Ewolucja

Ewolucja jest nienaukowa?


Czy ewolucja jest nienaukowa?

Makroewolucja i mikroewolucja oraz dowody na istnienie ewolucji. Obalenie fałszywej tezy kreacjonistów, że ewolucja jest nienaukowa.

Postawmy taką tezę, którą często stawiają kreacjoniści i spróbujmy się jej przyjrzeć:

Ewolucja jest nienaukowa, ponieważ nie da się jej sprawdzić ani sfalsyfikować. Twierdzenia ewolucjonistów dotyczą wydarzeń, których nikt nie obserwował i nie da się ich powtórzyć w laboratorium.

Makroewolucja i mikroewolucja

W tym całkowitym odrzucaniu teorii ewolucji pomija się istot­ny podział na mikro- i makroewolucję. Pierwsza dotyczy zmian wewnątrzgatunkowych w czasie, mogących prowa­dzić do specjacji, czyli powstania nowych gatunków. Druga natomiast – przemian grup na szczeblu ponadgatunkowym. Odtwarzając pokrewieństwa różnych organizmów, często ko­rzysta się z zapisu kopalnego i porównań sekwencji DNA.

Mikroewolucja

Obecnie nawet większość kreacjonistów przyznaje, że mi­kroewolucję potwierdzono w badaniach laboratoryjnych (na liniach komórkowych, roślinnych czy muszek owocowych) i terenowych (jak badania Granta nad zmianami kształtu dzio­ba zięb z Galapagos). Dobór naturalny i inne mechanizmy – na przykład mutacje chromosomowe, symbioza czy krzyżowa­nie się (hybrydyzacja) – mogą z czasem doprowadzić do ogromnych przeobrażeń populacji.

Makroewolucja

Badania nad makroewolucją wymagają wyciągania wnio­sków ze skamieniałości i podobieństw budowy DNA, a nie prowadzenia bezpośrednich obserwacji. W naukach „histo­rycznych”, badających zjawiska i procesy zachodzące na prze­strzeni dziejów (obejmujących oprócz biologii ewolucyjnej także astronomię, geologię i archeologię), można przecież te­stować hipotezy, sprawdzając, czy przystają one do posiada­nych świadectw i czy wynikają z nich sprawdzalne przewi­dywania dotyczące przyszłych odkryć.

Na przykład uznanie istnienia ewolucji prowadzi do wniosku, że pomiędzy naj­starszymi znanymi człowiekowatymi (sprzed około 5 mln lat) a człowiekiem nowoczesnym anatomicznie (który pojawił się około 100 tys. lat temu) powinniśmy odnajdować istoty o ce­chach coraz mniej małpich i coraz bardziej ludzkich. I takie zjawisko rzeczywiście stwierdzono na podstawie zapisu kopal­nego. Nie powinno natomiast być – i nie ma – znalezisk ska­mieniałości człowieka nowoczesnego anatomicznie towarzy­szących szczątkom mezozoicznych dinozaurów (w warstwach geologicznych sprzed ponad 65 mln lat). Przewidywania bio­logii ewolucyjnej są zwykle znacznie bardziej szczegółowe niż powyższe i badacze stale je weryfikują.

Jak podważyć teorię ewolucji?

Teorię ewolucji dałoby się podważyć także w inny sposób. Gdybyśmy byli w stanie udokumentować samorództwo choć­by jednej złożonej formy życia z materii nieożywionej, wtedy można by twierdzić, że przynajmniej część form kopalnych po­wstała w ten sposób. Gdyby pojawili się inteligentniejsi od nas kosmici i przypisali sobie stworzenie życia na Ziemi (lub przynajmniej poszczególnych gatunków), także rzuciłoby to cień na teorię ewolucji. Ale nikomu nie udało się dotąd przed­stawić tego rodzaju dowodów.

Warto zauważyć, że koncepcja falsyfikowalności jako pro­bierza jakości nauki pojawiła się w pracach filozofa Karla Pop­pera w latach trzydziestych. Nowsze interpretacje jego myśli doprowadziły do złagodzenia najskrajniejszej wersji tej zasa­dy właśnie dlatego, że w przeciwnym razie wykluczałaby ona uprawianie zbyt wielu ewidentnie naukowych dziedzin.

10 komentarzy

  1. Teoria makroewolucji opiera się na poszlakach nie na dowodach… co prawda w sądzie na podstawie poszlak można kogoś skazać…

  2. Teoria względności Einsteina niesie nas ku gwiazdom… Teoria Ewolucji ciśnie nas w dół do świata zwierząt. Dlatego budzi takie emocje… piękniej jest być ulepionym z gliny na obraz i podobieństwo Boga niż powstać w wyniku brutalnej walki o byt…

    1. Świetnie ujęte 🙂

      Takich czynników odrzucających od ewolucji jest około kilkanascie:

      Brak jednoznacznej definicji
      Nie da się wytłumaczyć jedną dyscypliną naukową
      Wymiar operacyjny
      Skomplikowana charakterystyka działania
      Jest systemem autodynamicznym:
      Skala czasowa ewolucji biologicznej:
      Odstępstwa od reguł:
      Kaskadowe zagnieżdżanie
      Doskonałość produktów ubocznych (czyli nas) ewolucji biologicznej
      Światopoglądowa walka z Bogiem
      Klątwa wiedzy
      Złożoność
      Utarte schematy myślenia
      Zła narracja i brak adekwatnych pojęć:

      Pozdrawiam

      1. Mam jeszcze kilka tematów na tapecie dotyczących ewolucji, w wolnej chwili postaram się je dokończyć i opublikować.

      2. Owszem, istnieją czynniki, które sprawiają, że pewni ludzie odrzucają koncepcję ewolucji biologicznej, ale są to całkiem inne czynniki, niż podaje mój przedpiśca. Część z nich jest co najmniej niejasna (nie mam pojęcia, o co chodzi), ale do niektórych można się odnieść krytycznie.

        > Brak jednoznacznej definicji

        Na pewno nie. Jest różnica między brakiem czegoś a brakiem wiedzy na temat czegoś. Czynnikiem jest natomiast brak wykształcenia (o ewolucji od lat uczą w szkołach podstawowych, przez pewien czas w gimnazjach), lenistwo (nie chce się komuś sięgnąć do źródeł, by dowiedzieć się, co to jest ewolucja biologiczna) i brak umiejętności wyszukiwania wiedzy (definicji szuka się u internetowych blogerów, rozmaitej maści pseudonaukowców i innych szarlatanów, w słownikach ogólnych itd. zamiast sięgnąć do podręczników ewolucjonizmu). Bardzo często ktoś odrzuca koncepcję ewolucji, bo sądzi, że ewolucja to mutacje (bzdura!), bo twierdzi, że darwinizm upadł (np. wyparty przez teorię endosymbiozy – takie twierdzenie dowodzi kompletnej ignorancji w temacie i niczego ponadto), albo ponieważ żąda od ewolucjonistów odpowiedzi na pytanie, jak powstało życie na Ziemi (co w ogóle nie wchodzi w zakres ściśle rozumianego ewolucjonizmu).

        > Skala czasowa ewolucji biologicznej

        O tak, tu zgadzam się w pełni. Ludzie „nie wierzą” w ewolucję, bo nie umieją jej dostrzec. A nie umieją, bo brak im wykształcenia…

        > Odstępstwa od reguł

        A niby jakie? Bzdura! Co najwyżej jest tak, że nie rozumiemy do końca wszystkiego, i być może przed nami jest jeszcze wiele odkryć dotyczących mechanizmów ewolucji, ale nawet jeśli rzeczywiście tak jest, podstaw takich jak dobór naturalny zanegować się nie da, i nie da się też pokazać odstępstw.

        > Światopoglądowa walka z Bogiem

        Nie walka z Bogiem, a raczej z niewykształconymi, zabobonnymi ludźmi, którzy są ślepi na fakty i wolą żyć w świecie ułudy, interpretując sobie jako wynik działania inteligencji pozaziemskiej wszystko to, czego nie potrafią pojąć. To nie ewolucjoniści walczą z Bogiem, to raczej zaślepieni swoją ideologią wyznawcy niektórych fundamentalistycznych ruchów religijnych (typu Świadkowie Jehowy) wtrącają się bezprawnie do domeny pozareligijnej i atakują osiągnięcia nauki, ponieważ jakoby są niezgodne z tym, co głoszą święte księgi (a dokładniej: są niezgodne z tym, co wyczytali w tych księgach z Bożej łaski interpretatorzy, narzucający tymże wyznawcom swoje własne poglądy). Dość powiedzieć, że taki na przykład Kościół Katolicki oficjalnie przyznaje rację bytu koncepcji ewolucji. Co prawda dodaje do niej swoje trzy grosze, ale samej ewolucji nie neguje.

        > Utarte schematy myślenia

        I tu się zgodzę w pełni. Rzeczywiście, ludziom nie chce się zdobywać wiedzy, bo to oznacza wysiłek intelektualny. Wolą pozostać przy mitach i wyjaśniać wszystko, czego nie rozumieją, w sposób irracjonalny, albo w ogóle nie szukać wyjaśnienia. Poza tym dzielą świat na „my ludzie” i „cała reszta bydląt”, tj. „zwierzęta”, i dlatego nigdy nie zgodzą się na to, że ich praszczurami były zwykłe małpy. Winę za taki stan rzeczy ponosi niestety niski poziom oświaty i tendencja do unikania pewnych sformułowań. Gdyby na przykład na każdym kroku podkreślano, że nasz gatunek jest tylko jednym z milionów gatunków zwierząt, że jesteśmy małpami tak samo jak szympans czy goryl (a nie że tylko pochodzimy od małp – albo, co jeszcze gorsze, że z małpami to my tylko mamy wspólnych przodków), że jesteśmy do szympansa bardziej podobni genetycznie od goryla… może wówczas do świadomości wielu ludzi by dotarło, że żyjemy w XXI wieku i trzeba w końcu wyjść z epoki zabobonów.

        > Zła narracja i brak adekwatnych pojęć

        Ja bym raczej powiedział: zupełne nierozumienie podstawowych pojęć, takich jak ewolucja, pochodzenie życia, wzajemny związek jednego i drugiego (czy raczej brak bezpośredniego związku), dobór naturalny, mutacje, teoria ewolucji (w tym rozumienie teorii jako „czegoś niepewnego”). Prawdę powiedziawszy, nie rozumiem przyczyn tego stanu rzeczy. Na pewno w grę wchodzi lenistwo intelektualne, brak wykształcenia (potocznie: spanie na lekcjach biologii w szkole podstawowej / gimnazjum), ogólna pogarda dla wiedzy, a także przeświadczenie, że najlepiej samemu stworzyć sobie jakieś koncepcje (bo po co sięgać do źródeł naukowych czy podręcznikowych, przecież inni się kłócą, nie ma ustalonych definicji… i podobne bzdety). Stąd mamy takich pseudofilozofów, co twierdzą, że ewolucja to nie wiadomo co to jest, że ewolucja to zmiany w DNA, albo że zadaniem ewolucji jest wyjaśnienie pochodzenia życia (zupełnie tak, jakby ewolucja miała w ogóle jakiekolwiek zadanie). I w rezultacie okazuje się, że aby móc w ogóle rozpocząć z kimś jakąkolwiek wymianę zdań, trzeba najpierw uświadomić go, że używa wielu pojęć całkowicie błędnie, że nie rozumie, z czym próbuje dyskutować.

        I potem ktoś, kto wie, o co w ogóle w tym wszystkim chodzi, poddaje się, bo nie ma siły nieść oświatę innym, tym bardziej, że nie wiadomo, jak mu za to podziękują. Po co wdawać się w dyskusje, po co leczyć innych z niewiedzy, skoro oni i tak tego nie docenią… A nieuświadomieni przez tych, co coś wiedzą, będą – może rozmyślnie, może z głupoty – szerzyć dalej błędne pojęcia i stosować do nich złą narrację.

        1. Dziwi się pan że ludzie buntują sie, samemu pisząc „zwykle małpy” zamiast żeby miało to sens i smak „bystre naczelne” chociwzby. Kto chciałby świadomie żyć w przeswiadczeniu, że jest niczym? Cz mu gardzi pan tak zwierzetami i ludźmi? Czemu są one winne?

          1. To czytają młodzi ludzie,w tym ja, oni czują, tak samo jak zwierzęta inne, prawda? Może chcielibyśmy być zachęceni do nauki czymś pogodnym? Nikogo NIKOGO zdrowego psychicznie nie ciągnie do jadu i toksycznosci- proszę zapoznać się z definicją osoby toksycznej i nie znaleźć w sobie przynajmniej połowy z tych cech. Nie wiem też czym pan się kieruje, ale chyba nie dobrem i prawością. Juz pominę przeżenujace odwołania do zabobonow,niestety stracił pan na wiarygodności takimi studenckimi przypisami. Argumentacja pewnych kwestii to nie pana poletko do frustracji. Chyba, że zależy panu na skrajnej niewiarygodności, powątpiewam.

        2. Dodam jeszcze, że kim bym nie była, jestem dumna z mojego pochodzenia. Nie wiem dlaczego miałabym nie(?) Co zmienia jakakokwiek przeszłość w tym co mamy teraz, czym możemy się cieszyc? Dlaczego w ten sposób nie zechce pan (w mojej skromnej opinii zbyt przekonany płytko o swojej wielkości i oswieceniu) angażować inne osoby do zmiany myslenia/? Przecież każdy jest inny oraz ma inne odczucia i teza, że ludziom zwyczajnie nie chce się szukać jest z góry błędna, świat pokazuje jak bardzo chcemy znać prawdę i szukamy wyjaśnień wręcz nieustannie. Proszę nie wychodzić z takimi założeniami nie mając żadnych na to dowodow, znowu pan umniejsza rzekomy autorytet na który mogę się powołać jako młoda osoba.

        3. Gdyby na przykład na każdym kroku podkreślano, że nasz gatunek jest tylko jednym z milionów gatunków zwierząt, że jesteśmy małpami tak samo jak szympans czy goryl (a nie że tylko pochodzimy od małp – albo, co jeszcze gorsze, że z małpami to my tylko mamy wspólnych przodków), że jesteśmy do szympansa bardziej podobni genetycznie od goryla…

          Nie rozumiem czemu nie mówić że jesteśmy szczesliwcami, mając niepojęta ilość niesamowitych zdolności i przywilejów jak chociażby możliwość tej dyskusji czy pisania na odleglosc przez wysoka technologie i telefony? Czy to wszystko ma pan za nic? Jeżeli tak to niech z szacunku przestanie używać tych wszystkich urządzeń.. Skoro są warte nic.
          Tylko jednym z gatunkow, tak możnaby powiedzieć o każdym innym gatunku. Po co to mówić, nie lepiej mówić, że jesteśmy wyjatkowi? Bo dla mnie każdy gatunek jest na swój sposób nie pojęcie wyjatkowy i jestem wdzięczna np. pszczolom za to że są, wpłacam też co miesiąc na ochronę i rozwój uli.
          A jakoś jesteśmy pod ochroną.. Może według pana powinno nie być końca mordom? Czym się roznimy, w takim razie po co nam zasady? Nie rozumiem po prostu logiki,skladu, pwoodu, co chce pan osiągnąć. Osoba czytająca ten komevtarz- jak ma się później czuć?

  3. Z jednej strony usiłuję sobie wyjaśnić, dlaczego pewni ludzie (na szczęście w wielu krajach Europy jest ich mało, żenująco dużo jest w USA i niestety w Polsce…) odrzucają koncepcję ewolucji. Z drugiej zupełnie tego nie rozumiem, przecież szkoła robi (powinna robić?) wiele, by zmienić ten stan rzeczy. Na marginesie dyskutowanych tu tez (wliczając w to kompletne brednie, niestety) zauważę (nie mogę nie zauważyć jako zawodowy nauczyciel), że podręczniki szkolne do biologii, obecnie do klasy 8 szkoły podstawowej, do niedawna do klasy 3 gimnazjum, a przed rokiem 2000 też do 8 klasy szkoły podstawowej, dostarczają naprawdę solidnych podstaw. Trzeba tylko się uczyć i zaczynać od naukowej rzeczywistości, obecnej w podręcznikach szkolnych, a dopiero potem dryfowac w przestrzeni własnych ułud, domysłów i fantazji.

    I tak, obecnie bardzo pospolicie używany w szkołach podstawowych podręcznik „Puls życia” dla klasy ósmej (wydawnictwa Nowa Era) podaje dobrą definicję ewolucji (podobno takiej nie ma ha ha ha ha ha ha ha ha ha), str. 53: „Jest to proces stopniowych zmian budowy ciała, sposobu życia, upodobań pokarmowych lub innych cech gatunkowych, prowadzący do powstanie nowego gatunku”. Z naukowego punktu widzenia definicja ta jest może zbyt konkretna (powinna być bardziej ogólna), ale nie jest sprzeczna z tym, co spotykamy w podręcznikach akademickich. Tam jedynie bardziej akcentuje się ponadosobniczy charakter ewolucji i jej dziedziczny charakter, a także fakt, że ewolucją jest już sama zmiana częstości, a nie tylko pojawienie się nowej cechy.

    Na stronie 63 tegoż podręcznika znajdziemy założenia syntetycznej teorii ewolucji (nieściśle określanej też jako neodarwinizm, a nawet zupełnie już błędnie jako darwinizm), a więc tej postaci, która dziś jest w zasadzie przyjmowana powszechnie.

    1. „Osobniki jednego gatunku różnią się od siebie i tę właściwość nazywamy zmiennością genetyczną gatunku. Powstaje ona w wyniku rekombinacji oraz mutacji.”

    A więc to nie ewolucja, ale zmienność jest wynikiem mutacji. A same mutacje to zmiany w DNA (a nie zmiany w DNA są skutkiem mutacji, bo to stwierdzenie nie ma najmniejszego sensu).

    Sam Darwin zauważał tylko, że w przyrodzie istnieje zmienność, tj. że osobniki jednego gatunku różnią się od siebie. Czy krytykanci ewolucjonizmu tego nie dostrzegają? Reszta to już późniejsze dodatki.

    2. „Większość organizmów wydaje na świat więcej potomstwa, niż jest to konieczne, aby gatunek mógł przeżyć.”

    Czy w ogóle można przeczyć tej tezie?

    3. „Organizmy muszą konkurować o te same, ograniczone zasoby środowiska.”

    A na str. 73 odnajdujemy nieco inną wersję:

    „Organizmy konkurują ze sobą o zasoby środowiska; konkurencję tę nazywamy walką o byt.”

    Pytanie jak wyżej, aczkolwiek napotkałem już ludzi, którzy twierdzili, że dobry Stwórca nie dopuściłby nigdy do tego, aby ludzie musieli o coś konkurować, a jeśli tak się dzieje, to jest to tylko dzieło szatana…

    4. „Dobór naturalny sprawia, że przeżywają lepiej przystosowane osobniki.”

    Tu uwaga: prawda ta ma charakter statystyczny. To nie jest tak, że lepiej przystosowany przekaże swoje geny potomstwu, podczas gdy gorzej przystosowany musi zginąć. Jednak statystycznie przeżywają osobniki lepiej przystosowane. I to już właśnie jest ewolucja! Właśnie to, a nie mutacje! A sama zmienność nie musi wynikać z mutacji (bo na przykład może wynikać z rekombinacji), zatem wiązanie ewolucji ze zmianami w DNA to dowód nieznajomości podręczników szkolnych.

    5. „Cechy przodków są dziedziczone, co oznacza, że najlepiej przystosowane organizmy przekazują swoje geny potomstwu.”

    Jest to wszystko dość oczywiste. Zauważmy, że nie ma tu słowa o endosymbiozie czy jej braku, nie ma słowa o horyzontalnym transferze genów, nie ma też innych bzdur głoszonych przez pseudouczonych komentatorów.

    Do tego na stronie 73 omawianego podręcznika biologii do klasy 8 przeczytamy także o innych założeniach teorii ewolucji:

    6. „Wszystkie gatunki wywodzą się od wspólnego przodka.”

    7. „Izolacja geograficzna doprowadza do powstania nowego gatunku.”

    Zauważmy, że nikt nie twierdzi, że gatunek nie może powstać w inny sposób.

    Który z tych siedmiu punktów może w ogóle wzbudzać kontrowersje? A zauważmy, że w zasadzie wyczerpują one podstawy teorii ewolucji! Oczywiście bez szczegółów…

    Myślę, że znajomość treści podręczników dla szkoły podstawowej powinna być podstawą we wszelkich dyskusjach na temat ewolucji. Wnikliwą lekturę tej treści polecam gorąco!

Odpowiedz na „RobertAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close