MENU

by • 2 kwietnia 2020 • Ssaki, Wymarłe, ZwierzętaKomentarz (1)9488

Livyatan – najgroźniejszy waleń w historii

Biblijny lewiatan istniał naprawdę!

Baśnie, legendy, podania i pieśni o morzach i oceanach przesycone są motywami zawierającymi morskie potwory. Można usłyszeć o potwornych kałamarnicach zdolnych do przewrócenia statków, krwiożerczych rekinach ludojadach, długich na kilkanaście metrów wężach morskich, czy olbrzymich wielorybach, w których brzuchach można spędzić wiele lat, a nawet rozpalić ogień. Grzebiąc w historii naszej planety i zamieszkującej ją fauny, łatwo napotkać można całą gamę istot, które swobodnie można przyporządkować do danych opowieści.

Oczywiście większość z nich już dawno wymarła, a nawet zniknęła z powierzchni Ziemi wiele milionów lat przed pojawieniem się gatunku ludzkiego. Wspólne wysiłki naukowców badających wymarłe organizmy oraz paleoartystów, którzy dokładają wszelkich starań, by stworzyć obraz tych zwierząt w naszych wyobrażeniach, pozwalają nam na to, by potwory z legend przeistoczyły się w te, które niegdyś zamieszkiwały morską toń. Dziś omówię dość dobrze znanego walenia, który łączy w sobie cechy nieprawdopodobnych rozmiarów oraz budowy groźnego zabójcy. Oto livyatan melvillei, najbardziej śmiercionośny morski ssak wszech czasów.

Livyatan melvillei

Zwierzę, które pogodziło naukę i religię.

Każdemu, kto choć trochę przestudiował w życiu Stary Testament, z pewnością rzuciło się w oczy kilkukrotne wspominanie morskiego potwora zwanego Lewiatanem. Nie jest do końca pewne, czy w świetle przedstawionych opisów monstrum było wężem, rybą, wielorybem, czy może gadem, zgodnie jednak podkreślane jest, iż jest to król wszystkich stworzeń. Oczywiście Biblia jest parabolą i nie należy interpretować jej dosłownie, ale nie ulega wątpliwości, że opis owego zwierzęcia musiał mieć swoje źródło w spotkaniach ludzi i przypominających je stworzeń.

Według mnie najbardziej prawdopodobne jest, iż sylwetka Lewiatana to połączenie ze sobą cech kilku morskich stworzeń. Do głowy przychodzić mogą węże morskie lub ryby o wydłużonych kształtach (np. węgorze), rekiny, które mogły zagrozić ludziom (np. żarłacze białe), czy wieloryby, a w szczególności te imponujące rozmiarami (płetwale, kaszaloty, humbaki, czy orki). Majestat, który aż bije od kreacji tego potwora, wynika zapewne z poczucia niepewności, które towarzyszyło ludziom od początku ich przygody z żeglugą. Podsumowując, Lewiatan wydaje się istotą, której wyobrażenie jest mieszaniną prawdziwych cech morskich zwierząt oraz strachu przed niezbadanymi odmętami oceanów, którego nieustannie doświadczali ludzie w czasach Starożytności.

Tak się jednak składa, że na długo przed pojawieniem się gatunku Homo Sapiens, morską toń przemierzało zwierzę, które przypomina biblijnego Lewiatana nie tylko z nazwy. Jeśli kiedykolwiek istniało stworzenie pasujące do starotestamentowego monstrum idealnie, to jest to właśnie livyatan melvillei, którego można uznać za swoisty most łączący religię i naukę.

Rycina przedstawiająca wyobrażenie biblijnego Lewiatana.

Livyatan początkowo nastręczał badaczom kłopotów, jeśli chodzi o nazewnictwo. Pierwotnie nie planowano zmiany miana pochodzącego ze Starego Testamento. Zwierzę miało otrzymać nazwę leviathan mellvillei. Genezę pierwszego członu już szeroko omówiłem, ale druga część mellvillei pochodzi od amerykańskiego pisarza Herman Mellville’a, który jest autorem kultowej powieści Moby Dick, opowiadającej o pościgu za białym kaszalotem. Nazwa leviathan była już przyporzadkowana do jednego z gatunków mastodontów i niestety trzeba było doprowadzić do pewnych modyfikacji. Ostatecznie przyjęto inne miano, czyli livyatan, co oznacza Lewiatana w języku hebrajskim.

Jak wyglądał potwór z Biblii ?

Można z pewnością stwierdzić, że livyatan już nie przemierza mórz i oceanów naszego globu. Rozkwit jego panowania datuje się na okres od 9,9 do 8,9 mln lat temu, a więc epokę miocenu. Ten majestatyczny stwór nie kontrolował słonych wód tak długo, jak mogłoby się wydawać.

Co czyniło livyatana tak niezwykłym morskim ssakiem, drapieżnikiem i morskim potworem ? Odpowiedzi doszukiwać się należy wśród kilku cech, które czyniły z walenia jednego z najniebezpieczniejszych stworzeń, jakie kiedykolwiek żyły na naszej planecie.

W pierwszej kolejności zauważyć powinniśmy, że najbliższym krewnym livyatana, który żyje do dziś, jest kaszalot. Na pierwszy rzut oka nie budzi to wątpliwości, zwierzęta są do siebie podobne pod względem anatomicznym. Łatwo jednak zauważyć, że kaszalot miał zęby wyłącznie na dolnej szczęce. Nasz bohater miał obydwie szczęki naszpikowane ostrymi zębami. To właśnie zęby livyatana stanowią jego najbardziej charakterystyczną cechę. Mierzyły one aż 36,3 cm i można uznać, że to największe zęby w świecie zwierząt, których przeznaczeniem jest gryzienie i cięcie mięsa. Oczywiście gabarytami nie mogły one dorównywać ciosom słoni, ale te zęby nie służą do miażdżenia pokarmu.

Nie tylko uzębienie walenia wprawiało w osłupienie. Livyatan był olbrzymim zwierzęciem. Szacuje się, iż osiągał wielkość od 13,5 m do 17,5 m. To właśnie rozmiary sugerują, że nasz bohater znajdował się na szczycie mioceńskiego łańcucha pokarmowego w morzach i oceanach. Wydaje się, iż jedynym konkurentem w walce o zdobycz był gigantyczny rekin, megalodon.

Jak wszystkie walenie, livyatana cechowała inteligencja, jednak nie było to jedyne udogodnienie, które dała mu matka natura. Podobnie jak współczesnie żyjące kaszaloty, potwór biblijny miał narząd spermacetowy. Było to zgrubienie nad górną szczęką złożone z tłuszczu, spermacetu i tkanki łącznej. Nie będę w tym miejscu zagłębiał się dalej w strukturę narządu, bo to, co interesować powinno nas najbardziej to jego zastosowanie. Uważa się, że livyatan używał organu w tym samym celu, do którego służy on kaszalotom. Mianowicie chodzi o lokalizowanie zdobyczy i komunikację pomiędzy osobnikami tego samego gatunku. Naukowcy nie wykluczają również zastosowania godowego.

Livyatan atakujący mniejszego walenia.

Livyatan vs. Megalodon

Livyatan był naprawdę imponującym zwierzęciem. Jego rozmiary, śmiercionośne zęby, zdolności lokalizowania zdobyczy i niewątpliwa inteligencja nie miały sobie równych. Wydawać by się mogło, że nie było w miocenie nikogo, kto mógłby mu zagrozić. Natura pisze jednak zaskakujące scenariusze, powyższe twierdzenie jest bowiem nieprawdziwe. Najbardziej krwiożerczy spośród waleni musiał dzielić się panowaniem nad wodami z największym rekinem w dziejach, czyli megalodonem. Chociaż nie ma na to bezpośrednich dowodów, walki pomiędzy tymi dwoma niesamowitymi zwierzętami z pewnością miały miejsce i były nieuniknione, gdy w grę wchodziła potyczka o pożywienie. Czy było miejsce dla dwóch drapieżników alfa ? Wygląda na to, że tak !

Obydwa potwory miały nieco odmienne taktyki polowania. Podczas gdy megalodon atakował ostrymi zębami płuca i serce ofiary, livyatan mógł polować jak orki, czyli zmęczyć ofiarę pościgiem, a następnie ją utopić. Nie jestem pewny, kto zabijał bardziej okrutnie, oceńcie sami. Warto jednak odnotować, że interesowała ich podobna zdobycz, megalodon bowiem mógł mierzyć nawet 18 m, a więc gabarytami dorównywał rywalowi.

Kto wygrywał pojedynki ? Ciężko stwierdzić, ale aż prosi się o wdanie się w spekulacje. Moglibyśmy rozwodzić się nad tym, które zwierzę ma bardziej śmiercionośne ugryzienie, ale obydwa drapieżniki mogły zadać śmiertelne rany sobie wzajemnie jednym kłapnięciem szczęk. Livyatan posiadał jednak coś, czego megalodon nie miał. Mowa oczywiście o inteligencji. Czy mogłaby zaprocentować w walce ? Jak najbardziej. Biorąc pod uwagę podobny arsenał broni, pieniądze postawiłbym właśnie na naszego walenia. Trzeba mieć w głowie, nie w zębach ? Pewnie tak, ale lepiej mieć i w głowie, i w zębach.

Czy starcia miały miejsce często ? Ja stawiałbym mimo wszystko na to, że zwierzęta unikały się jak ognia, bo cena pojedynku mogła być zbyt duża.

Livyatan atakujący megalodona.

Prorokowany kres panowania Lewiatana

Dlaczego tak dostojny drapieżnik już nie przemierza mórz ? Na przełomie miocenu i pliocenu mieliśmy do czynienia z ochłodzeniem klimatu. Naturalną reakcją zwierząt na spadającą temperaturę są ewolucyjne triki takie jak generowanie większej ilości tkanki tłuszczowej, wykształcanie grubszego futra, czy po prostu osiąganie znacznie większych rozmiarów. Małe walenie fiszbinowce, które stanowiły główne źródło pożywienia albo wymierały, albo zwiększały swe gabaryty. Najbardziej zatem prawdopodobne, iż nasz bohater zniknął za sprawą śmierci głodowej. Jedna z hipotez głosi, że do wymarcia livyatana mogły przyczynić się orki, które wyewoluowały właśnie w tym okresie i skutecznie zajęły jego niszę.

Livyatan to bezapelacyjnie mój ulubiony morski potwór. Darząc szacunkiem inteligentne morskie stworzenia, jakimi są walenie, nie sposób nie pochylić się nad tym niesamowitym drapieżnikiem alfa. Zobaczyć jak poluje to niesamowite zwierzę byłoby jeszcze większym przeżyciem, niż udanie się do świata dinozaurów. Zarówno legendy o potworach morskich, jak i przypowieści biblijne nabrać mogłyby wówczas nowego znaczenia.

Stay tuned!

Podobne artykuły

1 odpowiedź do: "Livyatan – najgroźniejszy waleń w historii"

  1. Pierdolec Lewiatan napisał(a):

    NOO zadziwiające

Odpowiedz na „Pierdolec LewiatanAnuluj pisanie odpowiedzi

Pokaż, że jesteś człowiekiem * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

DinoAnimals.pl - Dinozaury, animals, świat zwierząt i roślin