Wojna o kości dinozaurów – Bone Wars
Wojna o kości dinozaurów
Kiedy większość ludzi myśli o Dzikim Zachodzie, wyobrażają sobie Buffalo Billa, Jessego Jamesa i karawany osadników w krytych wozach. Jednak dla paleontologów amerykański zachód pod koniec XIX wieku przywołuje przede wszystkim jeden obraz: trwałą rywalizację dwóch największych łowców kopalin tego kraju, Othniela Charlesa Marsha i Edwarda Drinkera Cope’a. Amerykańskie gazety uważnie śledziły poszukiwania skamieniałości i rywalizację między dwoma rywalami, a także przyczyniły się do rozpoczęcia fascynacji skamielinami dinozaurów i ich odkrywcami, które trwają do dzisiaj. To fascynująca opowieść o zdradzie, zawodowej zazdrości, niebezpiecznych wyprawach w nieznane tereny, o poszukiwaniu starożytnych skamielinach i powstaniu nowej dyscypliny naukowej, amerykańskiej paleontologii. Dzisiejsza spuścizna tego okresu widoczna jest nie tylko w postaci skamielin znajdujących się w muzeach na całym świecie, które są efektem z tych „polowań”, ale historia ich odkrycia jest ponownie opowiadana i na tyle barwna, że producenci filmowi mają zamiar ją zekranizować.
Dziki Zachód w paleontologii
„Wojna o Kości” (The Bone Wars często zwana również The Great Dinosaur Rush) trwała od lat 70. do lat 90. XIX wieku, czego skutkiem były setki nowych znalezisk dinozaurów – nie wspominając już o łapówkarstwie, podstępach, bitwie na kamienie i kradzieżach, do których dojdziemy nieco później. Ilość odnalezionych skamielin, prawo do nazwania nowych gatunków, kategoryzacja zwierząt, a także wartość samych znalezisk kości były punktami – a raczej „kościami” – sporów między Copem i Marshem, którzy byli gotowi użyć raczej wątpliwych środków w celu wyprzedzenia przeciwnika. Zasadniczym terenem ich rywalizacji był na amerykański zachód, głównie Kolorado, Nebraska i Wyoming.
Koledzy i wrogowie
Poczałkowo Marsh i Cope byli serdecznymi, choć nieco nieufnymi kolegami, którzy spotkali się w Niemczech w 1864 r. (w tym czasie Europa Zachodnia, a nie Stany Zjednoczone przodowały w badaniach paleontologicznych).
Część kłopotów wynikała z ich odmiennego pochodzenia: Cope urodził się w zamożnej rodzinie Quakerów w Pensylwanii, podczas gdy rodzina Marsha pochodziła z północnej części stanu Nowy Jork, była raczej biedna (choć Marsh miał bogatego wujka, który wkracza na scenę nieco później). Prawdopodobnie Marsh uważał wówczas Cope’a za dyletanta, nietraktującego poważnie paleontologii, podczas gdy Cope uznawał Marsha za zbyt szorstkiego i nieokrzesanego, by być prawdziwym naukowcem.
Nieszczęsny elasmozaur i początek Wojny o Kości
Większość historyków śledzi początek Wojen o Kości od 1868 roku, kiedy to Cope zrekonstruował dziwną skamielinę wysłaną mu z Kansas przez lekarza wojskowego. Nazwawszy okaz Elasmosaurus, umieścił czaszkę na końcu krótkiego ogona, a nie na długiej szyi (aby być uczciwym wobec Cope’a, do tego czasu nikt nie widział wodnych gadów o tak niecodziennych proporcjach).
Kiedy Marsh odkrył ten błąd (jak głosi legenda) upokorzył Cope’a, wskazując ten błąd publicznie. Cope próbował kupić (i zniszczyć) każdy egzemplarz czasopisma naukowego, w którym opublikował swoją niepoprawną rekonstrukcję 🙂
To sprawia, że jest to interesująca historia – spory o elasmozaura z pewnością przyczyniły się do wrogości między dwoma paleontologami a Wojna o Kości zaczęła się na poważnie.
Wykopaliska w New Jersey
Cope odkrył miejsce skamieniałości w New Jersey, które zawierało skamielinę hadrozaura, nazwaną przez słynnego paleontologa Josepha Leidy’ego, który był mentorem obu naszych bohaterów.
Kiedy Marsh zorientował się jak wiele kości można jeszcze odzyskać z tego terenu, zapłacił paleontologom pracującym na tym terenie, aby przysyłali do niego interesujące znaleziska, a nie do Cope’a. Wkrótce Cope dowiedział się o rażącym naruszeniu naukowej przyzwoitości, a Wojna o Kości rozpoczęła się na dobre.
Jedziemy na zachód
To, co doprowadziło do eskalacji Wojny o Kości, to odkrycia w latach 70. XIX wieku licznych skamielin dinozaurów na amerykańskim zachodzie (niektóre z nich znaleziono przypadkowo podczas prac wykopaliskowych przy budowie kolei transkontynentalnej). W 1877 roku Marsh otrzymał list od nauczyciela z Colorado, Arthura Lakesa, opisujący kości „sauriańskie”, które odkrył podczas pieszej wyprawy. Lakes wysyłał próbki skamielin zarówno do Marsha, jak i (ponieważ nie wiedział, czy Marsh jest zainteresowany) do Cope’a.
Charakterystyczne jest to, że Marsh zapłacił 100 $ Lakesowi, aby jego odkrycie pozostało tajemnicą, kiedy jednak odkrył, że Cope został powiadomiony, wysłał agenta na zachód, by zabezpieczyć swoje roszczenia. Mniej więcej w tym samym czasie, Cope otrzymał poufną informację o innej skamielinie w Kolorado, którą Marsh próbował (bez powodzenia) przejąć.
Como Bluff
Niem jednak przejdziemy dalej, to potrzebne jest kilka słów wyjaśnienia na temat miejsca nadchodzących wydarzeń. Como Bluff to długi grzbiet rozciągający się na wschód i zachód, pomiędzy miastami Rock River i Medicine Bow w Wyoming (USA). Znajdują się tam trzy formacje geologiczne, Sundance, Morrison oraz Cloverly. Zawierają one szczątki kopalne dinozaurów i innych zwierząt (m.in. ssaków, żółwi, krokodyli i ryb) oraz roślin z okresu późnej jury. Teren ten został odkryty przez pracowników Union Pacific Railroad w 1877 roku, podczas budowy kolei transkontynentalnej.
Intrygi
W tym czasie powszechnie było już wiadomo, że Marsh i Cope rywalizowali o najlepsze skamieniałości dinozaurów – co wyjaśnia późniejsze intrygi skupione wokół Como Bluff w Wyoming (USA). Posługując się pseudonimami, dwóch robotników z Union Pacific Railroad (amerykańskie przedsiębiorstwo kolejowe) poinformowało Marsha o znalezieniu skamieniałości, sugerując (ale nie stwierdzając wyraźnie), że mogą zawrzeć porozumienie z Copem, jeśli Marsh nie zaproponuje im dobrych warunków. Marsh wysłał więc swego agenta, który dokonał niezbędnych uzgodnień finansowych – i wkrótce paleontolog z Yale otrzymał wagoniki skamieniałości, w tym pierwsze okazy diplodoka, allozaura i stegozaura.
Kradzież
Wieść o tej umowie na wyłączność szybko się rozprzestrzeniła – nie tylko dlatego, że pracownicy Union Pacific dali przeciek do lokalnej gazety, przesadnie zawyżając kwoty, jakie Marsh zapłacił za skamieniałości, aby stworzyć przynętę dla bogatszego Cope’a. Wkrótce Cope wysłał swojego agenta na zachód, a kiedy negocjacje okazały się nieskuteczne (prawdopodobnie dlatego, że nie był skłonny do takiej licytacji), polecił swojemu poszukiwaczowi, aby ukradł kości z Como Bluff, tuż pod nosem Marsha 🙂
Bitwy o kości
Wkrótce potem, mając dość nieregularnych płatności Marsha, jeden z kolejarzy zaczął pracować dla Cope’a, zamieniając Como Bluff w epicentrum wojen o kościami. W tym czasie zarówno Marsh, jak i Cope przenieśli się na zachód, a w ciągu następnych kilku lat zaangażowali się w takie szaleństwa, jak celowe niszczenie nieodkrytych skamielin i miejsc skamielin (aby trzymać je z dala od rąk innych), szpiegując nawzajem swoje wykopaliska, przekupując pracowników, a nawet wprost kradnąc kości. Według jednego z zapisów, robotnicy na konkurencyjnych wykopaliskach obrzucili się kamieniami!
Cope i Marsh wrogowie aż po grób
Do 1880 roku było jasne, że Othniel C. Marsh „wygrywał” Wojnę o Kości. Dzięki wsparciu bogatego wuja George’a Peabody’ego (który użyczył swojego imienia w Muzeum Historii Naturalnej Yale Peabody), Marsh mógł zatrudniać więcej pracowników i otwierać więcej miejsc do kopania, podczas gdy Edward Drinker Cope pozostawał w tyle. Nie pomogło także to, że inne zespoły, w tym zespół z Uniwersytetu Harvarda, dołączyły do gorączki dinozaurów. Cope publikował nadal wiele artykułów, a Marsh punktował jego każdy najmniejszy błąd, który znalazł w publikacjach Cope’a.
Zemsta
Cope wkrótce znalazł okazję do zemsty. W 1884 roku Kongres rozpoczął dochodzenie w sprawie amerykańskiej służby geologicznej, której Marsh został mianowany szefem kilka lat wcześniej. Cope zwerbował kilku pracowników Marsha do złożenia zeznań przeciwko swojemu szefowi (który nie był najprzyjemniejszą osobą na świecie), ale Marsh starał się zachować swoje żale z dala od prasy.
Pamiętnik i dziennikarz
Cope opierając się na pamiętniku, który przechował przez dwie dekady, w którym skrupulatnie wymieniał liczne zbrodnie Marsh, wykroczenia i błędy naukowe, dostarczył informacje dziennikarzowi New York Herald, który prowadził sensacyjny cykl na temat Wojny o Kości. Marsh wystosował sprostowanie do tej samej gazety, wysuwając podobne oskarżenia przeciwko Cope’owi.
Pranie brudów
Ostatecznie to publiczne pranie brudów (i brudnych skamielin) nie przyniosło korzyści żadnej ze stron. Marsh został poproszony o rezygnację z intratnego stanowiska w Geological Survey, a Cope, po krótkim okresie prosperity (został mianowany szefem Narodowego Stowarzyszenia na rzecz Postępu Naukowego), był trapiony przez zły stan zdrowia i musiał sprzedać części swej ciężko zdobytej kolekcji kopalin. Do czasu śmierci Cope’a w 1897 roku obaj mężczyźni roztrwonili swoje wielkie fortuny.
Wyzwanie zza grobu
Co charakterystyczne, Cope przedłużył Wojnę o Kości nawet zza grobu. Cope oddał bowiem swe ciało nauce – jednym z jego ostatnich życzeń było, aby naukowcy przeanalizowali jego głowę po śmierci, aby określić wielkość mózgu, który jak uważał, był z pewnością większy niż mózg Marsha. Marsh rozsądnie odrzucił wyzwanie i do dziś niesprawdzona głowa Cope’a znajduje się w magazynie na Uniwersytecie Pensylwanii…
Wojna o kości: niech historia rozsądzi
Choć brudna i często niedorzeczna, to Wojna o Kości miała ogromny wpływ na rozwój amerykańskiej paleontologii. Tak jak konkurencja jest dobra dla handlu, może także być dobra dla nauki. Konkurując ze sobą Othniel C. Marsh i Edward Drinker Cope odkryli o wiele więcej dinozaurów niż gdyby zajmowali się tylko przyjazną rywalizacją. Ostateczny wynik był naprawdę imponujący: Marsh odkrył 80 nowych rodzajów i gatunków dinozaurów, a Cope opisał 56 dinozaurów.
Skamieniałości odkryte przez Marsha i Cope’a pomogły również nakarmić rosnący głód Amerykanów na nowe dinozaury. Każdemu ważnemu odkryciu towarzyszyła fala reklamy, ponieważ czasopisma i gazety ilustrowały najnowsze niesamowite znaleziska – a zrekonstruowane szkielety powoli, ale z pewnością, dotarły do głównych muzeów, w których do dziś się znajdują.
Powszechne zainteresowanie dinozaurami
Można powiedzieć, że powszechne zainteresowanie dinozaurami zaczęło się tak naprawdę od Wojny o Kości, choć można argumentować, że powstałoby i tak naturalnie, bez tych wszystkich złych emocji, które tej wojnie towarzyszyły.
Negatywne konsekwencje Wojny o Kości
Wojna o Kości dinozaurów miała również kilka negatywnych konsekwencji. Po pierwsze, paleontolodzy w Europie byli przerażeni prymitywnymi zachowaniami swoich amerykańskich kolegów, które pozostawiły trwałą, gorzką nieufność, która przetrwała dekady, by w końcu odejść w niepamięć. Po drugie, Cope i Marsh opisywali i rekonstruowali swoje znaleziska dinozaurów tak szybko, że często byli nieostrożni i popełniali błędy.
Na przykład stuletnie zamieszanie dotyczące apatozaura i brontozaura wywodzi się bezpośrednio od Marsha, który złożył czaszkę z niewłaściwym ciałem dinozaura – tak jak Cope uczynił z elasmozaurem, który to incydent zapoczątkował Wojnę o Kości. Szerzej kwestię apatozaura i znikającego brontozaura opisujemy w artykule: Apatozaur i Brontozaur historia prawdziwa.
Mega historia, dzięki, że ją opisaliście. Choć interesuję się dinozaurami, to nie wiedziałem o tym. Historia tak pasjonująca, że można by film o tym nakręcić.
Miał być serial, ale jeden z aktorów, który miał grać jedną z głównych ról zmarł. Może wrucą do tej historii, bo to rzeczywiście świetny temat na film.
Wiele filmów i seriali o tematyce związanej z dinozaurami nawiązuje bezpośrednio do wspomnianych w artykule bohaterów – oczywiście personalia zostały zmienione, ale nie trudno zauważyć kto był inspiracją.
Nawet jeden odcinek serialu Doktor Queen nawiązywał zdecydowanie do tego
Co tym naprawdę, nie miałem pojęcia, że w Doktor Queen o tym było 🙂
Dodam jeszcze taka ciekawostkę że to w trakcie tej rywalizacji został opisany przez Cope w 1878 roku owiany legenda Amphicoelias fragillimus. Co ciekawe mimo tego że Marsh miał szpiegów itp nigdy nie zakwestionował tego odkrycia ani też rozmiarów kręgu. Co daje trochę do myślenia że Cope najprawdopodobniej naprawdę opisał wówczas tego giganta a szczątki były prawdziwe.
Czy mógłbyś podać jakieś książki /filmy /inne artykuły na temat tej „wojny”? Temat jest bardzo ciekawy i chciałbym go zgłębić. Poza tym świetny artykuł ?
Historia jest niezwykle pasjonująca. Większość materiałów, na których się opieraliśmy to zebrane liczne artykuły anglojęzyczne na temat Othniela Marsha i Edwarda Cope’a. Trudno nam coś jednoznacznie tu polecić, bo dopiero po przeczytaniu wielu pozycji można zbudować cały obraz tej historii. Można sięgnąć do „The Great Dinosaur Hunters and Their Discoveries”, Colbert, Edwin (1984) czy do artykułów z The New York Herald, np. The Cope -Marsh Feud: Wrong end foremost.
O czym będzie następny artykuł?
Nie zdradzamy tematów z wyprzedzeniem 😉
Ok 🙂
Zrobicie o żubrze pierwotnym ???
Może nie w tej chwili, ale to dobry pomysł na przyszłość.
Jak byłem dzieckiem to zbierałem dwutygodnik „Dinozaury” – w środku pisemka znajdował się komiks… Od razu mi się przypomniało, gdy zobaczyłem kadr z Cope i Marshem 🙂 Niestety nigdy nie uzbierałem wszystkich numerów a na chwilę obecną są niedostępne – nawet w wersji cyfrowej 🙁 Pamięta to ktoś? czy jestem wśród Was jedynym dinozaurem 🙂
Właśnie od tego dwutygodnika ” Dinozaury ” wydawnictwa DeAgostini rozpoczęła się moja fascynacja tymi zwierzętami, kiedy jeden z kolegów przyniósł to pismo do szkoły miałem wtedy 7 lat – pomyślałem wtedy sobie rany jakie super potwory :). Jestem posiadaczem wszystkich numerów z segregatorem, choć co poniektóre trzeba było kupić oddzielnie, i choć wiele informacji zawartych w tych czasopismach jest już nieaktualnych to sentyment pozostał.
Ja byłem nieco starszy, gdyż o ile pamiętam to chodziłem do 4 albo 5 klasy szkoły podstawowej – mój pierwszy kontakt z dinozaurami to głownie filmy dokumentalne emitowane czasami na tvp1 i tvp2. Pamiętam także program w telewizji edukacyjnej z Triceratopsem i pewną Panią o tytule „Nie tylko dinozaury” – choć tak do końca to nie jestem pewny tego tytułu. Jeśli chodzi o czasopisma to do dzisiaj mam zachowaną pierwszą kolorowankę edukacyjną „Dinozaury – smoki, które żyły naprawdę”… Później wychodziły rewelacyjne „Odkrycia młodych” do Laroussea – zachował mi się jedynie numer z dinozaurami 🙂 Masz rację sentyment do tych starych rzeczy jest ogromny – nie tak dawno DeAgostini ponownie wydało „Dinozaury” z olbrzymim T-rexem… Niestety porównując współczesne pisemka ze swoją starszą wersją śmiem twierdzić, że są dużo gorsze zarówno od strony graficznej jak i merytorycznej… Wracając jeszcze do starych „Dinozaurów” – niestety u mnie pojawiały się tylko w jednym kiosku w dodatku w małym nakładzie… Pech chciał, że podbierano mi numery choć pani w kiosku obiecywała odkładać tylko dla mnie 🙁
Same rysunki, kości z włókna szklanego i odlewy. Kogo oni nabierają. Może Obcy z 8 pasażer nostromo też istniał?
Może istniał 🙂 A czy wiesz, że wiele szkieletów jest kompletnych – np. szkielet tyranozaura Sue?
A czy wiesz że w tych muzeach wszystkie te szkielety i kości to odlewy z waty szklanej i innego lekkiego materiału? Wiesz co to znaczy preparowanie? Poczytaj o szarlatanach nauki jest o tym książka. Słyszałeś o wykładach profesora Terry Mortenson? yt /watch?v=sTKlisTPIk4
I jakim cudem jak oglądam dokument o Mammutach to na Syberii z ich ciał płynie jeszcze krew, ich wiek jest zakłamany, musiały nie tak dawno zginąć.
Mammuty istniały i zwierzęta jaszczuro podobne, odnajdywane są identyczne kości jak obecnych legwanów i innych jaszczurek, aligatorów.
Albo ten wielki skamieniały wąż i te trzy wieloryby w Thailand – Bueng Kan – Naka Cave. Kiedyś było dużo tlenu na Ziemi i istniały olbrzymie gigantyczne drzewa z których dziś mamy węgiel i ropę, oraz gigantyczni ludzie i zwierzęta. yt /watch?v=FO4uK2Jy9V4
Większość dinusiów nigdy nie istniała, wymyślono je i wypromowano w filmach i książkach typu Park Jurajski. Profesor Terry Mortenson dokładnie to tłumaczy że nie mają nic wspólnego z ptakami. W ogóle z tymi małymi rączkami nie wiem czy powinny chodzić, to takie śmieszne że aż głupie.
Ludzie już są tak ogłupieni że autorytet wszystko im wmówi. Albo te gady z piórami i owłosieniem Boże, no wszystko łykacie jak pelikany. Już bardziej wiarygodne jest to, że te skamieniałe kości należą do ludzi gigantów i żeby to ukryć wymyślono dinozaury. Nawet te pradawne święte księgi nie mówią nic o dinozaurach, a o gigantach już tak. Są nawet stare zdjęcia Mud Flood Tartarian z wielkimi ludźmi 2.5 metra wzrostu. yt /watch?v=bcAxALztdMY
Tak się zastanawiałem czy z takiego małego lasu, dżungli po pojedyńczej katastrofie klimatycznej powstałoby tyle węgla i ropy? Jedna warstwa popiołu przykryła trochę drzew i tyle teraz zasobów? Musiało by być mnóstwo takich katastrof klimatycznych, żeby tyle zasobów zgromadzić. Coś mi się tu nie kleiło, ale jeżeli drzewa były gigantyczne to wszystko się zgadza, a wygląda na to że były i mamy ich skamieniałości. yt /watch?v=RhNyLjv8nus
Rzecz w tym, że dotychczasowe odkrycia przeczą temu, żeby drzewa w epoce kambryjskiej były ogromne. Wprost przeciwnie – wszystko wskazuje na to, że drzewa miały cienkie pnie i przypominały dzisiejsze palmy.
Odkryte w Chinach 12 metrowe, dobrze zakonserwowane okazy miały pień o średnicy 70 cm. Co istotne, miały również płytki system korzeniowy, przez co nie żyły długo, tylko przewracały się stosunkowo szybko. Niektóre być może osiągały maksymalnie 50 metrów, więc nie były ta ogromne jak sekwoje, czy mamutowce.
Powietrze było wówczas ciepłe i wilgotne, a ląd (Europa, Ameryka i Afryka były wówczas jedną ciągłą masą) pokryty był miliardami drzew, które wysysały węgiel (CO2) z powietrza, rosły, starzały się i umierały – upadając uwalniały tlen. Był to świat zaśmiecony martwymi drzewami piętrzącymi się jedno na drugim. Było ich po prostu bardzo dużo.
Kiedy te drzewa obumarły, brakowało bakterii, grzybów i innych mikroorganizmów, które dzisiaj żułyby martwe drewno na coraz mniejsze kawałki. Jeszcze ich nie było.
Oczywiście istniały bakterie i drobnoustroje, które mogły połykać ligninę i celulozę, jednak kluczowe zjadacze drewna jeszcze się nie rozwinęły. Zatem olbrzymie pnie drzew pozostały w całości. Drzewa padały i nie rozkładały się.
Zamiast tego pnie i gałęzie spadałyby na siebie, a ciężar całego tego ciężkiego drewna ostatecznie sprasował te drzewa w torf, a następnie, z czasem, w węgiel. Gdyby te bakterie były w pobliżu pożerając drewno, zerwałyby wiązania węglowe, uwalniając węgiel i tlen do powietrza, ale zamiast tego węgiel pozostał w drewnie.
Mówimy o spektakularnej ilości węgla. Ttempo tworzenia się węgla było wówczas 600 razy większe niż normalnie. 90 procent — tak, 90 procent ! — węgla, który dziś spalamy pochodzi z tego jednego okresu geologicznego, okresu karbonu.
Dlatego nazywa się go karbońskim — ponieważ wytworzył tak dużo węgla. Okres karboński był czasem zakopywania lasów na spektakularną skalę.
Jeszcze niedawno oglądałem jak facet udowadnia, że proces powstania węgla nie wymagał milionów lat. Był film na youtube jak gość wkłada do grubej stalowej rury kawałek drewna i zalewa go wodą, potem szczelnie zespawuje i wkłada do pieca na kilka miesięcy. W takich warunkach zwykłe drewno zmienia się w węgiel kamienny w kilka miesięcy. Muszę odszukać ten film.
O to ten film z powstawania węgla.
yt /watch?v=YxRfhYjEtR4
Tylko dlaczego ten „naukowy” film opublikowany 6 lat temu ma tylko 16 wyświetleń?
Ponieważ łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich do tego że zostali oszukani.
To z pewnością racja, ale skoro to takie proste, to dlaczego nikt nie powtórzył tego eksperymentu z zamianą drewna w węgiel w kilka miesięcy?
Dlatego że na świeci jest wielki klub ale my do niego nie należymy. Każdy kto chce mieć dobrą pracę i karierę, to kiedy wejdzie między wrony musi krakać jak i ony.
yt /watch?v=11IDsCsdjiE
Owszem, nie należymy, ale akurat taki eksperyment do przeprowadzenia jest w zasięgu wielu ludzi. Wymaga tylko trochę chęci, można nawet zrzutkę zrobić, aby go przeprowadzić i opublikować wyniki. Wiemy, że możliwe jest tworzenie sztucznych diamentów w wysokiej temperaturze i pod wysokim ciśnieniem – nawet doskonalszych, niż naturalne. Być może i tworzenie węgla jest możliwe tylko zbyt kosztowne, aby był opłacalne. Bo raz, że potrzeba drewna w ogromnych ilościach, a lasów raczej szkoda, dwa energii.
Zainteresuj się tematem Antarktydy, tam są nieskończone zasoby energii. Znajdź i pokaż mi nagarnie z przelotu samolotu w całości przelatującego nad Antarktydą. Gwarantuje ci że nie znajdziesz takowego. Kontynent Antarktyda ma zupełnie inny kształt. Jedynie co znajdziesz to animacje CGI.
Linie Qantas organizują takie przeloty – koszt w klasie ekonomicznej 1199 dolarów. Najbliższe loty 31.12.2022, kolejny 5.02.2023. Można to znaleźć po wpisaniu hasła „Qantas Antarctica flight”
Sprawdziłem to, to jest oszustwo. Nie przelatują przez całą Antarktydą tylko wyznaczony odcinek blisko brzegu. To są wycieczki dla turystów w wyznaczone miejsca blisko brzegu.
yt /watch?v=YOV8Uc6eGn8
No gdzie jest to nagranie od jednego brzegu Antarktydy przelatujące do drugiego brzegu Antarktydy, bez cięć? Nie pokazałeś tylko wkleiłeś te firmę przelotową.
Zapewne jesteś od tych naganiaczy stada na fałszywy trop. Dlatego podajesz mi te bzdury, no gdzie to nagranie? Same wycinki z lotu blisko oceanu i krążenie w kółko samolotu. Nie każdy jest taki głupi i naiwny że wierzy w proste triki manipulacyjne…
yt /watch?v=T0IfIeAKcgk
Nie zagłębiałem się w szczegóły, jaki jest dokładnie plan lotu. Nie snuj teorii spiskowych a jakimś naganianiu 🙂 Loty nad Antarktydą nie są raczej zbyt bezpieczne, gdyż nie ma tam lotnisk, na których w razie kłopotów można by wylądować. Dlaczego nie ma filmu z przelotu? Pewnie nie ma nawet potrzeby latać na Antarktydą, gdyż z satelitów mają agencje dostęp do szczegółowych zdjęć i filmów. Zapewne, przy odpowiednich zasobach finansowych można te 5500 km przelecieć samolotem, w końcu takie loty w historii już się odbyły.
Nie doszukiwałbym się tu teorii spiskowych, a to że na takim dużym kontynencie (ponad 14 milionów km2) są zasoby, to jasne i państwa, podobnie jak na biegunie północnym ostrzą sobie na nie zęby.
Raczej to nie jest kontynent to ściana lodu 360 stopni jak w grze o tron. No to pokaż mi filmy jak wysyłali satelity na orbitę i jak budowali stacje kosmiczną, pokaż mi filmy jak wysyłali tam materiały 400 kilometrów nad nami do jej budowania. I dlaczego gdy nagrywamy księżyc nikonem p1000 przy maksymalnym przybliżeniu, nie lata tam 50 tysięcy satelitów pomiędzy ziemią a księżycem?
Dlaczego nie widzisz, że to jest wklejony obrazek w photoshopie?
yt /watch?v=gPfAyABeGqg
Qantas Antarctica Flight twierdzi że te 5500 km może pokonać w jeden dzień. Więc dlaczego nie umieszczą kamery i nie nagrają całego lotu, aby wreszcie raz na zawsze coś udowodnić? Ja ci powiem dlaczego, bo Antarktyda to ściana lodu utrzymująca oceany, woda jest zawsze w poziomie nie zakrzywia się. Antarktyda jest tak duża że nie działa tam GPS, więc by się zgubili.
/watch?v=QJU_Vm8iPDM
Termin teorie spiskowe wymyśliło CIA dla pożytecznych idiotów, aby uciszać i ośmieszać ludzi którzy odkryli prawdziwy spisek.
Także wiesz jedyne satelity jakie istnieją to te na balonach z helem, na których umieszczają panele słoneczne z plastiku i ich konstrukcja zbudowana jest z rurek pcv. Zapewne te materiały wytrzymują temperatury 2000 stopni Celsjusza w pasach Van Allena.
yt /watch?v=ZgcT_aSXFXM
No i najważniejsze nic nie przebiło firmamentu.
yt /watch?v=hVhVqTNM_KM