Jak dinozaury uprawiały seks?
Wszystko, co chcieliście wiedzieć o seksie dinozaurów, ale baliście się o to zapytać
Ptaki to robią, pszczoły to robią – i choć nie wiemy w jaki sposób, jak często i jak długo, to dinozaury również uprawiały seks. Powodem, dla którego krycie dinozaurów jest tak zagadkowe, jest fakt, że trudno jest wyobrazić sobie ośmiotonowego samca tyranozaura, który uprawia seks z jeszcze większą od siebie samicą lub parę triceratopsów, które próbują nie nadziać się na swoje rogi i zapewnić przedłużenie gatunku. O wielkich zauropodach to już nawet nie wspominamy, bo nam wyobraźni brakuje, ale może czytelnicy potrafią sobie wyobrazić seks 70-tonowych argentynozaurów 🙂
Dodajmy do tego fakt, że miękkie genitalia męskie i żeńskie nie mają tendencji do utrzymywania się w zapisie kopalnym, a przeciętny paleontolog wie mniej o seksie dinozaura, niż drugoklasista wie o ludzkiej różnorodności.
Rozróżnianie płci dinozaurów
Aby pokazać wam, jak bardzo tajemniczy jest świat seksualności dinozaurów, warto wspomnieć, że dopiero na przestrzeni ostatnich lat naukowcy zaczęli rozróżniać osobniki męskie i żeńskie dinozaurów należące do tego samego gatunku – choć nawet te interpretacje nie są powszechnie akceptowane przez społeczność naukową.
Przełom
Przełom nastąpił kilka lat temu, kiedy paleontolog Mary Schweitzer odkryła, że sekret płci dinozaurów jest był od zawsze zamknięty w kościach. Tuż przed złożeniem jaj, samice dinozaurów – podobnie jak samice ptaków – czerpały z własnych kości wapń, by zbudować skorupki jaj.
Źródłem była tymczasowa tkanka śródbłonkowa (szpikowa). Jest to specjalna tkanka kostna, która tworzy się na powierzchni jamy szpikowej w kościach samic przed i podczas składania jaj i służy jako zbiornik wapnia do budowy twardych skorupek. Została również zidentyfikowana w przypadku dinozaurów innych niż ptaki, gdzie jej obecność jest uważana za wiarygodny wskaźnik dojrzałej płciowo samicy. Kiedy taka tkanka została odkryta w kości udowej tyranozaura, paleontolodzy wiedzieli, że mają przed sobą samicę dinozaura.
Większe biodra
Logicznie rzecz biorąc, istnieją wszelkie powody, aby sądzić, że samice dinozaurów miały większe biodra niż samce, ponieważ samice musiały nosić i składać jaja, czasami bardzo duże. Istnieją również przekonujące dowody, że, powiedzmy, krezy samców ceratopsów były większe niż u samic – duże krezy mogły stanowić jeden z atrybutów, które pomagały samcom w przyciąganiu partnerek.
Seks dinozaurów – rozumowanie przez analogię do współczesnych ssaków
Ponieważ nie ma żywych okazów dostępnych do obserwacji, jednym ze sposobów na poznanie życia seksualnego dinozaurów jest ekstrapolacja wstecz od największych żyjących obecnie zwierząt lądowych – słoni i żyraf.
Długie szyje i przysadziste zady, sprawiają że żyrafy przypominają niektóre zauropody (zerknijcie na zdjęcie żyrafy i brachiozaura). Sposób, w jaki żyrafy uprawiają seks, polega na tym, że samiec podchodzi do samic od tyłu, trzyma ją nisko nad ziemią (aby nie obciążać serca) i bardzo szybko wykonuje swoją pracę. Samce słoni – które z powodu wielkości przypominają średniej wielkości hadrozaury – również podchodzą do samic od tyłu i nie zwlekają zbyt długo podczas aktu. Szkopuł w tym, że czasami łamią swym ciężarem partnerce żebra…
Kłopot w tym, że rozumowanie poprzez analogię może nas zaprowadzić na manowce. Duża, z naszego punktu widzenia, ważąca tonę żyrafa, jest malutka w porównaniu do 30-tonowego brachiozaura. Trudno sobie wyobrazić, aby samica brachiozaura była w stanie unieść samca opierającego na jej grzbiecie nogi i łamiącego w ten sposób jej żebra i kręgosłup. Jednym z powodów, dla którego wielkie słonie mogą się w ogóle kojarzyć ze sobą jest fakt, iż ich ogony są śmiesznie małe. Nie zastanawialiście się nigdy dlaczego tak jest? Wyobraźcie sobie wobec tego logistykę związaną z długimi, ciężkimi i nieporęcznymi ogonami diplodoków czy innych zauropodów.
Poza tym, jeżeli ktoś uważa, że samiec opierał przednie nogi na grzbiecie samicy, to jak to robiły stegozaury, aby się nie pokaleczyć :)?
Jakkolwiek wyglądały narządy płciowe dinozaurów płci męskiej i żeńskiej, z pewnością kryły się one pod tymi ogromnymi ogonami, czyniąc z nich w pewnym sensie jurajskie pasy cnoty 😉
Sex dinozaurów – rozumowanie przez analogię do współczesnych gadów
Najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli wywnioskować wszystko, co potrzebujemy wiedzieć o seksie dinozaurów, obserwując seks ptaków. Ptaki są bezpośrednimi potomkami dinozaurów (teropodów), a przynajmniej niektóre gatunki prawdopodobnie zachowały nawyki seksualne swoich przodków. Ale po raz kolejny jest tu wielki znak zapytania: największe ptaki są o rząd wielkości mniejsze niż największe dinozaury, więc zgadywanie jak stegozaur czy tyranozaur uprawiał seks poprzez obserwowanie nawyków kojarzenia kur i kogutów nie ma większego sensu (choć można przypuszczać, że jest to już dość dobra analogia dla np. welociraptora, który wielkością był do kurczaka zbliżony).
Być może obserwacja zwyczajów godowych krokodyli, które są bliskimi kuzynami dinozaurów (odgałęziły się od prekursorów dinozaurów, archozaurów, pod koniec permu) przybliży nas do rozwikłania tego problemu.
Duże krokodyle i aligatory łączą się w wodzie; samiec przez kilka sekund unosi się nad samicą i umieszcza spermę w jej kloace. Zaletą takiego postępowania jest, że naturalna wyporność wody zmniejsza efektywną wagę samca. Kusząca wydaje się więc wizja, że samiec z samicą apatozara czy diplodoka wskakują do pobliskiego jeziora na małe tête-à-tête. Niestety, nie mamy absolutnie żadnych dowodów kopalnych potwierdzających, że dinozaury kryły się w wodzie.
Chociaż żadne duże dinozaury nigdy nie zostały odnalezione jako skamieliny w trakcie aktu kojarzenia (pewnie nie było im to w głowie, gdy umierały ze starości, zjadane przez drapieżniki czy uciekając przed pożarem albo powodzią), to samo nie dotyczy mniejszych prehistorycznych gadów. Dla przykładu paleontolodzy odkryli nie mniej niż dziewięć kopulujących eoceńskich żółwi skrytoszyjnych z rodzaju Allaeochelys. Znalezisko to jednak w niczym nam nie pomoże w wyjaśnieniu głównego problemu.
Czy dinozaury miały w ogóle narządy płciowe?
Jak wspomnieliśmy powyżej, organy płciowe – ponieważ są wykonane z łatwo ulegających biodegradacji tkanek „miękkich” – praktycznie nigdy nie zostały zachowane w zapisie kopalnym; z tego samego powodu nie mamy bezpośrednich dowodów na istnienie płuc, nerek czy jelit dinozaurów, ale jak łatwo się domyślić dinozaury raczej płuca, serce czy nerki posiadały, choć może ktoś ma na ten temat inną teorię – zapraszamy do komentarzy.
Paleontolodzy nie mogą nawet powiedzieć na pewno, czy męskie dinozaury były wyposażone w penisy czy też samice dinozaurów miały coś co nawet z grubsza przypominałoby pochwę współczesnych ssaków. Ok. możecie przestać się teraz śmiać, ale z biologicznego punktu widzenia nie ma powodu, aby długi na 35 metrów argentynozaur potrzebował penisa o długości samochodu, choć trzeba przyznać, że jest to zniewalająca wizja, zwłaszcza, że jak wiemy płetwal błękitny ma się czym pochwalić, ale o tym więcej w artykule: Płetwal błękitny – król oceanów.
Sądząc po anatomii współczesnych gadów, bardziej prawdopodobne jest jednak, że dinozaury męskie i żeńskie posiadały raczej kloaki niż wyspecjalizowane organy płciowe – to znaczy prymitywne otwory używane do oddawania moczu, defekacji i kopulacji (miejmy nadzieję, że nie wszystkie te czynności odbywały się jednocześnie ;)). Kiedy dinozaury przyjęły właściwą pozycję, seks poprzez kloakę byłby prostą sprawą; wystarczyło tylko kilka sekund, aby samiec zdeponował swoją spermę w stosunkowo bliskim sąsiedztwie jaj samicy. Rozczarowujące może być, że seks między samcem a samicą allozaura trwał tyle, co kichnięcie! Jak u ryb.
Ilustracje
Ponieważ temat jest nieco kontrowersyjny z puntu widzenia młodych czytelników, postanowiliśmy nie ilustrować go bezpośrednio, stosowne obrazki musicie znaleźć sobie sami albo pozostawić to wyobraźni 😉
A jakie są wasze przemyślenia w tej materii?
Ale ciekawy temat poruszyliście 🙂 To rzeczywiście zagwozdka jak dinozaury to robiły. To wyjaśnienie na końcu artykułu wydaje się najsensowniejsze.
Kurcze a ja najbardziej liczyłem na obrazki 🙂 🙂 🙂
No tak, te obrazki byłyby najbardziej przekonujące 😉
co wy gadacie ja czytałem w książce że samiec tyranozaura był większy od samicy.
Nie wiemy jak było. W artykule są przytoczone argumenty, które kojarzą większe biodra u większych osobników jako samice.
W przypadku ptaków drapieżnych, gadów, płazów, pająków i owadów samice są większe od samców. U ssaków i u niektórych ptaków ta różnica jest odwrotna: samiec jest większy. Dinozaury są raczej bliżej gadów, niż ssaków, dodatkowa wiążąc to z tymi większymi biodrami, co wskazywałoby na samice, mamy właśnie konkluzję, że samice tyranozaura były większe od samców.
Nie wiemy jak było. W artykule są przytoczone argumenty, które kojarzą większe biodra u większych osobników jako samice. Jakie były argumenty w książce, którą czytałeś, mówiące, że samce były większe?
W przypadku ptaków drapieżnych, gadów, płazów, pająków i owadów samice są większe od samców. U ssaków i u niektórych ptaków ta różnica jest odwrotna: samiec jest większy. Dinozaury są raczej bliżej gadów, niż ssaków, dodatkowa wiążąc to z tymi większymi biodrami, co wskazywałoby na samice, mamy właśnie konkluzję, że samice tyranozaura były większe od samców.
Jakie były argumenty w książce, którą czytałeś, mówiące, że samce były większe?
co ale że u większości grup zwierząt samice są większe dlaczego?
Ależ skąd, u ssaków to rzadkość – taka sytuacja występuje np. u hien, u ptaków także rzadkość – samice są większe u ptaków drapieżnych. U niektórych pająków samice są większe (np. czarna wdowa), choć nie jest to regułą, u niektórych gatunków węży także. Niemniej z reguły to samce są większe.