Zwierzęta wymarłe w XX wieku
Mniszka karaibska, antylska (Monachus tropicalis)
Inaczej zwana morskim wilkiem. Jej największymi wrogami były rekiny i ludzie, a najważniejszą przyczyną wymarcia okazało się przełowienie źródeł jej pożywienia i kłusownictwo mające na celu zdobycie tłuszczu. Po raz ostatni spotkano ją w 1952 r., na Isla Serranilla między Jamajką, a Nikaraguą, ale dopiero 56 lat później oficjalnie uznano ją za wymarłą, kiedy długie poszukiwania prowadzone przez Narodową Administrację Oceanu i Atmosfery oraz Narodową Służbę Rybołówstwa Morskiego dobiegły końca.
Mniszka antylska była blisko spokrewniona z krytycznie zagrożoną wyginięciem mniszką hawajską (Monachus schauinslandi) i mniszką śródziemnomorską (Monachus monachus).
Sylwetka foki była dość duża, długa i silna, mogła bowiem osiągać nawet 2,4 m długości i ważyć 179 – 270 kg. Samce były prawdopodobnie nieco większe od samic. Zapisy historyczne wskazują, że zwierzęta z tego gatunku wypoczywały na lądzie grupowo (zwykle 20 – 40 osobników, a nawet 100). Grupy te mogły formować się w oparciu o wiek i doświadczenie osobników. Jako ssaki drapieżne, żywiły się najprawdopodobniej rybami i skorupiakami.
Być może przetrwałyby do dziś, gdyby nie nader przyjazny charakter i brak instynktu samozachowawczego, który kazałby im uciekać przed ludźmi. W związku z tym były bardzo łatwymi ofiarami dla myśliwych i każdego, kto chciał je zabić. Innym czynnikiem mocno wpływającym na wybicie mniszek antylskich było przełowienie w okolicach raf koralowych. Wiele osobników zmarło z głodu lub przestało się rozmnażać, kiedy poszukiwacze ropy naftowej ogołocili wody z ryb. Zaskakująco mało zrobiono w celu uchronienia gatunku przed zagładą – umieszczono je na liście gatunków zagrożonych w roku 1960, ale już wtedy były prawdopodobnie wymarłe.
A jak PZW dalej będzie dawać nad swoimi wodami takie limity- 50cm i 2 szt na dobę szczupakowi to i on wyginie!
a gdzie tulak i kaczka różowogłowa