Zakładając, że przynajmniej niektóre z drapieżnych dinozaurów polowały w sforach, to należy zadać pytanie do jakiego stopnia takie wspólne polowanie miało miejsce. Jedną z możliwości jest to, że nie było określonych grup jako takich, a raczej był to zbiór drapieżników, które krążyły po obrzeżach stada, a niektóre z nich przypuszczały atak na grupy roślinożerców próbując odseparować starsze schorowane lub młode osobniki, które stanowiły łatwiejszy łup.
Nawet gdy w pełni siły zwierzę było w stanie odeprzeć potencjalny atak drapieżnika, drugi mógł dokonać kolejnego, by zadać śmiertelną lub okaleczająca ranę, co można by nazwać formą przypadkowej współpracy pomiędzy napastnikiem atakującym pierwotnie a drugim, co wynikało bardziej z możliwości niż planowania.
Idąc dalej można by wprowadzić pojęcie zaawansowanego zachowania takiej watahy, w tym kooperacyjnego polowania i struktury społecznej wewnątrz takiej sfory. Mogło to sprowadzać się do tego, iż dominujący osobnik lub para w grupie z innymi członkami im podporządkowanymi, stosowały strategię łowiecką polegająca na tym, że młode osobniki będące członkami grupy ” rozbijały ” stado prowadząc potencjalna ofiarę do starszego, większego i silniejszego członka grupy, który był lepiej przystosowany do uśmiercenia ofiary.
Takie zachowania są dziś widoczne choćby u watahy wilków lub stadach lwów i choć są to przedstawiciele ssaków a nie gadów, to są one obecnie dominująca formą życia na planecie, tak jak niegdyś dinozaury.
Zazwyczaj każde odkrycie mięsożernego teropoda, wiąże się z odnalezieniem go jako pojedynczego osobnika, czasami w pobliżu skupisk roślinożerców, które mogły być jego ofiarami, co daje ogólne wyobrażenie dinozaurów drapieżnych jako samotnych myśliwych tak jak współczesne tygrysy czy niedźwiedzie. Jednak nowe odkrycia skamielin na całym świecie w połączeniu z nowoczesnymi badaniami tych prehistorycznych drapieżników podważają tą tezę.
Powoli odkrywa się więcej skamieniałości, które ” pokazują ” obecność więcej niż jednego drapieżnika w danym miejscu. W 1931 roku Barnum Brown ” odzyskał ” szczątki roślinożernego Tenontosaurus wraz z innym okazem kopalnym mięsożernego teropoda nazwanego później Deinonychus. Najistotniejszą kwestią nie jest tu jednak odkrycie nowego rodzaju, lecz to, że w sumie wokół tego samego szkieletu Tenontosaurus znajdowało się pięć osobników Deinonychus.
O dość pewną kwestia było to, iż Deinonychus pożywiał się Tenontosaurus, to zrodziło to jednak pytanie dotyczące tego, czy to on potrafił upolować zwierzę, które było średnio 2 krotnie dłuższe i nawet 26 krotnie cięższe. Szybka odpowiedź brzmi, że jako indywidualnie polujący drapieżca Deinonychus nie miał takiej możliwości, ale polując grupowo już tak. Jednak idea ta a nie była i nadal nie jest powszechnie akceptowana przez wszystkich, przypisując uśmiercenie Tenontosaurus innemu drapieżcy, sprowadzając Deinonychus jedynie do roli padlinożercy, co z kolei może prowadzić do teorii na temat potencjalnej hierarchii żywieniowej, występującej u współczesnych waranów.
Smoki z Komodo nie tworzą grup i pozostają samotnymi łowcami przez całe życie i oprócz tego, że są potężnymi łowcami znane są również z tego, iż poszukują pożywienia w postaci padliny, którą są w stanie wyczuć nawet z odległości 5 km. Oznacza to, że kilka lub osobników, może spotykać się wokół tej samej padliny, ale jako pierwszy pożywia się nią największy i najsilniejszy osobnik, podczas, gdy mniejsze, słabsze czekają na swoją kolej. Jednakże, jeżeli inny waran rzuci wyzwanie dominującemu osobnikowi dochodzi do potyczki, która w rezultacie może być zgubna dla pretendenta, gdyż rany w walce mogą okazać się na tyle poważne by doprowadzić do śmierci, gdzie w owej sytuacji reszta może pożywić się danym osobnikiem.
W tej analogii szczątki Deinonychus odkryte wraz z Tenontosaurus mogły reprezentować potencjalnych przegranych w walce o łup, którzy zakwestionowali prawo do pożywienia się jako pierwszych dominujących osobników. Należy w tym miejscu jednak zaznaczyć, iż przypisujemy Deinonychus zachowanie obecnie żyjącego w miarę dobrze poznanego nam gatunku, podczas gdy teropod ten wymarł ok.112 mln lat temu i jest nam znany tylko z kości.
Chociaż teoria ta jest uważana za dość trafną to nie może stanowić odpowiedzi absolutnej, którą możemy stosować w przypadku Deinonychus czy innych drapieżnych dinozaurów. Jako całości. Inna możliwą teorią są tzw.” naturalne pułapki”, które ” działały” w ten sposób, iż żywe zwierzę zostawało uwięzione w niebezpiecznym obszarze, gdzie nie mogąc się uwolnić zdychało, następnie w tym rejonie gromadziły się drapieżniki żywiąc się truchłem w ostateczności dzieląc los z ” pożywieniem pułapką ”.
Trzecią odpowiedzią może być to, iż w wyniku jakiegoś zdarzenia naturalnego typu: powódź lub osunięcie się ziemi zarówno ofiara jak i atakujący zakończyli swoje żywoty, przykładem takiej sytuacji może być skamielina IGM 100/25 nazwana ” Fighting Dinosaurs” ukazująca potyczkę Velociraptor z Protoceratops, gdzie prawdopodobnie burza pisakowa zakończyła żywoty obu zwierząt.
Deinonychus nie jest jedynym mięsożernym dinozaurem, którego szczątki kilku osobników zachowało się razem, w rzeczywistości jest on jednym z rosnącej liczby mięsożerców, których szczątki kopalne znaleziono w grupach. W formacji Two Medicine (USA –Montana) bowiem skamieniałość w skład, której wchodziła grupa pięciu hadrozaurów i trzech Daspletosaurus torosus w różnym wieku.
Z jednej strony można by uznać, iż wspólnie znalezione szczątki nie muszą dowodzić tego, że Daspletosaurus musiał polować w grupie, a teropody te mogły jedynie wspólnie pożywiać się przy truchle, roślinożerców upolowanych przez innych mięsożerców.
Pierwszym wyjaśnieniem wspólnego grobowca tych dinozaurów może być to, iż w późna kreda, była okresem dużej aktywności geologicznej i nie chodzi mi tu tylko o kwestię erupcji wulkanicznej czy przesuwanie się płyt kontynentalnych, ale także uwalnianie się między innymi toksycznych gazów takich jak np. dwutlenek węgla.
Mogło bowiem być tak, iż pięć hadrozaurów mogło znaleźć się w obszarze geologicznie aktywnym, gdzie zostały ” uwięzione” w sferze nagłego uwalniania się dwutlenku węgla co mogło w istocie pozbawić je tlenu przez klika minut do nawet godziny powodując ich uduszenie. Kiedy dwutlenek węgla już się oczyścił, a zawartość powietrza wróciła do normy. Wędrujące Daspletosaurus mogły odnaleźć zwłoki i pożywiać się nimi, gdzie w tym czasie mogła uwolnić się druga partia zabójczego gazu, która doprowadziła do tej samej sytuacji co w przypadku wcześniej wspomnianych roślinożerców.
Ewentualne drugie wyjaśnienie, które opiera się na przypuszczeniach może być takie, iż Daspletosaurus w rzeczywistości polował w watahach w sposób podobny do współczesnych lisów, które zabijają np. wszystkie kurczęta w klatce, chociaż nie są w stanie ich zjeść.
W sumie szczątki tych Daspeltosaurus w tym przypadku nie muszą potwierdzać tezy dowodzącej o wspólnych łowach, ale w samym rodzaju Daspletosaurus jest jeszcze jednak ciekawa ” rzecz”, mianowicie ślady po ugryzieniach na paszczy lub czaszkach (dowodzą tego skamieniałości), gdzie takie gryzienie pyska jest często spotykane u innych współczesnych zwierząt, zwłaszcza u mięsożerców podczas ustanawiania hierarchii w stadzie.
Drugim wielkim teropodem, który mógł polować wspólnie mógł być, również należący do rodziny tyranozaurów Albertosaurus, gdzie znaleziono wspólne szczątki 20 osobników w różnym wieku (Dry Island). Było to pierwsze odkrycie, które mogło by mieć na celu przedstawienie zachowania społecznego wśród dużych teropodów. Niektórzy z naukowców wysuwali jednak inną idę na temat tak znacznej ilości drapieżników w jednym miejscu przypisując to czynnikom środowiskowym jak np. susza, która zmusiła tak wielu drapieżników do przebywania przy wspólnym wodopoju.
Kolejnym dużym teropodem, który mógł polować wspólnie mógł być odnaleziony przez Rodolfo Corie oraz Philipa J. Curriego – Mapusaurus (znalezisko składało się z łącznie siedmiu drapieżników w różnym wieku). Ich strategia polowania mogła opierać się na licznych ugryzieniach potencjalnej ofiary lub wyrywaniu kawałów ciała, które w ostateczności powodowały wykrwawianie się i infekcje w rezultacie doprowadzając do zgonu.
Znaleziska te choć nie w 100% mogą jednak nasuwać wniosek, że duże dinozaury mięsożerne mogły żyć i polować w stadach złożonych z młodych i dorosłych osobników. W tej śmiertelnej sforze młode zapewniały szybkość, dorosłe siłę więc użycie tej strategii polowań mogło być śmiertelnie skuteczne. I choć pomimo swojego wyglądu ten tłumny atak nie był zapewne dokładnie planowany i nie było w nim żadnej strategii w grupowym działaniu. Był to raczej zwykły oportunizm i wkrótce po zabiciu ofiary zaczynała się kolejna bitwa dotycząca dostępu do pożywienia. Były to więc grupy dalekie od harmonii i demokratyzmu, gdzie najsilniejszy brał wszystko.
Ci, którzy są przekonani, że dinozaury drapieżnie nie polowały w grupach często powołują się na skamieniałe ślady skamieniałych ścieżek, które występują w wielu miejscach świata i choć w przeważającej części są to ślady pozostawione przez jednostki, są też znane odciski pozostawione przez stada roślinożernych dinozaurów, które ukazują stadny tryb życia, to jednak tropy pozostawione przez drapieżniki praktycznie zawsze znane były jako samotne.
Niektóre odkrycia, jak choćby to z 2007 roku z terenu Chin rzucają cień na teorię, iż drapieżniki polowały wyłącznie samotnie, gdyż ścieżka z wcześniej wspomnianego obszaru ukazuje ślady kilku niewielkich teropodów poruszających się w grupie, czy to tropy pochodzące z formacji Morisson (Ameryka Północna), przypisywane bynajmniej dwóm osobnikom Allosaurus przypuszczającym atak na zauropoda Camarasarus. Choć sceptycy będą negować te ślady jako dowód, to jednak w istocie rzeczy okazać się może, że mogą być cennym dowodem na to, że nie tylko roślinożercy przemieszczali się w grupach.
Podobne artykuły
Starcie tytanów Następny artykuł:
„Sue” Tyrannosaurus
Mega artykuł Krzysztof. Cieszę się, ze poruszyłeś temat grupowych ataków dinozaurów.
Polowanie grupowe wskazywałoby na rozwinięta inteligencję dinozaurów, o ile oczywiście byłoby to polowanie z podziałem na role, jak u lwów, a nie zwykłe dołączanie się.
Z jednej strony obserwują dzisiejsze gady i przenosząc je jako analogię do dinozaurów (też gady) trudno byłoby podejrzewać, że dinozaury były lotnymi (w sensie umysłu) zwierzętami. Dzisiejsze gady raczej do intelektualistów trudno zaliczyć 🙂 Może więc sceptycy mają tu dużo racji, kwestionując grupowe polowania.
Serio nazwałeś to sforami? XD I kto był fanboyem Tyranozaura Krzysztof czy Shahen ??
Widzisz w tym jakiś błąd Kacper bo ja nie wedle definicji – sfora – stado agresywnych zwierząt, duża liczba/zbiorowisko zwierząt, ludzi ; sfora – słowo odnoszące się do grupy zwierząt więc nie wiem w czym znajdujesz problem. Co do drugiej części pytania to nie rozumiem kontekstu twojego pytania ?.
Sforą można nawet określić jak czytam w słowniku bandę łobuzów, więc jak najbardziej w porządku. Kacper pewnie jak większość z nas jest przyzwyczajony do określania grupy psów lub wilków jako sfory.
Wiesz,może lepiej by było to nazwać po prostu grupą, czy stadem (jak jest w przypadku lwów) co do KONTEKSTU to któryś z was faworyzował tyranozaura tylko kto? XD
1.Temat tytułu już został skończony więc nie będę go poruszał.
2.Odnośnie jednak tego tematu to mogę swobodnie powiedzieć że moim zdaniem oraz moimi przypuszczeniami chodzi ci o artykuł „Starcie tytanów” gdzie to samica T.Rexa skręca kark spinozaurowi,powodując nie tylko zgon zwierzęcia ale również powodując niekontrolowany gniew KCRa,ale tak na prawdę nikt nie był fanboyem tyranozaura aby napisać o jego zwycięstwie w takim starciu,tak na prawdę to ten pojedynek był po prostu porównaniem,alternatywną historią jak i również zaspokojeniem głodu czytelników dinoanimals 🙂 .