MENU

by • 4 stycznia 2014 • Dinozaury, Zauropody24 komentarze24250 •

Jak to jest naprawdę z tym amficeliasem?

Wielkość: 100%

Pewność istnienia: 10%

Pewność wymiarów: 30%

Podsumowanie:

W roku 1878 słynny amerykański paleontolog Edward Drinker Cope opisał ogromny fragment kręgu grzbietowego zauropoda którego nazwał Amphicoelias fragillimus. Do dziś dzień historia tego dinozaura jest przedmiotem wielu dociekań, sporów hipotez i tym podobnych.

Najbardziej kontrowersyjne są rzekome rozmiary jakie miał osiągać ów dinozaur. Zaczęło się już w XIX wieku, sam Cope oszacował wysokość kręgu na 6 stóp (183 cm) lub nieco więcej (nie tak jak podają różne źródła 240-270 cm). Cały problem polegał na tym, że kręg nie był kompletny, gdyby wierzyć Cope to zachowany fragment miał mierzyć 1500 mm- nie da się tego zweryfikować albowiem ów kręg zaginął w tajemniczych okolicznościach lub po prostu się rozpadł (z łacińskiego fragillimus to najwyższy stopień od kruchy, łamliwy) czego po dziś dzień nie udało się ustalić i pozostał po nim tylko jeden rysunek.

Orginalny rysunek Cope z XIX wieku.

Orginalny rysunek Cope z XIX wieku.

Od lat paleontolodzy próbują ustalić jak wielki był właściciel tego kręgu, zaczęło się już na samym początku, Cope szacując wysokość kręgu na 6 lub więcej stóp , oszacował na tej podstawie, wielkość kompletnej kości udowej na 12 stóp (3,65 m) [kość udowa również zaginęła, ale nie ma nawet rysunku po niej] i stwierdził, że amficelias był największym dinozaurem jaki istniał.

W roku 1994 Gregory Paul oszacował amficeliasa na 40-60 m długości oraz niebotyczne 100-150 ton wagi. Nieco później w roku 2006 Ken Carpenter ustalił, że dinozaur ten mierzył 58 m długości i ważył 122,4 tony, bazując na diplodoku.

Trzeba zauważyć że ogromne rozmiary przypisywane temu zwierzęciu zdecydowanie przekraczają szacunki dla innych gigantycznych dinozaurów, najdłuższe znane dinozaury takie jak Supersaurus czy Mamenchisaurus sinocanadorum osiągały prawdopodobnie maksymalnie 35 m długości. Największe tytanozaury sięgały 30 m długości a ich masa przekraczała 50 ton. Zatem trudno sobie wyobrazić zwierzę znacznie większe.

Paul w zasadzie nie podał, żadnych kompletnych obliczeń , natomiast Carpenter twierdził, że jego wynik pochodzi z skalowania osobnika Diplodocus o długości 26,25 m i masie ciała 11,5 tony. Jednak nie wiem jak on to zrobił, bo porównując wysokość kręgu diplodoka do amficeliasa (którego Carpenter oszacował aż na 270 cm wysokości) to ten drugi przyjmując wartości zaproponowane przez Carpentera powinien mierzyć znacznie więcej niż 58 m i być o wiele cięższy.

Na blogach i różnych forach zaczęli pojawiać się różni ludzie, którzy niejako „naprawili błąd Carpentera” i zaczęli podawać kosmiczne dane jakoby amficelias miał mierzyć 70-80 metrów długości i ważyć 200-250 ton! Wszystko to na podstawie jednego rysunku kręgu który zaginął ponad 130 lat temu!!! Zbadajmy po kolei wszystkie fakty.

1. Dane Cope.

Długośc kawałka kręgu z rysunku to rzekomo 1500 mm i tu pierwsze co rzuca się w oczy to ta niesamowita precyzyjność, tzn tak idealnie 1,5 m? Moim zdaniem to wskazuje na to, że jest to raczej oszacowanie na oko a nie dokładny pomiar. Druga sprawa Cope szacuje wysokość całego kręgu na ponad 183 cm a nie 220-270 cm jak dziś. Dalej pisze jakoby kość udowa miała mięć 2x więcej i mierzyć około 365 cm, to moim zdaniem świadczy o tym, że tutaj nie doszło do pomyłki bo w 2 miejscach jest ta sama wartość najpierw 6 stóp a potem 2×6=12. Z rysunku jednak wynika, że faktycznie szacunkowa wysokość 183 cm to trochę mało dlatego dzisiaj podaje się 220-270 cm, ale co jeśli w artykule jest błąd w miejscu gdzie podano 1500 mm? Tak może być ale nie musi oczywiście.

2. Dokładność rysunku.

Kręg według Cope był bardzo kruchy i mógł się rozpaść, co więc jeśli Cope kiedy go rysował, przybrał trochę skały a nie samej kości? Tłumaczyłoby to dlaczego nie widać kanału rdzenia na rysunku. Jednak wierzę w to, że tak wybitny naukowiec zrobił wszystko jak należy.

Rekonstrukcja - Andrea Cau.

Rekonstrukcja – Andrea Cau.

3. Na rysunku nie widać centrum kręgu…

To wiele zmienia, to właśnie centrum może powiedzieć nam najwięcej o całkowitych rozmiarach. Niedawno Andrea Cau narysował kręg po swojemu zakładając, że centrum było małe i wąskie i oszacował wielkość całego zwierzęcia na 45 m i 60 ton a więc zdecydowanie mniej od większości szacunków. Moim zdaniem jest to wysoce prawdopodobne bo przyglądając się rysunkowi Cope trudno nie zauważyć , że kręg jest bardzo smukły i wydłużony przez co prawdopodobnie centrum było wąskie i niewielkie.

4. Wysokość kręgu a długość.

Należy pamiętać że to długość kręgów decyduje o tym jak długi jest cały kręgosłup a nie ich wysokość. Ponieważ Cope narysował kręg tylko z jednej strony, długość kręgu pozostaje zupełnie nie znana, gdy przyjrzymy się innym zauropodom to stosunek wysokości do długości kręgów potrafi być diametralnie różny u poszczególnych dinozaurów.

5. Klasyfikacja.

Z wiadomych względów (braku materiału do badań) klasyfikacja amficeliasa na podstawie rysunku z XIX wieku to jeden wielki domysł. Do Diplodocoidea nadrodziny zauropodów należały dosyć zróżnicowane dinozaury. Np. rebbachizaurydy miały wyjątkowo wysokie kręgi – mierzący 17 m długości Limaysaurus posiadał mierzący około 120 cm wysokości kręg grzbietowy. Niewiadomo do jakiej rodziny mógł należeć amficelias zatem nie wiadomo całkowicie jakie miał proporcje i wymiary.

Amphicoelias - porównanie wielkości z człowiekiem. Rekonstrukcja według Carpentera.

Amphicoelias – porównanie wielkości z człowiekiem. Rekonstrukcja według Carpentera.

Pisałem o tym, że największe zauropody są szacowane obecnie na ponad 50 ton i około 30-35 m metrów, teraz wyobraźmy sobie olbrzymiego 150 tonowego albo nawet 200 tonowego giganta , ile takie zwierze musiałoby zjeść aby utrzymać się przy życiu? Jakie problemy miałoby z poruszaniem wstawaniem itd?, poco byłyby mu tak wielkie rozmiary skoro znacznie mniejsze 50 tonowe zauropody były wielkim wyzwaniem dla największych mięsożerców?

Podsumowując, jak wielki naprawdę mógł być legendarny Amphicoelias fragillimus?, na to pytanie nie jest w stanie precyzyjne odpowiedzieć absolutnie nikt, wszystko to zawsze będą domysły, obarczone ogromną możliwością błędu. Jednak biorąc pod uwagę powyższe punkty, czyli to, że oryginale dane Cope są nieco sprzeczne ze sobą, że nie narysowano wielkości centrum kręgu oraz nie wiadomo jak długi jest kręg  a różnice pomiędzy zauropodami w budowie są znaczące, oraz to, że olbrzymie zwierzę mogłoby mieć problem żeby funkcjonować spekuluję, że jeśli ów dinozaur istniał mógł mieć „zaledwie” 40-50 m długości i 50-100 ton masy ciała i pewnie bliższe prawdy są te dolne granice, nie wierzę absolutnie w kosmiczne liczby podawane w Internecie przez ludzi którzy w większości nie mają pojęcia o wielu czynnikach. Ponad 40 metrowy diplodocyn i tak byłby najdłuższym znanym dinozaurem i być może najcięższym. Proszę pamiętać jednak, że to wyjątkowo niepewne spekulacje i nikt nie jest wstanie na podstawie tego czym dysponujemy odpowiedzieć jak duży był amficelias.

Zapraszam do komentowania 🙂

Podobne artykuły

24 odpowiedzi do: "Jak to jest naprawdę z tym amficeliasem?"

  1. Michał napisał(a):

    W moim odczuciu cały ten amficelias to wymysł Cope’a podczas tzw. wojny o kości. Chciał, aby odnaleziony przez niego dinozaur był największy i w pewnym sensie to osiągnął.

  2. Krzysztof Stuchlik napisał(a):

    Bardzo możliwe:) Aczkolwiek np. Carpenter wysunął hipotezę jakoby ów kręg był po po prostu bardzo kruchy, przez co Cope narysował go tylko z jednej strony i pozbył się go (nie znano wówczas metod konserwacji) nazwa fragillimus znaczy łamliwy, kruchy. Podobno rywal Cope- Marsh opłacał szpiegów, a nigdy nie zanegował istnienia tego kręgu, chodź był znany z publicznego wytkania błędów innym:)

  3. Art napisał(a):

    To jest naprawdę interesujące, że Marsh nigdy nie zanegował istnienia amficeliasa. W zasadzie to jedyna kwestia, która w moim odczuciu go uprawdopodabnia, choć zgadzam się z tezą postawioną w artykule, że był zapewne jednak „trochę” mniejszy. Nie było za bardzo uzasadnienia do takich rozmiarów. Poza tym jak on by się poruszał 🙂

  4. Krzysztof Stuchlik napisał(a):

    No Cope przecież musiał dbać o autorytet jedna lipa i mógłby nieźle stracić w środowisku naukowym:)

  5. Anna napisał(a):

    Mnie zastanawia teoria Carpentera jakoby amficelias miał spędzać dzień pośród lasów szukając cienia, a żerować w nocy. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić las, w którym taki kolos by nie utknął.

  6. Krzysztof Stuchlik napisał(a):

    Generalnie taki kolos nie miałby pewno większego problemu wywalić całe drzewo , skoro słoń to potrafi to ogromne zauropody tym bardziej:) Myślę, że takie hipotezy ciężko zweryfikować jak ta Carpentera.

    • Miro napisał(a):

      Zapewne jakieś małe drzewo byłby w stanie przewrócić, ale poruszać się po lesie, nie mówiąc już o tym, aby się odwrócił pośród drzew, to nie tylko wątpliwe, ale fizycznie niemożliwe.
      Chyba, że lasy, które wtedy były, i które Carpenter miał na myśli to jakieś zagajniki. W takich jednak amficelias nie znalazłby cienia.
      Generalnie ta koncepcja Carpenter jest trochę bez sensu.

  7. Erg napisał(a):

    Jaka będzie tematyka następnego artykułu?

  8. Rafał napisał(a):

    Ja należę do grona sceptyków, którzy uważają jednak, że amficelias nie istniał. W Ameryce Północnej odkryto wiele kości jurajskich i kredowych gadów. Zadziwiające jest, że pośród tych znalezisk od ponad 130 lat nie odkryto niczego na potwierdzenie istnienia amficeliasa.
    Jeśli jednak takie znalezisko miało miejsce, to skłaniam się ku temu, że zostało niepoprawnie opisane (w kontekście szacowanej wielkości), ze względu na rzeczywiście kruchość materiału.

  9. Ola napisał(a):

    Fajnie musiała wyglądać ta wojna o kości, pomiędzy Marshem i Copem.

  10. Ewen napisał(a):

    Taki niepewny, nie wiadomo czy w ogóle istniał, a w parkach dinozaurów jest go pełno 🙂

    • Krzysztof Stuchlik napisał(a):

      Tak to już jest:) tylko , że parkach dinozaurów to nie jedną bzdurę człowiek może wyczytać:)

      • detu napisał(a):

        Lubię Parki Dinozaurów, zwłaszcza, że ostatnimi czasy rosną w Polsce jak grzyby po deszczu… Nie zmienia to faktu, że nawet dla laika – ale takiego, co to trochę się w swoim życiu o prehistorycznych stworzeniach naczytał, niestety już na pierwszy rzut oka nie zgadzają się zbytnio rozmiary, a – co gorsza – fakty wypisywane na tablicach… Mógłbym podać sporo niecnych przykładów, ale sami dobrze wiecie, jak to jest…Zastanawia mnie jedno – czy w takich miejscach nie powinni jednak pracować ludzie mający o tym pewne pojęcie? Albo jacyś porządni przewodnicy wycieczek? Wiadomo, że specjaliści na takie tam rzeczy nie mają czasu, ale np. studenci odpowiednich kierunków, żeby sobie dorobić w czasie wakacji? Dziwi mnie to, że nikt nie wpadł na taki pomysł…

        • Krzysztof Stuchlik napisał(a):

          To jest ciekawy temat… jak wiemy dzisiaj o pracę ciężko, a do takiego parku na taką robotę za przewodnika ludzie cisną się masowo bo fajna praca. Wygląda to tak, że dostają kartkę ze 100 pytań uczą się ich i już są „ekspertami” od dinozaurów, potem wmawiają ludziom całą masę bzdur no ale 99& i tak nie ma o tym pojęcia więc zakłada, że wszystko jest ok, gorzej jak się zdarzy ktoś „upierdliwy” mający wiedzę no to wtedy przewodnik nie ma lekko 😀

  11. Krzysztof Stuchlik napisał(a):

    http://palaeozoologist.deviantart.com/journal/Amphicoelias-fragillimus-smaller-than-you-think-424759499

    no i proszę, nawet nie wiedziałem niemal równocześnie podobnego tematu podjął się Zach Armstrong bardzo ciekawy post:)

Odpowiedz na „Krzysztof StuchlikAnuluj pisanie odpowiedzi

Pokaż, że jesteś człowiekiem * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

DinoAnimals.pl - Dinozaury, animals, świat zwierząt i roślin