Lykoi – kot wilkołacki
Radosne usposobienie i czułość są u tych kotów przeciwwagą dla posępnego, być może nieco strasznego wyglądu. Jeśli jednak bardziej niż na słodkim wyglądzie, zależy nam na prawdziwym, oddanym przyjacielu rodziny, lykoi niewątpliwie sprawdzi się w tej roli. I choć przez wielu uważany jest za mało urodziwego, z pewnością nie można przejść obok niego obojętnie. Przedstawiamy brzydko-pięknego kota, obdarzonego psim charakterem.
Klasyfikacja
FIFe nie zaakceptowała tej młodej i nietypowej rasy. W 2012 roku wstępnie zarejestrowana została za to przez TICA – The International Cat Association. Rywalizować z innymi rasami na pokazach czempionów może od maja 2017 roku.
Pochodzenie
W roku 2010 w stanie Wirginia, znaleziono miot kociąt o nietypowej sierści. Rok później w Tennessee, weterynarz John Gobble, przyjął do swojego gabinetu kolejnego przedstawiciela dziwnych, „wilkołackich” kotów.
Na początku twierdzono, że są to koty posiadające mutację genetyczną, podobną do lokowłosych reksów lub niemal łysych sfinksów. Szczegółowe badania wykazały jednak, że naturalna mutacja genetyczna, występująca u lykoi, nie ma nic wspólnego z mutacjami występującymi u powyższych ras.
Charakterystyka
Wygląd
Według standardu TICA, lykoi ma głowę w kształcie zmodyfikowanego klina. Oczy są duże, owalne, ukośnie skierowane w górę, otoczone nagą skórą. Uszy powinny być szerokie u podstawy, osadzone wysoko, zakończone wyraźnym, ostrym czubkiem. Wierzchnia część płatków pozbawiona jest owłosienia. Cała sylwetka lykoi jest szczupła, ale raczej muskularna.
Sierść
Włosy mogą być średnie lub długie, nigdy nie występuje jednak podszerstek. Najrzadszy włos (lub całkowity jego brak) widoczny jest wokół oczu, nosa, pyska oraz podbródka. Niemal łysa „maska” jest cechą charakterystyczną rasy. Z jej powodu lykoi nazywany jest kotem wilczym lub kotem-wilkołakiem. Nawet jego oficjalna nazwa ma wiele wspólnego z wilkołactwem – lykos z greckiego oznacza „wilk”, a lykantropia – „wilkołactwo”.
W obrębie rasy akceptowane jest umaszczenie kontrastowe, najlepiej biało–czarne w typie dereszowatego. Poza czarno-białym spotyka się jednak inne mieszanki kolorystyczne, np. z domieszką niebieskiego.
Temperament
Charakteryzuje je inteligencja, dzięki której dobrze dostosowują się do nowych okoliczności. Ich umiejętności społeczne przywołują na myśl psy, o czym wspominają nie tylko naukowcy, lecz także opiekunowie lykoi. Mawia się, że najbardziej przypominają psy myśliwskie. Podobnie bowiem do nich, koty te zasadzają się na zabawki i inne przedmioty. Ogółem – przepadają za zabawami, w których mogą być łowcami. Przepadają ponadto za wodą, są ciekawskie i rozbrykane. Duże zasoby energetyczne lykoi klasyfikują ją do ras aktywnych, idealnych dla osób energicznych, lubiących ruch i zabawę.
Przepadają za towarzystwem człowieka, są lojalne i bardzo oddane. Wobec jednak osób nieznajomych wykazują dystans. To samo dotyczy obcych zwierząt. Ze swoimi zwierzęcymi członkami rodziny „dogadują się” jednak bardzo dobrze. Są to zatem zwierzęta bardzo czułe, kochające i naturalnie uspołecznione.
Szczegółowe dane / wymiary
Lykoi
- Waga: 2-4,5 kg
- Średnia długość życia: być może 12-15 lat
Lykoi – ciekawostki
- U lykoi występują zarówno włosy barwione (ciemne), jak i bezbarwne (jasne).
- Poza maską, rzadko owłosione lub łyse mogą być inne partie ciała, np. boki tułowia. Miejsca niepokryte włosem są zatem zmienne w obrębie rasy.
- Skora lykoi ma zawsze kolor różowy. Jest to cecha nietypowa jak na kota; większość ras ma kolor skóry podobny do koloru sierści.
- Nieowłosione części ciała opalają się.
- Geny odpowiedzialne za mutację mają charakter recesywny (nie dominujący). Aby więc nietypowe umaszczenie pojawiło się u potomstwa, matka i ojciec muszą dysponować wilkołackim futrem.
Wbrew pozorom, wygląd mają całkiem sympatyczny 🙂
Jak już tak wspomnieliście o lykantropii to może warto było by na jej temat poświęcic osobny artykuł?
Likantropia to rzeczywiście interesująca tematyka. Może rozwiniesz ją na swoim blogu?
Ciekawy artykuł 🙂 Kotek bardzo sympatyczny idealny dla mnie Czekam na kolejny interesujący artykuł 🙂
Witam,
jak zwykle zacny tekst. Mamy pytanie czy macie w planach omówienie kotów o umaszczeniu szylkretowym?
Wspominamy w wielu artykułach o szylkretowym (czarne i rude, ciemne i jasne plamy) ubarwieniu kotów, może to rzeczywiście dobry pomysł aby poświecić temu zagadnieniu w przyszłości niezależny artykuł.