Katastrofa okrętu USS Indianapolis i rola rekinów
26 lipca 1945 rok. Do brzegów wyspy Tinian dotarł ciężki krążownik liniowy USS Indianapolis. Jego misja zakończyła się sukcesem. Dostarczył on tajemniczą przesyłkę, której zawartość była ściśle tajna. Jak się później okazało, były to elementy bomby atomowej Little boy, która kilka dni później obróciła Hiroszimę w pył. Kolejnym zadaniem jakie dostał admirał McVay, był rejs na wyspę Leyte w archipelagu Filipin. Prośba o dodatkową eskortę została odrzucona, gdyż jak orzekło dowództwo wody Morza Filipińskiego były bezpieczne. Nie była to jednak prawda. Na okręt McVaya czyhał już japoński okręt podwodny I58. Około północy z 29 na 30 lipca, odpalił on sześć torped z których dwie trafiły celu. USS Indianapolis zatonął po zaledwie 12 minutach. Dla 900 marynarzy którzy znaleźli się w wodzie był to dopiero początek koszmaru, któremu towarzyszyły rekiny…
Konrad (Achyt) na swoim blogu Wild Facts uzupełnia wspaniale cykl artykułów poświęconych ludojadom, który zapoczątkowaliśmy kilka miesięcy temu. Dziś cofamy wskazówki zegara 73 lata i przenosimy się do archipelagu na Filipinach, aby poznać ostatnia misję krążownika USS Indianapolis i losy jego załogi…
Blogi DinoAnimals
W cyklu artykułów z Waszych blogów, prezentujemy wybrane artykuły z blogów DinoAnimals, które tworzą czytelnicy DinoAnimals.
Cykl ten różni się od artykułów, które na co dzień prezentujemy w głównym serwisie – artykuły pochodzące z blogów zawierają bowiem komentarze autorów, często również prezentują mniej formalne spojrzenie na świat przyrody.
W cyklu tym przedstawiamy świat fauny i flory w ujęciu często subiektywnym, prezentowany nie tylko przez pryzmat opracowań naukowych, ale również widziany okiem obiektywów autorów opracowań.
Tematyka blogów jest bardzo szeroka – fauna i flora (żyjąca i wymarła), dinozaury, opowiadania, przemyślenia i człowiek jako część tego wspaniałego świata.
Dramatyczna historia, a fajnie wyjaśnione z tymi rekinami.
Zarąbisty artykuł, dawajcie więcej takich. Poza tym świetny jest ten blog.
Wielu ocalałych z INDIANAPOLIS zaprzecza aby rekiny były głównymi winowajcami tragedii.Oficer medyczny Cmdr.Levis Haynes (przeżył 120 godzin czekając na ratunek) uważa że zjadane były tylko trupy on sam ataków na żywych nie zaobserwował w ogóle mimo iż jeden z żarłaczy żywo się nim „zainteresował”.
Trzeba pamiętać że duża grupa ludzi w wodzie to niecodzienny widok dla morskich stworzeń których reakcje mogą być nieprzewidywalne.Polscy marynarze z eskortowca ORP KUJAWIAK (zatopiony przez minę na morzu Śródziemnym w czerwcu 1942) zostali opadnięci przez mątwy i dotkliwie poparzeni.Szczęsliwie pomoc przyszła szybko a mątwy nie były śmiertelnie niebezpieczne…
ps.określenie „oparzenie” nie jest może najszczęśliwsze (mątwa to nie meduza) ale skutek kontaktu małych przyssawek z ząbkami z ludzkim ciałem daje zbliżony efekt.
Bardzo dziwna opinia, może przedstawisz swoje źródła? Dane w moich artykułach nie są wymyślone przeze mnie, tylko zaczerpnięte na podstawie sprawdzonych źródeł które przedstawiam później w Bibliografii. Wg. wszystkich tych opisujących katastrofę uss indianapolis, napisane jest że zatonięcie przeżyło 900! marynarzy. Zaś całą katastrofę dwa dni później przeżyło 317 rozbitków. Nie jest możliwe by pozostałe 583 osoby zginęły nietknięte przez rekiny, zwłaszcza że zamieszczone relacje ocalałych były zupełnie inne od tych które przedstawiasz. Oczywiście część umierała z wyczerpania, pragnienia czy ran, ale około 400 zgonów przypisuje się rekinom. I jak przedstawiłem poniżej nie był to nadzwyczajny przypadek, gdyż w innych katastrofach morskich rekiny również atakowały ludzi.
Co to twojej historii… jak mątwa może oparzyć człowieka? Przecież to głowonóg wyposażony w macki i mocny dziób, a nie parzydełka… Coś kompletnie pomotałeś…
Na filmie też pokazali, że rekiny miały tam niezłą ucztę.
W sprawie „oparzeń” od mątwy umieściłem małe sprostowanie.Chyba nie przeczytałeś uważnie moich wypocin..?
Co do żródeł chętnie podeślę ale nie o drugiej w nocy.CIERPLIWOŚCI!!!
No dobra,najpierw jeszcze te nieszczęsne mątwy.Relacja ocalałego marynarza z KUJAWIAKA brzmi dosł.tak:
„W wodzie pełno nawoływań, krzyków i jęków rannych. Noc jest tak
ciemna, że ratujący się mogą płynąć jedynie „na orientację”.
Czasem tu i ówdzie wyrwie się okrzyk bólu marynarza poparzonego
przez mątwę. Cała masa tego świństwa specjalnie ciągnie do silnie odbijającego się w wodzie ciała ludzkiego. Po pewnym czasie, czy to wskutek
osłabienia i poddania się silnemu prądowi, czy też przez obranie złego
kierunku, rozpływają się wszyscy w przeróżne strony. Silniejsi walczą
z prądem, starając się utrzymać koło miejsca zatonięcia okrętu.”
(za.J.Pertek.”Wielkie dni małej floty”)
Oczywiście świadek nie był wykształcony w biologii.Powinienem był zastosować cudzysłów w słowie „poparzeni”,niemniej zreflektowałem i poprawiłem nast.dnia.
Co do rekinów i USS INDIANAPOLIS to napisałem wyraźnie że WIELU (ale nie wszyscy) świadków kwestionują kluczowy udział rekinów w tej hekatombie.Znaczy że zdania są rozbieżne i z kronikarskiego punktu widzenia trzeba to oznaczyć.Proponuję lekturę tego tekstu:
usnhistory.navylive.dodlive.mil/2016/07/29/looking-beyond-the-sharks-the-legacy-of-uss-indianapolis/
Ten portal poświęcony historii US NAVY jest profesjonalny i wiarygodny.Potwierdza też relację Hayesa (tu inna pisownia imienia Lewis a nie Levis ale reszta się zgadza).
Oczywiście rekiny też zabiły dużo ludzi ale wygląda na to że większość zmarła z innych przyczyn.Rekiny zajęły się trupami…
Pies sąsiada dostał ataku głupawki – mam bezsenną noc.Wysyłymam więc odpowiedż dla kol.”Achyta” ale coś się nie pokazuje.Pewnie przez antyspam bo w środku jest obszerny link.Pożyjemy to zobaczymy.Jutro spróbuję znowu…