Kanibalizm u świń domowych
Kanibalizm wśród świń, czyli czego Orwell nie wiedział o świniach
Świnie kanibale
Kanibalizm, polegający na zjadaniu osobników własnego gatunku może mieć różne przejawy. Najpopularniejszą formą kanibalizmu jest zabijanie przedstawicieli tego samego gatunku w celu zyskania pożywienia. W niektórych przypadkach może wystąpić zjadanie już nieżyjących przedstawicieli własnego gatunku – padlinożerca zwykle ma zdecydowanie mniej zahamowań pokarmowych, gdyż przedstawiciel jego gatunku, gdy jest zjadany, zwykle już od jakiegoś czasu nie żyje. Istnieje jeszcze trzecia forma kanibalizmu wśród zwierząt, która zwykle nie wiąże się ze śmiercią żadnego z osobników.
Chociaż kanibalizm zwykle kojarzony jest z zabijaniem, jest to mylne pojęcie. Oczywiście, jest to jego najbardziej popularna forma, jednak w przyrodzie od każdej zasady istnieją wyjątki
Dziwny kanibalizm u świń
Kanibalizm bez zabijania
Kanibalizm, polegający na zjadaniu części ciała osobników tego samego gatunku, jednocześnie bez konieczności zabicia zjadanego osobnika jest obserwowany np. wśród świń. W przypadku niektórych hodowli zdarzają się przypadki obgryzania uszu, wygryzania boków, czy też sromów innych osobników. W skrajnych przypadkach może dojść również do zagryzania i konsumowania potomstwa przez maciory.
Zachowania takie obserwuje się w hodowlach, gdzie poziom dobrobytu wśród zwierząt jest szczególnie niski. Jako czynniki, które szczególnie wpływają na ryzyko wystąpienia kanibalizmu wśród świń, można wyróżnić: utrudniony dostęp do wody, niedostateczna ilość pożywienia, czy też zbyt duże zagęszczenie osobników, to utrudnia dostęp do koryta (czyli tzw. „kanibalizm polityczny”, ale to przecież wszyscy znamy ;)).
Duże hodowle mają problem
Problem ten pojawia się zwykle w dużych hodowlach, zachowania takie nasilają się wśród warchlaków oraz tuczników, jednak nie jest to zasada – problem dotyczy również np. macior, znajdujących się w połogu (w okresie po ciąży i porodzie).
Wyjątkowy kanibalizm – mały atakuje dużego
W przypadku świń jednak kanibalizm cechuje się swojego rodzaju wyjątkowością. W świecie zwierząt zwykle zagrożone są osobniki najmniejsze, najsłabsze, które są poświęcane, aby inne, lepiej odżywione osobniki, miały szanse na przeżycie. W przypadku świń sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej. Hodowcy, którzy zetknęli się z problemem, wskazują, że ofiarą najczęściej nie są osobniki słabe, czy chore, ale największe i najlepiej odżywione.
Dodatkowo agresorami okazują się osobniki małe, niejednokrotnie najmniejsze w całej hodowli. W tym przypadku sytuację da się łatwo wyjaśnić zwykłą sprawnością fizyczną. Otóż duży osobnik o wysokiej masie ciała nie porusza się zbyt szybko, w związku z czym nie jest w stanie uciec przed atakiem. Osobnik niewielki i niedożywiony jest znacznie szybszy, w związku z czym jest w stanie odgryźć swojej ofierze uszy, ogon, czy wygryźć boki. Jak jednak wygląda sytuacja, gdy już do takiego aktu kanibalizmu dojdzie?
Duże ryzyko
Zaatakowane zwierzę nie jest zjadane w całości, jednak atak taki wiąże się z dużym ryzykiem. Przede wszystkim, gdy inne osobniki poczują krew, mogą postanowić dołączyć się do swojego rodzaju uczty. Nawet jeżeli część stada postanowi skorzystać z pokarmu, jakim jest inny osobnik, w niewielkim stopniu, zwierzę zaatakowane może zginąć na skutek zbyt dużej straty krwi. W hodowlach jednak najczęściej do tego nie dochodzi, gdyż pracownicy, czy właściciele w porę interweniują. Uratowanie osobnika przed rozszalałym stadem nie kończy jednak wszystkich problemów.
Żujemy ogon
Zdarzają się również sytuacje, kiedy zwierzę przeżyje, nawet bez interwencji pracowników danej hodowli. Sytuacje takie nazywane są kanibalizmem ogonów, czy uszu. Początkowo jedna ze świń podchodzi do drugiej i zaczyna żuć jej ogon.
Na tym etapie sytuacja wydaje się wyglądać niewinnie, jednak z czasem tkanki ogona zostają naruszone i pojawia się krew, co powoduje nasilenie czynności żucia i wystąpieniem nadgryzania, co często kończy się całkowitą utratą ogona.
Ogon jest bardzo słabo unerwiony, w związku z czym ten akt kanibalizmu nie wiąże się ze szczególnym bólem zaatakowanego zwierzęcia. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku uszu, jednak te są zdecydowanie lepiej unerwione. Mimo próby obrony jednak zwykle i tak osobnik zaatakowany traci swoje ucho.
Nasilenie aktów kanibalizmu
Akty kanibalizmu w stadzie powodują silny ból osobników zaatakowanych i dyskomfort psychiczny w przypadku praktycznie całego stada. Zwierzęta czują, że niebezpieczeństwo może pochodzić od pobratymców i nie ma przed nim żadnej drogi ucieczki. W związku z pogorszeniem stanu psychicznego zwierząt może dochodzić do kolejnych aktów kanibalizmu, związanych ze stresem, który zwierzęta również silnie odczuwają.
Błędne koło
Prawidłowość taką można przyrównać do swojego rodzaju błędnego koła, z którym hodowcy często nie mogą sobie poradzić. Tego typu zachowania wśród świń są również bardzo często przyczyną ogromnych strat w gospodarstwach. Nawet jeżeli zwierzęta zjedzą „tylko” ogony, czy uszy swoich pobratymców, często dochodzi do licznych infekcji, które są przyczyną zgonów wśród zwierząt.
Kanibalizm wśród świń bardzo szybko się rozprzestrzenia. Zwierzęta uczą się od siebie stosunkowo szybko. Najpierw pojawia się problem w przypadku jednego osobnika, jednak inne zaczynają go naśladować. W związku z tym, jeżeli zachowania kanibalistyczne wśród świń nie zostaną szybko wyplenione, straty w stadzie mogą być ogromne. Inne osobniki w stadzie również zaczną się wzajemnie ranić, a w miejscach ran zaczną pojawiać się infekcje i zmiany martwicowe, które również mogą doprowadzić do śmierci zwierzęcia.
Nieznana przyczyna kanibalizmu u świń
Co ciekawe, mimo prowadzenia licznych badań, wciąż nie wiadomo, co jest przyczyną kanibalizmu wśród świń. Jedna z najciekawszych teorii (która znajduje również największe odzwierciedlenie w wynikach badań) dotyczy swojego rodzaju stanu psychicznego świń. Otóż najczęściej do aktów kanibalizmu wśród świń dochodzi w gospodarstwach, w których właściciele nie decydują się na wprowadzenie chowu ściółkowego.
Świnie, które w chlewie posiadają podłoże ściółkowe, mają szansę na zaspokojenie naturalnej potrzeby rycia. W przypadku chowu rusztowego zwierzęta ryć nie mogą, więc występuje w ich życiu coś w rodzaju pustki, albo wręcz nudy. Zamiennikiem rycia staje się wtedy zainteresowanie ciałem innych osobników, czyli opisywane już wcześniej żucie, które w przypadku pojawienia się krwi, przeradza się w kanibalizm.
Świnie kanibale, świetny tekst. Powinniście jeszcze opisać ludzi kanibali, choć w przenośni to taki kanibalizmy dzieje się każdego dnia wszędzie na świecie – większy zajda mniejszego, silniejszy słabszego i tak od wieków.
Ludziowy kanibalizm brrrr