Walki psów
Przemoc i agresja nieodmiennie kojarzą się z pierwotną męskością. Męskość kojarzy się natomiast z władzą i siłą. Wyniki badań Evansa, Gauthiera i Forsytha pokazują, że walki psów to substytut owej męskiej siły i poczucia osiągnięcia sukcesu. Posiadanie groźnego i walecznego psa buduje wysoki status w pewnych grupach społecznych, w których szacunek wiąże się z siłą fizyczną.
Potwierdzenie męskości…
W kręgach tych organizowanie walk psów to w rzeczywistości próba potwierdzenia swojej męskości. Walka dwóch psów to zatem symboliczna walka dwóch mężczyzn, przegrana to zaś porażka wymagająca ofiary – zabicia przegranego. Ile prawdy jest w tej teorii – niech każdy odpowie sobie sam.
Bez względu jednak na powód popularności krwawych sportów, warto pamiętać, że głównymi cierpiącymi są zwierzęta.

Początki walk
Walki psów to odmiana tzw. krwawych sportów, mających swój początek w czasach Imperium Rzymskiego. Tego typu rozrywka przyciągała wielkie tłumy i samych cezarów. Setki zwierząt, takich jak niedźwiedzie czy lwy ginęły w Koloseum w starciach z dużymi i agresywnymi psami. Ich waleczność i bezwzględność została wykorzystana również w czasie rzymskiego podboju Brytanii (43 rok n.e.).
Psy Rzymian, biorące udział w tej wojnie, wywodziły się z Grecji i nosiły miano molossów (mollosus). Brytowie natomiast dysponowali tzw. mastifami.
I choć ludy Brytyjskie były w mniejszości i ostatecznie wojnę przegrały, ich mastify zrobiły ogromne wrażenie na Rzymianach. Postanowili więc przetransportować je, aby mogły pokazać swoje bojowe możliwości w Koloseum oraz w czasie wojen. Importowane mastify były szczute na duże zwierzęta: dzikie słonie, niedźwiedzie, lwy, byki. Zaciekle walczyły również z gladiatorami.

Aż do wieku XIX duże psy bojowe zajmowały się szczuciem byków i niedźwiedzi w takich krajach jak Niemcy, Hiszpania, Portugalia i Holandia. Najlepiej sprawdzały się w tym psy angielskie – potomkowie brytyjskich mastifów, importowanych przez Rzymian. W wieku XVI krwawe sporty z udziałem psów i dużych zwierząt stały się w pewnym momencie źródłem rozrywki brytyjskiej rodziny królewskiej. Wielką ich zwolenniczką była na przykład królowa Elżbieta I, zwana Wielką.
Ustawa z roku 1835 oficjalnie zakazała Anglikom organizowania walk psów. W rzeczywistości jednak krwawe sporty zeszły do podziemia, a uchwycenie uczestników tych spektakli było i jest niemal niewykonalne.

W Stanach Zjednoczonych walki psów stały się popularne w roku 1817, po przywiezieniu z Europy Staffordshire Bull Terierów. Zawody odbywały się już wcześniej, bo od połowy wieku XVIII, jednak dopiero po zakończeniu wojny secesyjnej zainteresowanie walkami psów wzrosło.
W wieku XX Amerykanom zakazano podobnych przedsięwzięć. Nie przeszkodziło to oczywiście miłośnikom do dalszego ich organizowania. Trudno było ukrócić proceder choćby ze względu na to, że wielu amatorów walk psów to policjanci i strażacy.
Walka z nielegalnymi walkami psów trwa do dzisiaj. Jednym z największych amerykańskich nalotów na nielegalne hodowle psów bojowych miał miejsce 8 lipca 2009 r. Większość uratowanych psów należało do rasy pit bull.

Zasady
Warunki danego miejsca determinują zasady rozgrywki. Na wsiach walki odbywają się w stodołach lub ziemnych dołach. W miastach natomiast toczą się w garażach, piwnicach, opuszczonych budynkach i magazynach, w ciemnych zaułkach a nawet na ulicach.
Zazwyczaj psy walczą do momentu, aż jeden z nich zostanie uznany za zwycięzcę. Przegrany pies to ten mocniej poraniony, uciekający z „ringu” lub zabity. Karą za porażkę jest śmierć poprzez zastrzelenie, pobicie lub torturowanie.
Te ostatnie metody najczęściej stosowane są przez grupy przestępcze, zarabiające duże pieniądze na walkach psów. Czasami zdarza się jednak, że walka nie kończy się ogłoszeniem zwycięzcy.

Opłacalny biznes
Walki psów generują ogromne zyski finansowe, gdyż łączą się z hazardem. Często udział w tego typu rozrywce można wziąć tylko za opłaceniem wstępu. Organizatorzy muszą także zdobywać pieniądze na kontynuowanie hodowli.
W Polsce właściciele walczących, zwycięskich psów dostają nagrody pieniężne o wysokości kilkuset złotych, w Wielkiej Brytanii za wygraną walkę można dostać nawet kilka tysięcy funtów. Nierzadko za utrzymanie podziemia krwawych sportów odpowiadają zorganizowane grupy przestępcze.

Treningi czy tortury?
Psy biorące udział w walkach poddawane są bezwzględnym treningom, nie tylko wzmacniającym ciało, ale też zwiększającym poziom agresji. Zdarza się, że kilka dni przed walką zwierzę nie dostaje pożywienia, aby w walce było bardziej bezwzględne. Dosyć popularnym sposobem na tresowanie jest przywiązywanie do drzewa. Przywiązane zwierzę jest bite, aby wściekłość i agresja osiągnęły apogeum.
Pies doprowadzony na skraj wściekłości często toczy pianę z pyska – jest to sygnał dla właściciela, że trening należy przerwać. W ten sposób wychowany pies staje się agresywny w stosunku do każdego, kto wykona nieostrożny gest. Pies musi być ponadto bezwzględnie posłuszny właścicielowi. Jeśli nie będzie wykonywał poleceń, spotka go bolesna kara.
Istnieją również inne metody szkolenia, w których pies nie jest bity. Osoba trenująca udaje ciosy, aby zwierzę z własnej woli zaczęło walczyć. Uważa się bowiem, że pies bity przed walką boi się, a przez to nie jest skuteczny, traci chęć do walki.

Ważnym elementem tresury jest dieta. Bardziej rozbudowane mięśnie i większe gabaryty to efekt podawania sterydów w pokarmie. Psy walczące muszą być ponadto bardzo silne, ale też zwinne i sprytne. Liczy się oczywiście siła uścisku szczęki.
Wzmocnienie i zwiększenie mięśni odbywa się również poprzez specjalne ćwiczenia. Kawałek skóry przywiązuje się do sznura lub sprężyny, umocowanej na gałęzi. Zadaniem psa jest szarpanie „przynęty” przez kilka minut dziennie. W ten sposób zwiększa się siła szczęk i wytrzymałość ciała. Ważne jest wzmacnianie układu oddechowego i krwionośnego, co przekłada się na dobrą kondycję.
Agresję i instynkt walki wzmacnia się poprzez stosowanie tzw. bait, czyli zwierząt-przynęt. Wykorzystuje się do tego zazwyczaj bezpańskie i porywane psy lub koty, które okalecza się (wyrywanie zębów, piłowanie pazurów, wiązanie), aby nie poraniły tresowanego psa. Zadaniem tego ostatniego jest zagryzienie przynęty. Zdarza się jednak, że rolę przynęty pełni pies do walk, który przestał wygrywać (i co za tym idzie, nie opłaca się już w niego inwestować).

Pit bulle – „gwiazdy” psich walk
Rasa wyodrębniona została w USA, a jej bezpośrednimi przodkami są angielskie bullteriery. Przed I wojną światową amerykański pitbull był niemal ikoną w świadomości Amerykanów. Często przedstawiano go owiniętego flagą USA. Miał więc symbolizować amerykańskie wartości: siłę i władzę. Po I wojnie światowej popularność rasy znacznie zmalała.
W latach ’60-tych i ’70-tych amerykański pitbull terier stał się symbolem amerykańskiego getta. Zaczęto go więc kojarzyć z klasami niższymi, głównie czarnoskórymi obywatelami USA. Uznano go wręcz za potwora, zagrażającego innym ludziom i zwierzętom.
Pitbulle posiadają chyba wszystkie cechy, jakie walczący pies powinien posiadać. Zaliczamy do nich mocne ciało, a przede wszystkim rozbudowane mięśnie szczęk i wysoki próg bólu. Mocne szczęki wsparte są na masywnej szyi, połączonej z szeroką i odporną na urazy klatką piersiową.

Pit bull posiada również pewną cechę charakteru, dzięki której jest rasą niezwykłą – potrzebę zadowolenia swego właściciela. Dlatego też w trakcie walki jest nieokiełznany i bezwzględny. Daje z siebie wszystko, by nie zawieść oczekiwań opiekuna. I choć waleczność ma we krwi, posiada też bogatą emocjonalność, którą wielu (a być może wszyscy) miłośnicy walk psów spłycają do poziomu skrajnego posłuszeństwa.
Po każdej walce (trwającej czasem kilka minut, a czasem godzinę), pozostają rany. Aby jednak nie zostać wykrytym przez policję, właściciel psa bojowego leczy go sam lub opłaca zaufanego weterynarza.

Rasy angażowane do walk
Nie tylko pitbulle wykorzystuje się do walk. Istnieje wiele typów, które wg organizatorów i hodowców spełniają warunki uczestnictwa w zawodach. Do ras bojowych zalicza się psy uznawane za agresywne (wymagające specjalnych zezwoleń), m.in.:
- Akbash
- Anatolian
- Buldog amerykański
- Bullterier
- Cane corso
- Dog argentyński
- Dog kanaryjski
- Owczarek kaukaski
- Dog z Majorki
- Pit bull
- Rottweiler
- Tosa Inu
Walki psów – ciekawostki
- W ostatnich latach liczba walk psów w Wielkiej Brytanii wzrosła o 400%.
- W Kabulu walki psów są jawne, a nawet nadzorowane ze względów bezpieczeństwa. Psy biorące udział w tamtejszych zawodach nie walczą na śmierć i życie, lecz do poddania się jednej ze stron. Najlepsze psy są warte tyle, co nowy samochód.
- Obrońcy praw zwierząt uważają, że walki psów są jedną z najokrutniejszych form znęcania się. Nie chodzi wyłącznie o same walki, lecz także bezwzględne treningi przygotowawcze.
- Walki psów w Japonii nie są zakazane w skali krajowej. Przepisy zależne są od danej prefektury. Nielegalne są w prefekturach: Hokkaido, Ishikawa, Fukui, Kanagawa, Toyama i Tokio. Większość walk psów w Japonii odbywa się z udziałem jednaj rasy – Tosa Inu.

Uwagi końcowe
Niniejszy artykuł powstał na prośbę czytelników, aby jednak była jasność – nie akceptujemy walk psów. ani zmuszania zwierząt do walk. Sam temat wywołuje wiele kontrowersji, walki psów są bowiem bardzo brutalne. Zdecydowaliśmy się zatem, aby ilustracje nie ukazywały prawdziwego oblicza tego „sportu”, tylko stanowiły tło dla artykułu.

piekne robcuieartykulyna temat polowan
Jaki człowiek musi być spaczony aby patrzeć ( trenować to już dla mnie jakiś psychol) na to jak te cudowne zwierzęta się zabijają dla ich przyjemności i zysku. Pójdą do piekła i tam sami będą jak psy.
Makabra, jeszcze jak się ludzie dobrowolnie biją to ok, ale zmuszać do tego biedne zwierzęta…
Naprawdę nie pojmuję, co kieruje ludźmi, aby prowadzić walki psów. Chęć zysku, zaspokojenie własnego ego?
ciekawy jestem czy pit pull, ma jakiekolwiek szanse z wilkiem?
Myślę, że ma i to spore. Obstawiałbym 60:40 dla wilka.
istnieje dużo innych rodzajów walk zwierząt
Jest takie powiedzenie:” Im lepiej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzeta”. Czytając powyższy artykuł nie mam żadnego szacunku do ludzi organizujących walki psów, ani tym bardziej do tych, którzy tylko je oglądają. To jakiegoś rodzaju perwersja i chore zainteresowania, patrzeć na męki walczących zwierząt, w dodatku tego samego gatunku! To nie są ludzie, to potwory i bestie. Nienawidzę takich gnoi z całego serca.