłości 🙂 .