Gdzie mieszkają smoki? Odpowiedź jest prosta!
Mieszkają gdzie chcą…!
Mogą zaspokoić każdy swój mieszkaniowy kaprys nie pytając nikogo o zgodę, bo wiadomo jakimi przekonującymi argumentami dysponują: zęby, pazury, ogień- to każdego przekona.
Smoki lubiące spędzać czas na łonie natury i preferujące w jadłospisie pasące się w pobliżu tego łona czterokopytne- wybiorą np. pobliską jaskinię, lub po prostu całe wzgórze, bo co się będą ograniczać, prawda? Mogą mieć wtedy oko na całą okolicę i przeciągać porządnie skrzydła, nie rujnując przy okazji PRAWIE nic.
Smoki lubiące miejsca ciepłe i przytulne- przystosowują dla swojej wygody po prostu jakiś większy pałac, a przystosowanie polega na wyburzeniu niepotrzebnych i stanowiących niewygodę ścian i podłóg.
Dodatkową atrakcją tej wersji jest spanie na stosie złota i kosztowności, podarowanych absolutnie dobrowolnie przez mieszkających w pobliżu właścicieli innych pałaców.
Ta absolutnie dobrowolna darowizna wpływa bardzo pozytywnie na humor smoka a tym samym jest niezwykle korzystna dla obdarowujących, mających do wyboru oddać kosztowności lub życie-zamiast jednego i drugiego jednocześnie.
Bardzo przewidująco i rozsądnie decydują się oddać kosztowności. Bo bez nich można żyć, a bez życia to już raczej nie …
A jak jest naprawdę…Tak naprawdę małe smoki- czyli jaszczurki- mieszkają w specjalnie przystosowanych dla nich terrariach. Powinny być one oczywiście odpowiednio duże i zawierać wszystko co małemu smokowi potrzebne jest do szczęścia i zdrowia:))
Całkiem małe smoki, czyli nieletnie smoczątka lubią zwiedzać swoje terrarium, jego wszystkie zakamarki a także wdrapywać się po ściankach, w celu wyostrzenia pazurków i potrenowaniu mięśni potrzebnych w różnych sytuacjach życiowych. No i trzeba jakoś wyglądać, bo nigdy nie wiadomo kiedy jakaś smoczyca przyjdzie w odwiedziny.
Dorosłe smoki mając ten wiek dziecięcy za sobą wolą się wylegiwać na wyspie ciepła obserwując z niej okolicę. A także daremne często wysiłki człowiekowatego, próbującego skłonić DOROSŁEGO SMOKA ha ha – do ruszenia się z wyspy ciepła, w celu przypomnienia sobie że posiada łapy i to sztuk cztery i że służą do chodzenia i że jaszczurka to nie wąż i łapy jednakowoż posiada od zawsze.
Czasem trzeba takiego wylegiwacza po prostu wyjąć z terrarium, często pokonując opór trzymających się czegokolwiek i z całej siły pazurków i zaproponować przebieżkę po pokoju. Oczywiście zabezpieczając wcześniej wszystkie zakamarki, w które będzie się próbował wcisnąć na złość opiekunowi.
Przebieżka nigdy nie trwa długo, bo przecież dorosły smok nie będzie się nią ekscytował jak jakiś małolat…
Poza tym nie zamierza marznąć poza terrarium a tym samym spowodować uszczerbek na zdrowiu u siebie- i wyrzuty sumienia u opiekuna.
Gdyby jednak człowiekowaty był mało domyślny, zawsze można podjąć odpowiednie kroki w celu przypomnienia kto rządzi w tym dwuosobowym stadzie i ma decydujący głos…No powiedzmy że głos.
A mianowicie można zrobić kupę w widocznym miejscu, dając jasno do zrozumienia że koniec wycieczki i smok życzy sobie wrócić do ciepłego terrarium i kontynuować przerwane wylegiwanie!!
Podobne artykuły
CZY SMOKI SĄ GROŹNE?? -[10] Następny artykuł:
CO SMOKI LUBIĄ -[12]
Są jakieś zalecane proporcje wielkości terrariów dla gadów?
A mi kiedyś agama uciekła i schowała się do buta
Tak Michale-terraria powinny być odpowiednio duże, żeby mieszkający w nim smok czuł się dobrze no i zdrowo rósł. Bo jak jest za małe-to jaszczurki po prostu przestają rosnąć…Potrzebują odpowiedniej przestrzeni, żeby osiągnąć swoje rozmiary.
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej ode mnie-to na pewno mnie znajdziesz, jestem Ewkagamma , wystarczy wpisać w google:))
Moje smoki same wychodzą na spacer, sprawdzają czy coś się zmieniło w pokoju i wracają pod grzewczą, takie słodkie leniuchy 🙂 Ewka, gratuluje pomysłowości, świetnie się to czyta i już czekam na kolejny „odcinek” smoczych opowieści 😀
Dzięki Reksiu, cieszę się ze się podoba:))
Jaszczurki są cudowne- pisałam to już setki razy ale tak naprawdę jest!
Trzeba tylko najpierw stworzyć im warunki- a potem zrozumieć ich zachowania. Moja Gamcia to mnie często do łez rozśmieszała swoim zachowaniem i minkami.
Po prostu trzeba umieć patrzeć:))